potem go rzeczywiście zrestaurowano. Leszczyńscy, pragnąc w tymże czasie zabezpieczyć mieszkańcom protestanckim swego miasta wolność odprawiania nabożeństwa według obrządków ich wyznania, powiększyli r. 1671 dochód proboszcza leszczyńskiego o 800 złotych ówczesnych. Łukaszewicz w historyi kościołów dyecezyi poznańskiej II p. 293 przytacza in extenso cały w tej mierze układ. W czasie pożaru r. 1656 spłonęły z Gdańska sprowadzone zwłoki Krzysztofa Arciszewskiego, za Władysława IV generała artyleryi, który sławę wojenną zjednał sobi w Brazylii i który przez czas niejaki był admirałem holenderskim. W kilka lat po nieszczęściu, jakie miasto dotknęło, poczęło się dźwigać z gruzów; ludność, która uszła, powróciła; szereg nowych wzniósł się budynków, dobrobyt się odradzał. Ale już wkrótce nowe nieszczęście na miasto spaść miało za panowania Karola XII. Mieszczanie leszczyńscy, poczuwając się do wdzięczności dla swych dziedziców Leszczyńskich, popierali tychże stronnictwo. Król Stanisław Leszczyński, ostatni potomek rodu, przybył przeto z Saksonii, rozesłał w marcu roku 1707 uniwersały i ogłosił za buntowników tych, co przystąpili do związku lwowskiego. W skutek tego stronnictwo saskie rozpoczęło prześladować mieszkańców leszczyńskich. R. 1707 16 lipca oddział zbrojny, złożony z Niemców i różnej zbieraniny pod dowództwem pułkownika Szulca wpadł do miasta, i Szulc zażądał ogromnej kontrybucyi, inaczej miasto spali. Na usilne prośby zniżył kontrybucyą na 7500 tal, oprócz haraczu na żydów nałożonego. Gdy znaczną część sumy złożono i uproszono zwłokę kilkodniową do wypłacenia reszty, dowódzca cofnął się; odebrawszy zaś zaległość, zażądał jeszcze 2500 tal. i 1000 dukatów dla siebie, oprócz mnóstwa przyborów wojennych i wiktuałów. Znaczna część ludności uszła znowu do Szląska; zamożniejsi mieszczanie dostarczyli pułkownikowi Szulcowi wszystkiego, czego żądał. Pomimo to nienasycone żołnierstwo wpada 29 lipca do miasta i zrabowawszy je do szczętu, na czterech rogach zapala. Wtedy i kościół parafialny ponownie się spalił. Nowy grom uderzył w nieszczęśliwe miasto już r. 1709, gdyż kupcy żydowscy przywożący skóry z Rusi roznieśli morową zarazę za pośrednictwem lekkomyślnych studentów, którzy ich napastowali za miastem. Kilka tysięcy mieszkańców padło ofiarą choroby. Pomimo to, gdy w kraju zapanował znowu spokój, i L. wnet znowu odbudowano, w krótkim stosunkowo czasie, staraniem nowych osadników, mianowicie niemieckich, fabryki pomnożono, rzemiosła i handel zakwitnęły. W tymże czasie L. po raz ostatni ujrzało swego ukoronowanego dziedzica. Król Stanisław przybył tu r. 1733 po śmierci Augusta II we wrześniu potajemnie z Francyi w towarzystwie jednego tylko francuza Daudelot, przebrani za kupców. Na króla czekali już w L. margrabia Monti i nauczyciel króla, przebrani za księży. Wszyscy następnie pośpieszyli do Warszawy. Kościół paraf. już był odbudowany około r. 1737, o czem wspomina wizyta Wolińskiego z tegoż roku, przytoczona przez Łukaszewicza. Z upadkiem sprawy Leszczyńskich w Polsce, kiedy król Stanisław jako książę lotaryński stale się osiedlił we Francyi, sprzedał tenże L. z tytułem hrabstwa wraz z innemi majętnościami Aleksandrowi Józefowi Sułkowskiemu, łowczemu nadwornemu litewskiemu r. 1738; stąd utworzyła się później ordynacya rydzyńska książąt Sułkowskich. Nowy pożar nawiedził miasto r. 1767, przy którym blisko 1000 zabudowań spłonęło; poczem skarb rzpltej, król pruski i obywatele znacznemi składkami tak dalece miasto wsparli, że wkrótce znowu mogło się zabudować. Handel jednakże odtąd wyszedł prawie całkiem z rąk chrześciańskich; żydzi go wyłącznie dla siebie zagarnęli. Okropniejszy jeszcze pożar obrócił w perzynę całe miasto 2 czerwca 1790 r. oprócz pałacu, kościoła kalwińskiego i kilku domów; wtedy i kościół katolicki parafialny raz jeszcze zniknął w płomieniach. Dziekan kolegiaty poznańskiej św. Maryi Magdaleny kś. Szymon Trzepaczyński, nominat proboszcz leszczyński, podniósł go z gruzów. Mieszkańcy, zubożeli przez pożar, rozproszyli się po większej części po sąsiednich miejscowościach. Dopiero w lat kilka znaczna część zniszczonego miasta znów stanęła, zwolna przybywały okazałe budynki, powracała zamożność. Na początku wieku bieżącego w L. przez dłuższy czas miało być 90 wiatraków. Za panowania Zygmunta III i Władysława IV mieszkała tu poetka polska, nazwiskiem Anna Memorata, pochodząca z Czech, należąca do wyznania braci czeskich; pisywała po łacinie, podpisując się Anna Memorata, virgo polona. Kościół katol. paraf. mieścił od XV w. groby familijne Leszczyńskich. Wizerunki członków tej rodziny zdobiły ściany jego w XVI do połowy XVII w. Pożary następne pochłonęły prawie wszystkie pamiątki. Dwa się tylko obrazy utrzymały przy ołtarzu św. Krzyża jest nisza, w której widzimy jeszcze portret Wacława Leszczyńskiego, a w drugiej niszy przy ołtarzu Matki Boskiej jest portret Leszczyńskiej, siostry Wacława. Tablice są umieszczone przy wizerunkach z napisami łacińskiemi; na jednej czytamy, że tu spoczywają zwłoki Wacława Leszczyńskiego, zmarłego około r. 1505, zwłoki tu przeniesiono r. 1682; na drugiej zaś, że grobowiec ten zawiera kości Rafała Leszczyńskiego, kasztelana przemęckiego Leszno