go pastora Korsepiusa. Gdy mór już ustał, przedstawiło się mieszkańcom L. , w którym się osiedlili nowi koloniści, rzadkie zaiste widowisko, że w ostatnią niedzielę przed postem r. 1710 aż 64 par naraz wzięło ślub w kościele leckim. Toeppen jednak utrzymuje, że się to działo już r. 1573. Podczas 7letniej wojny 1756 1763 ucierpiał L. znów wiele od Rossyan, a 5 marca 1758 musieli mieszkańcy nawet hołd składać Elżbiecie; dokument, zawierający formułę przysięgi, przechowuje się podziśdzień w archiwum miejskiem. Po ukończonej wojnie nastały dla L. lepsze czasy. Wybudowano wiele nowych kamienic, które były ozdobą miasta. R. 1772 połączono jez. Lewientyn z Mamrami spławnym kanałem, przez co handel miasta znacznie się podniósł. Niestety 8 marca 1786 r. podłożyła jakaś służąca przez zemstę ogień, który zniszczył około 100 budynków. Podpalaczka została za to straconą, a jej ciało spalono publicznie przed miastem. R. 1806 przechodziło tędy wojsko rossyjskie pod wodzą jenerałów Tettowa i Warnekiego ku Pieckom Peitschendorf. W styczniu następnego roku 1807 maszerowały znów znaczne oddziały rossyjskiej armii pod dowództwem Benningsena przez L. , a jednego dnia nawet 6000 wojska rozkwaterowało Się w mieście. Pobite armie rossyjska i pruska skoncentrowały się pod Licbarkiem, a w L. urządzono dla nich piekarnię polną i duży magazyn, które niedługo potem dostały się w ręce Francuzów i Polaków; 8go bowiem dnia po bitwie pod Iławą przybył tu szwadron polskich ułanów, których karność nawet niemieccy kronikarze bardzo chwalą; Ich dowódcą był porucznik Mensch, który od mieszkańców rekwirował tylko 12 najlepszych koni. Nazajutrz stanęły tu 2 pułki wojska polskiego pod dowództwem generałów Zajączka i Dąbrowskiego; wojsko rozkwaterowało się po za miastem. Zajączek ze swoim sztabem stanął kwaterą w mieście, Dąbrowski w zamku. Na ich utrzymanie wydało miasto podobno 20000 talarów. Tegoż roku 1807 panował w L. między bydłem straszny mór; padły wtedy niemal wszystkie konie i woły, tak że nie można było uprawiać roli, w skutek czego między mieszczanami panowała wielka nędza. Ale i inne jeszcze klęski dokuczyły miastu. R. 1811 z po wszech nego na Mazurach nieurodzaju nastał wielki głód, a następnego roku miasto znów ucierpiało od przechodzących, tędy pułków francuskich. Jenerałowie Genee i Grouchy i wicekról włoski Eugeniusz mieli tu po kolei swoje kwatery. Jednego razu maszerowało w przeciągu 24 godzin 60000 wojska z 120 armatami przez miasto. W grudniu r. 1812 i w styczniu r. 1813 wracały tędy niedobitki świetnej armii francuskiej. Gdy Prusy wypowiedziały wojnę Napoleonowi, stawiło miasto własnym kosztem 70 żołnierzy; wydano na nich 2000 tal. Po pokoju wiedeńskim 1815 dobrobyt miasta począł się znów wzmagać. 30 i 31 października 1817 r. obchodzono w mieście 300letnią rocznicę reformacyi. W sobotę 17 stycz. 1818 r. srożył się tu gwałtowny wicher, który zniszczył blisko 3 4 lasów leckich. Trwał ten uragan od 4 z południa aż do 11 godziny w nocy. 1 września 1818 został L. wyniesiony do rzędu miast powiatowych, z czego dla miasta znaczne wynikły korzyści. 3 kwietnia 1822 r. zniszczył ogień ponownie niemal całe miasto zgorzało wtedy 205 budynków, między nimi 50 domów mieszkalnych, 9 spichrzów, 4 młyny, 74 chlewów, 52 stajen, 9 browarów, kościół, szkoła, ratusz, plebania i szpital; tak że musiano prawie całe miasto ma nowo odbudować. Nowy kościół ewang. został 23 wrześ. 1827 r. poświęcony. 3 czer. 1845 r. bawił król Fryderyk Wilhelm IV w L. , gdzie oglądał roboty około pobliskiej twierdzy Boyen. W podróży z Ządzborka do L. zwiedził król górę, na granicy powiatowej się znajdującą. Górę tę ozdobiono potem plantacjami i pomnikiem, i nazwano ją królewską górą. 18 czerwca 1854 r. bawił tu znów król pruski; w Rynie wsiadł na statek parowy Mazovia, który go przewiózł aż do Guzianki, skąd jechał powozem dalej do Jańsborka. Ręku 1857 połączono Jańsbork, Lec i Węgobork ze sobą 11 1 2 mili długim kanałem, ciągnącym się przez trzy duże jeziora Śniardwy, Lewientyn i Mamry. Koszta tej kanalizacyi wyniosły wprawdzie 84 486 tal. , ale handel miast tych przez to znacznie się powiększył, do czego się nie mało przyczynia zbudowana r. 1868 kolej żelazna idąca z Królewca na Bartoszyce, Lec i Ełk aż do polskiej granicy. Podajemy też kilka szczegółów o twierdzy Boyen, tylko 800 kroków na zachód od L. oddalonej. Już we francuskiej wojnie z r. 1806 1807 wykazało się strategiczne znaczenie jeziór mazurskich, stanowiących dla armii, ze wschodu na zachód lub odwrotnie się posuwającej, nieprzezwyciężoną prawie tamę. Jeziora mazurskie ciągną się bowiem prawie wszystkie z płd. na płn. i są z sobą złączone, a tylko wąskie przesmyki dzielą jedno od drugiego. Taka cieśnina znajduje się także między jeziorem Lewientyńskiem a Kisajnem; na niej zbudowane miasto Lec. Już roku 1816 zwrócił generał inżenieryi von Grollman królowi uwagę na to, że to ważne miejsce koniecznie fortecą zabezpieczyć trzeba. Ale dopiero r. 1843 plan ten został przez króla potwierdzony; zabrano się też wnet do prac przedwstępnych, a 4 września r, 1844 ówczesny minister wojny gen. von Boyen, od którego ta nowa twierdza wzięła swe miano, położył kamień węgielny. Brak jeszcze wysu Lec