wniach tych miast krzyżackich. Wsie przez nich zamieszkałe nosiły nazwy polskie, które później albo na niemieckie zamienione, jak Silno na Frankenhagen, albo też z niemiecka przeinaczone zostały, jak Sławęcin na Schlagentin, Ciechocin na Cekzin, Ostrowite na Osterwick, Piastoszyn na Petzlin, Lichnowy na Lichnau, Pawłowo na Paglau, Granowo na Granau i Obrowo na Abrau. Widzimy ztąd zarazem, że osiedli oni nie w pustej bezludnej okolicy, lecz na zasiedlonych już obszarach, których ludność pierwotna wyginęła może przez wojny lub powietrze a w części pewno przez asymilacyą z przybyszami W latach 135052 nawiedziło morowe powietrze, czarną śmiercią zwane, wiele krajów Europy, między niemi też Polskę, Prusy i Pomorze. W Gdańsku padło około 14, 000, w Elblągu około 7000 ofiar. Wiadomo, że Winryk v. Kniprode, zostawszy r. 1351 w, mistrzem, energicznie się zajął sprowadzeniem osadników zagranicznych, by na nowo zaludnić spustoszało okolice. O Kosznajdrach, pisał prof. Maroński w piśmie Pielgrzym za 1885 r. Sama nazwa Kosznajder dotąd nie wyjaśniona, zostaje być może w związku ze staropolskim wyrazem kośmider, oznaczającym człowieka ociężałego. Wyraz ten obecnie nie jest używany, ale w Prusach Zach. istnieją jeszcze dziś rodziny Kośmidrów. Pow. złotowski i przyległe powiaty od w. ks. poznańskiego zajmują Krajniacy, których siedziby Krajną ob. się zowią. Okolicę Tuczna zaś w pow. wałeckim nazywają Niemcy Nippsches Gebiet t. j. Niemiecką ziemią. Niziny nadwiślańskie po obu jej brzegach, od Torunia aż pod Gdańsk, zajmują Holendry ob. J. Są to koloniści niem. , po części ewangielicy, po części menonici. Trudnią się głównie rolnictwem i hodowlą bydła. Żyzne niziny przy ujściu Wisły nazywają się Żuławami. Są one zamieszkałe przez kolonistów niemieckich, najwięcej menonitów. Dalej na południe po prawym brzegu Wisły, między Nogatem, Wisłą, Ossą, Dzierzgonią Sorge i Druznem Brausen See leży po większej części niemiecka i protestancka Pomezania. Między Wisłą, Ossą i Drwęcą leży ziemia Chełmińska, od początku polska, jak tego dowodzą nazwy grodów i wsi wymienione w przywileju łowickim z r. 1222. Więc kiedy ją na mocy darowizny Konrada Mazowieckiego zajęli Krzyżacy, byt to kraj już zaludniony. Dalej na wschód leży ziemia Lubawska a na południe Michałowska. Przemysł rolniczy zatrudnia w Prusach Zach. 30, 7 proc. ludności, rękodzielniczy 17, 7, handlowy 6, 7; pracuje w innych zawodach 44, 9 mk. Obszar na rolę orną, ogrody, łąki i pastw. użyty wynosił 71, 5 proc. całego terytoryum. Hodowla drobiu bardzo rozwinięta, tak samo i mleczarstwo. Przed 40 laty płacono za fant masła 50 fon. , dziś zwykle I markę, za gęś dawniej 1 markę, dziś 3 do 4. Hodowla owiec na wełnę dziś się niebardzo opłaca, bo przed 40 laty kosztował centnar wełny 8120 tal, dziś około 50; dopiero w ostatnim czasie cena powoli idzie znów w górę. Za to hodowla bydła na opas przynosi zysk dostateczny. W 1873 r. było w Prusach Zach. koni 191, 032, bydła rogatego 430, 406, owiec 1, 806, 056, świni 241, 073, kóz 41, 310. Bydło lepszej rasy hodują głównie na większych posiadłościach. W wysokim stopniu rozwinięte jest leśnictwo. Lasy zajmują 22 całego obszaru. Największe są sławne bory tucholskie; we wszystkich przeważa sosna, która pokrywa 9 10 obszaru zalesionego. Tylko na mocniejszych gruntach trafiają się lasy dębowe, bukowe i brzozowe, na mokrych także olszowe. Pszczelnictwo na nizkim stoi stopniu, choć liczne lasy obfitego w tym względzie dostarczają materyału. Około r. 1880 liczono tylko 62, 723 koszek. Istnieje jednak od r. 1884 w Gdańska główne tow. pszczelnicze, liczące 29 filii i 555 członków. Rybołóstwem trudnią się nietylko mieszkańcy nadmorscy na Helu i Nierzeii, lecz i ci, których osady leżą nad Wisłą lub jeziorami, w które Prusy Zach. obfitują. Na Helu złowili rybacy 1872 r. 1557 łososi, 300 pstrągów, 12, 849 węgorzy, 1, 223, 847 śledzi i 36, 500 fląder. Pod Piekłem chwytają we Wiśle minogi. Wielką część ryb wysyłają już to świeże, już to wędzone lub marynowane do Polski i do zachodnich prowincyi praskich; raki nawet do Francyi. W ostatnich latach zajęto się zarybieniem rzek i jezior lepszemi gatunkami, na co sejm prowincyonalny daje rocznie 3000 marek. Urządzono też w Helu wędzarnią na większą skalę. Zawiązało się także zachodniopruskie tow. rybackie, liczące 1887 r. 520 członków, mające rocznego dochodu 10, 500 mrk. Przemysł młynarski w Prusach Zach. , pomimo licznych rzek i jezior, nie jest dosyć rozwinięty. Najwięcej młynów wodnych pędzi Radunia, Wierzyca i Drwęca. Młyny te służą głównie do mielenia zboża, ale są między nimi i papiernie, olejarnie, krochmalnie i tartaki. Przemysł cukrowniczy rozwinął się w Prusach Zach. dopiero w ostatnich 10 latach, ale zato nadzwyczaj szybko. Podczas kiedy około r. 1876 nie było jeszcze cukrowni, liczono ich r. 1883 już 13, a 1885 r. już 18. W 1880 r. było obsadzono burakami tylko 2223 mr. , r. zaś 1881 już 21, 895, a w 1882 r. 34, 807 mr. R. 1883 84 przerobiło 13 fabryk 7, 439, 656 centnarów buraków, w 1884 85 r. 18 fabryk 8, 611, 767 centn. Z tych Starepole przerobiło 385, 815 centn. , Chełmża, największa, 1, 553, 700; cukrownia w Tczewie, najstarsza w Prusach Zachodnich, 482, 630, W. Cedry 323, 730, Lisewo 410, 050, Prusy Zachodnie