go, a następnie dostaje się ks. Januszowi Ostrogskiemu. Jaką drogą stało się to wszystko, prawnie czy nieprawnie, w braku dokumentów objaśnić tego nie możemy. Cokolwiek bądź wiemy atoli i to, że Kosiński za jakieś złe jak mówi Łubieński, obejście się z nim w Konstantynowie, mieście ks. Ostrogskiego, nagle temuż księciu poprzysięga zemstę, którą od tego rozpoczyna najpierw, iż z Kozakami napada d. 29 grudnia 1592 r. na dom w Białej cerkwi tamecznego podstarościego Dymitra kn. Kurcewicza, ograbia go, bierze szkatułkę z pieniędzmi i klejnotami, oraz wychwytuje dokumenta będące u tegoż podstarościego w schowaniu, a należące do ks. Ostrogskiego i wśród których miały się też znajdować i jakieś membrany na grunt rokitiański Arch. J, Z. R. , cz. III, t. 1, str. 31. Wkrótce potem ucieka Kosiński na Niż, gdzie w młodych latach przebywał na służbie Rzpltej i tam zebrawszy 5000 mołojców, wpada do dóbr ks. Ostrogskiego, mieczem je a ogniem niszczy. W dawnym regestrze akt łuckich w zbiorze Zygm. Radzimińskiego czytamy list uniwersalny ks. Konstantego Ostrogskiego, wwody kijows. i marszałka ziemi wołyńskiej, do wszystkich obywateli tejże ziemi w 1593 r. pisany, w którym opowiada i użala się, iż jest zwojowany od ludzi swawolnych; oraz prosi o instancyę do króla, aby od tych ludzi swawolnych był wolnym. Jakoż na głos ks wwody liczne zbiegły się poczty paniąt wołyńskich, jako to ks. Aleksandra Wiszniowieckiego, Jakuba Pretfica, Stanisława Golskiego i wielu in. Pod Piątką, w dobrach ks. Ostrogskiego, kędy się Kosiński okopał, do krwawej przyszło bitwy. Janusz Ostrogski, syn ks. Konstantyna, świetne tu nad Kozakami otrzymał zwycięztwo, zbiwszy ich na głowę, tak że do trzech tysięcy padło ich na placu boju, a Kosiński oddawszy się na łaskę i niełaskę, i wyjechawszy za miasto, padłdo nóg ks. Januszowi, o odpuszczenie winy prosząc. Książę przebaczył, z tem jednak, żeby Kosiński Kozakom nie hetmanił, żeby Kozacy posłusznymi byli nadal królowi i Rzpltej, i żeby odtąd nie czynili żadnych leż w dzierżawach i majętnościach książęcych. Kosiński jednakże nie dotrzymał przyrzeczenia i zaraz potem zebrawszy znowu Kozaków lądem i wodą ciągnie ku Czerkasom, aby tam ks. Aleks. Wiszniowieckiego, dla którego niemniej też nienawiść chował, na zamku dobywać. Ale Wiszniowiecki go uprzedził, spotkał się z nim za miastem i tam w boju ów zdrajca Kosiński był zabit Listy Stan. Żółkiewskiego, str. 27. Tak skończył człowiek, który pierwszy na Ukrainie zapalił płomień buntu, będącego początkiem pasma innych następnych tak długo ciągną, Słownik Geograficzny T, IX. Zeszyt 105. cych się a krwawych wojen i rozruchów kozackich. Kosiński z Chmielnickim porównany, mógłby nie jednego zajmującego dostarczyć podobieństwa. Pomijamy, ze obaj oni pochodzili z rodowitej szlachty mazurskiej, że obaj krzywdy swej osobistej chcieli drogą publicznej zemsty dochodzić, ale jeszcze i ta głównie pomiędzy tymi dwoma ludźmi zachodzi analogia, że Kosiński, tak samo jak później Chmielnicki, nie tylko że przychylał się do Porty i wiódł konszachty z hanem krymskim, by z tegoż pomocą zalać krwią własną ojczyznę, ale i Zaporoże poddał carowi ruskiemu ob. Listy Stan. Żółkiew. , str. 27. W tem się tylko dwaj ludzie ci różnili z sobą, że pierwszego szczęście zawiodło, a drugiemu dopisało. Po przejściu buntu Kosińskiego nie omieszkał ks. Janusz Ostrogski, jako dziedzic R. , zająć się czynnie kolonizacyą stepu tego; ściągnął rychło do niego ludność rolniczą, oraz zamek postawił, aby ludność pod jego opieką chętniej się osiedlała. Uczynił przeto w krótkim czasie zadość palącej potrzebie tych stron. Zamek w R. opatrzony był w wały, fosy i baszty, tudzież w strzelbę ku obronie statecznej. Był on odtąd siedzibą straży, która z baszt jego spoglądała na wszystkie strony za nadchodzącymi Tatarami. W obrębie zamku mieściła się i kaplica. Kiedy zaś lustratorowie chcieli lustrować R. i Olszanicę, Piotr Złotopolski, podsędek kijowski, w imieniu ks. Janusza Ostrogskiego oświadczył, iż te dobra są własne dziedziczne tegoż ks. Janusza, na które on książę ma prawo dosyć warowne i niewątpliwe Arch. J. Z. R. , cz. VI, t. 1, str. 243. Po bezdzietnej śmierci ks. Janusza Ostrogskiego R. i Olszanica przeszły na ks. Ostrogskich linii Zasławskiej, tak ze w 1623 r. był już dziedzicem tychże dóbr ks. Wladyslaw Dominik Zasławski. Książę ten przebywał nawet od czasu do czasu na zamku rokitiańskim. W tymże roku gościł tu hetman w. kor. Stanisław Koniecpolski, wracający z wyprawy przeciwko Kozakom. Zanocowawszy na zamku u księcia, nazajutrz po mszy św. i rannym obiedzie wyruszył dalej w drogę ku Białejcerkwi Zb. pam Niemcewicza, VI, str. 160. Ststwo białocerkiewskie, jako przyległe Rokitnej, zaczęło około tego czasu rościć pretensye do gruntów tejże, a to z powodu chwiejnych i poniekąd tylko domysłowo oznaczonych granic. Jakoż niejaki Górski, podówczas dzierżawca R. , prowadził wciąż wojnę sąsiedzką z mieszczanami białocerkiewskiemi o las tak zwany Bołkun. Co chwila wszczynane bunty kozackie były powodem, iż hetmani kor. musieli z wojskiem ustawicznie przeciągać temi stronami. W 1638 r. Mikołaj Potocki, hetman polny kor. , idąc z wojskiem przeciwko Kozakom, przechodzi przez 45 Rokitna