obronności temuż miejscu. Pod 1572 r. spotykamy wzmiankę o istniejącym tu zamku obronnym. Obręb dóbr radomyskich rozpościerał się przeważnie na prawym porzeczu Teterowa, w górę do Wyszewicz, w dół do Zabiło cza. Była to okolica lesista, obfita w miód, wosk, zwierzynę, to zwabiło licznych osadników, tak że wkrótce nie tylko sam R. się rozrósł, ale stało się to niemniej przyczyną i rozkwitu innych dokoła zamku leżących włości. Ławra pieczarska miała dóbr wielość, bo oprócz dwóch zamków Wasylkowa i R. , w 1593 r. za archimandryctwa Meletja Chreptowicza Bohuryńskiego, posiadała ona 2 miasteczka, 50 wielkich siół, 5 sieliszcz, 3 przysiołki, 5 sadyb, 2 dwory, różne rybne łowle, młyny rzeczne, przewozy, miodowe i pieniężne dania, i bobrowe gony Arch. J. Z. R. , cz. I, t. I, 91. Gołubiewa Petr Mogiła. Meletji Chreptowicz umarł 1593 r. a na miejscu jego został Nikifor Tur. Wiadomem jest zajście, jakie miało miejsce pomiędzy nim a metropolitą kijowskim unickim Michałem Rahozą, tak o archimandryą opactwo pieczarska, jak również i o dobra do niej należące a pozostałe w ręku dyzunitów. Rahoza chciał dobra te zająć na rzecz unii, ale Tur do zajęcia onych niedopuścił go, a nawet, pomimo że król złożył go z archimandryi, nietylko takowej nie ustąpił, ale i dóbr, do których rościł prawo Rahoza, nie oddał, R. więc, podobnie jak i inne dobra, pozostał i nadal przy ławrze pieczarskiej. Po Turze f w 1599 r. objął rządy nad archimandryą Elizej Pletelnicki. Opat ten, czynny, zabiegliwy, do uregulowania spraw majątkowych opactwa niezwłocznie przystąpił. Wiele bowiem dóbr natenczas od archimandryi odpadło. Prowadził on nieustanne procesa; całym rozumem i siłami, jak się wyraża głos ówczesny, boroniaczy ich od tych, kotoryje jałmużnie, to jest majetnostkam toho światoho miesca św. Ławry pieczar. krywdy i bezprawia czyniat i ich gwałtom odejmujut i oddalajut więcej zmyślonymi i potwornymi protestacyami, relacyami i pozwami nesłusznymi trudniat i obtiażajut do szkody i kosztu prywodiat ob. Kazanie na czestnom pohrebie Pletelnickoho przez Zachar. Kopystenskiego. Tymczasem o R. przyszło archimandrycie zafrasować się niepomału. Jak wiemy R. w dawnym czasie stanowił cząstkę dóbr należących do kniaziów Połowców ze Skwira Rożynowskich. W 1536 r. dom Rożynowskich wygasł i całe jego dziedzictwo po Jacku Rożynowskim przeszło drogą zapisu na Józefa Niemirycza, syna Iwana, wuja Jacka Bożynowskiego. Król zatwierdził ten zapis Józefowi Niemiryczowi po śmierci trzech synów Jackowych, bezpotomnie zeszłych. Ale ani Józef Niemirycz, otrzymawszy zapis dóbr, które już w obcych znajdowały się rękach, ani syn jego Andrzej niedochodzili prawem majętności, zwłaszcza R. , może dla tego, że obaj byli wiernymi wyznawcami obrządku wschodniego, ale wnuk Józefa a syn Andrzeja Stefan Niemirycz, różnowierca i niemający już tych skrupułów, zapozwał archimandrytę Pletelnickiego o restytucyę dóbr. W pozwie swoim z 2 lipca 1616 r. zaniesionym do sądu ziemsk. kijowskiego domagał się on, aby tak archimandryta jak i cała kapituła pieczerska na żałobę i prawne poparcie jego stanęła oblicznie do podniesienia i odebrania sumy pieniędzy, jeżeli jaką sobie mianują być na dobrach powodowych wieczystych imieniem Myków przy Teterewi, nowoosiadłym R. , także i na sielcu Czudynie i Zabiłoczu, a następnie aby prawa albo listy, jakie na te dobra mają, pokazawszy i sumę wziąwszy, z dóbr mianowanych wiecznością ustąpili. Pletelnicki zaskoczony niespodzianie pozwem, niewiedział jak się bronić. Zwrócił się tedy o pomoc do Zacharyasza Jełowickiego, sekr. królewskiego, i w liście swym zaklinał i błagał aby, go ratował bo nikt inny pisał nieświadom tej sprawy, czembyśmy mogli zwątlić ich tam prawo stare, którem się popisują. Pletelnicki znalazł dzielnego pomocnika w osobie Jełowickiego, ile że tenże był mocno w tej sprawie zainteresowany, albowiem w tym samym czasie procesował się z Janem Aksakiem o Swietylnów i Rożny za Bnieprem, również stanowiące niegdyś cząstkę dóbr rożynowskich a ustąpione przez niejakiego Jerzego Rożynowskiego Janowi Aksakowi, sędz. ziem. kijow. , pomimo ze Jełowicki miał już na te dobra od króla przywilej nadawczy. Jełowicki przeto prowadząc własną sprawę, zarazem i archimandryty sprawę o R. promował. Sprawa ta ciągnęła się długo, i ostateczne rozwiązanie przyspieszyła ta okoliczność, iż wykryto i stwierdzono dowodami, iż ów Jerzy Rożynowski, który się podawał za wnuka Jacka Rożynowskiego, nie był nim właściwie a był to bojarzyn ostrski, nazwiskiem Rożnowski, jako ze wsi Rożnów pochodzący. On to będąc sługą rękodajnym u Michała Ratomskiego, ststy ostrskiego, miał wykraść u tegoż papiery odnoszące się do dóbr i rodu Rożynowskich, sam się pod ich imię podszywszy, Owoż fakt ten wykrycia i stwierdzenia dowodami tego samozwaństwa obalił wszelkie do R. pretensye Niemirycza, który samochcąc popsuł był swoją sprawę, bo zamiast oprzeć pretensye na mocy niewątpliwego zapisu dóbr od Jacka Rożynowskiego, a zatwierdzonego przez króla dziadowi jego Józefowi, on oparł je, tak samo jak i Aksak, na wlewku prawnym, danym mu od samozwańczego Rożnowskiego. Końca tej długiej i zawiłej spra Radomyśl