buncie włości lisiańskiej, oraz zabrania z niej intrat i zawiezienia ich księciu. Przybył z nim razem i gwardyan Hiacynt Pawłowski, szczęśliwie, jak to widzieliśmy, z pierwszej rzezi ocalały. Tymczasem, niespodzianie, Buhaj przyciąga pod L. ze swoimi koliami i wpada na zamek, który, niedawno spustoszony, bez załogi i bez bojowych rynsztunków, nie był się w stanie obronić. Powtórzyły się sceny niedawnych okrucieństw. Na Chiczewskiego kolie włożyli siodło, siadali na niego, a potem spisami zakłóli; ks. gwardyana Pawłowskiego niemniej z wyszukanemi mękami zamordowali. Padli też ofiarą Krasnosielski, Czerkwiński, Kozyrska i Drozdowiczowa. Wierzbicki i świętojański, ukrywszy się, ocaleli. Tych, którzy się schowali na dachy, na ostrzu pik zrzucali; tłumnie wbiegających w pokój murowany, przy kuchni, co do nogi wykłóli, i różnemi narzędziami żelaznemi wyrznęli; a tak ten pokój krwią został zlany, i ściany zmoczono, że jeszcze w 1779 r. , mówi Lipoman, krew ta, aż po okna, zabieloną być nie mogła. Na drugiem piętrze, przy samem wejściu ze wschodami do sali, przy drzwiach, ściana krwią zbryzgana znać, że, uciekający, dosięgniony spisą, tam przybity został w tymże 1779 r. wyraźnie widzieć się dawała. Skarb i piwnicę książęcą zrabowano ze szczętem. Działo się to przed adwentem, w listopadzie 1768 r. Tak nasyciwszy, się krwią i rabunkiem, ciż kolie nareszcie z L. wychodzą, ale gdy we wsi Papużyńcach na noc we dworze bezpiecznie się rozlokowali, niespodzianie wpada na nich Magnuszewski z nadwornymi kozakami humańskimi i rozbija ze szczętem. Tak się, zakończył nowy bunt, który, przytłumiony w początkach, tylko się jednej L. dał we znaki Źródła Excerptum ex Decretu Lisaniensis olim Conventus Franciscanorum, nunc Lisaniensem parochialem Ecclesiam, rkpsm; i Opisanie powtórnego buntu, wszczętego przez watażkę Buhaja, w jesieni 1768 zniesionego we wsi Papużyńcach przez wojsko nadworne, rkpsm. . R. 1775 gubernatorem L. był niejaki Antoni Zawrocki Arch. JZR. , część 6, t. II, str. 185. Podług taryfy z 1778 t. w mieście znajdowało się 457 domów. Józef Aleks. ks. Jabłonowski, wojew. nowogródzki, dziedzic L. , popierał konfederacyą barską znacznym funduszem; po jej upadku, złożywszy dostojeństwo wojewody, osiadł w Lipsku, gdzie umarł w 1777 r. Tamże ufundował on dotąd istniejące towarzystwo Jablonowskische Societät der Wissanchaften, którego komitet składają po większej części profesorowie lipskiego uniwersytetu. Po śmierci jego, L. spadła na córkę jego, księżnę Sapieżynę, krajczynię w. ks. lit, L. , jak to już wiemy, w r. 1720 przeszła w posiadanie Jana Aleks. ks. Jabłonowskiego, na mocy sprzedaży jej temuż przez Daniela Wyhowskiego, kaszt. mińskiego, ale w swoim czasie inni Wyhowscy zaskarżyli byli tę sprzedaż, jako nieprawną, i wydali pozwy; to więc posłużyło w następnym czasie innym już, późniejszym Wyhowskim, do odezwania się na nowo z swojemi do tych dóbr prawami, które nareszcie w r. 1777 odstąpili hetm. Fr. Ksaw. Branickiemu, a ten w końcu przez ugodę z ks. Sapieżyną stał się tych dóbr właścicielem. Branicki w dobrach lisiańskich osiedlił dużo szlachty czynszowej, która, pod kierunkiem braci Kaleńskich, skłonna do burd, wiele na sejmikach żytomierskich dokazywała Korresp. kraj. Stan. Aug. z lat 1783 do 1791, str. 55. Na początku zaś tego wieku tenże het. Branicki odprzedał L. Józefowi Ignacemu Korwin Morzkowskiemu, staroście miłkowskiemu. Kościół tutejszy z klasztorem ks. franciszkanów, zburzony podczas koliszczyzny, w 1792 r. był z drzewa odbudowany. Oto co o nim księga archidiak. kijow. podaje Kościół w L. w 1802 r. pod tytułem Niepokalanego Poczęcia; przy nim klasztor franciszkanów. Gwardyan o. Joachim Majewski. W r. 1804 kościół tenże parafialny pod rządem ks. franciszkanów; ma rocznego dochodu złt 2000, zabezpieczonych na całem mieście L. R. 1819 kościół w L. drewniany ks. franciszkanów; kolatorowie, Józefa z Morzkowskich ks. Jabłonowska i mąż jej ks. Karol Jabłonowski. Księża Łukasz Horyszewski, Mikołaj Zarzycki, Felicyan Domański. W tej parafii kaplica w Steblowie u Onufrego Hołowińskiego marszałka; w Korsuniu druga; w Ryżanówce trzecia u Andrzeja Obrębskiego; w Wodzianikach murowana u Szczęsnego Rościszewskiego; wa wsi Onufryjowej murowana u graffa Adama Bierzyńskiego. Dziedziczką L. była wtedy Józefa z Morzkowskich ks. Karolewa Jabłonowska. Główna jej rezydencya była w Sokulczy. Pani ta ufundowała w L. dom przytułku dla 12 kobiet i mężczyzn chorych, dla tyluż dziewcząt ubogich i starców z dóbr lisiańskich, tak katolików jak i prawosławnych na cześć wspaniałomyślnego monarchy Aleksandra I. Na domu tym był napis Szpital Aleksandra błogosławionego. Czuwa on nad nieszczęśliwymi Rozm. literackie r. 1827, Warszawa, II, str. 219 220. Za rządów ks. Józefy Jabłonowskiej, na miejscu drewnianego kościołka, chylącego się do upadku, za staraniem kś. franciszkanów, przy pomocy parafian, rozpoczęto murować nowy, który w 1820 r. dokończony a w 1826 poświęcony, W kościele słynie cudami obraz ś. Antoniego Padewskiego. Po zejściu ks. Jabłonowskiej dostała się L. siostrze jej Cecylii ks. Radziwiłłowej u której jako nauczyciel jej syna Wilhelma bawił tu 1839 r. Duchiński, a od tej do syna jej ks. Wilhel Lisianka