ogłoszono Przekład dzieł Cycerona, dokonany przez Rykaczewskiego; komedye Plauta przez Wolframa; tragików greckich, Eschylosa i Sofoklesa przez Węclewskiego; cały szereg dzieł matematycznych, opracowanych przez Niewęgłowskiego, Folkierskiego, Gosiewskiego, Sągajłę i innych; również za przykładem ojca wyszły z jego inicyatywy poważne dzieła historyczne, odnoszące się do naszych dziejów, z których pierwsze zajmuje miejsce dzieło pomnikowe, , Kodeks dyplomatyczny Wielkopolski, do tego czasu 4 tomy. Ogółem doszły publikacye kurnickie do poważnej już liczby 90 tomów. Pierwszym bibliotekarzem kurnickim był słynny rytownik Kielesiński, który do r. 1849 był hr. Tytusowi pomocnym w gromadzeniu i porządkowaniu zbiorów. Po nim nie miał już hr. Tytus rzeczywistego bibliotekarza; jednakże do pomocy w wydawnictwach używał różnych osób, między któremi najczynniejszym był Romanowski, autor dzieła Otia Cornicensia. Po objęciu Kurnika przez hr. Jana zarządzał biblioteką od r. 1861 63 Józef Rustejko. W r. 1863 uległ Kurnik powtórnemu sekwestrowi, który trwał do roku 1869. Przez ten czas biblioteka i zbiory były zamknięte i opieczętowane. Następnie był przez rok jeden bibliotekarzem dr. Kętrzyński. W r. 1870 objął zarząd biblioteki dr. Zygmunt Celichowski i ma go jeszcze i obecnie. Jogo uprzejmości zawdzięczamy niniejsze dokładne informacye. Od r. 1880 przeszedł Kurnik wraz z wszystkiemi zbiorami w posiadanie hr. Władysława Zamoyskiego, siostrzeńca ś. p. hr. Jana. Dzisiejszy dziedzic Kurnika rozpoczął swą pieczołowitość około odziedziczonych zbiorów od restauracyi zamku kurnickiego. Dawny zamek Górków otrzymał dzisiejszy kształt od hr. Tytusa Działyńskiego, używającego do wspaniałej budowy polskich tylko artystów i rzemieślników, nie zdążył go jednakże zupełnie wykończyć; uzupełnił niejedno hr. Jan, ale i on zostawił jeszcze zamek niewykończony, a co gorsza od strony parku, prawdopodobnie w skutek drgnięcia fundamentów, z rysującą się tylną ścianą. Obecnie roboty restauracyjne w pełnym są ruchu. Zbiorom przybędzie w skutek tego więcej pomieszczenia i wygody. Niedogodnością wielką dla zbiorów kurnickich jest to w. ogóle, że się znajdują w 4 miejscach rozrzucone. Główna część wraz z muzeum w zamku, dział nauk ścisłych i technicznych, jako też filologia klasyczna i lingwistyka w osobnym budynku śród parku stojącym; historya obca, geografia, prawo, ekonomia polityczna, czasopisma wraz ze zbiorem rycin, wykopalisk i pewna liczba obrazów w budynku obok zamku nad jeziorem, w którym się przez kilka lat także mieścił zbiór manuskryptów księcia Władysława Czartoryskiego; wreszcie osobno w przebudowanym na ten cel śpichrzu złożona jest biblioteka wileńska, czyli biblioteka szkoły batiniolskiej. Wydawnictwa biblioteki kurnickiej bynajmniej przez śmierć hr. Jana nie doznały przerwy ani zawieszenia; 40letnia tradycya kurnicka statecznie będzie dalej utrzymywała się, chociażby kierunek publikacyi uledz miał pewnej modyfikacyi. Zamek kurnicki świadkiem był wielu zdarzeń historycznych. W nim szukał niegdyś schronienia w XIV w. , przed sprawiedliwą karą, Mikołaj z Kurnika, późniejszy biskup poznański. Z niego Andrzej Czamkowski odprawił w r. 1533 wjazd wspaniały na biskupstwo poznańskie. Stanisław Górka, ostatni potomek możnego rodu, przyjmował w nim z książęcą okazałością Henryka Walezego, jadącego w r. 1574 z Francyi na koronacyą do Krakowa, otoczonego kilku tysiącami szlachty i dworzan. Francuzi towarzyszący nowo obranemu królowi nie mogli się dosyć nadziwić wygodom, przepychowi i zbytkom w mieszkaniu, w ucztach i całem przyjęciu, o czem wspomina Orzelski w Pamiętnikach. W zamku kurnickim zuchwały ten możnowładca ze Zborowskimi, Karnkowskim, Stadnickim i innymi frymarczył tronem, knował spiski przeciw monarsze i podburzał szlachtę. Niedaleko zamku kurnickiego za miasteczkiem Bninem znajdują się okopy, jeziorem z trzech stron oblane, które w średnich wiekach zamek właścicieli Bnina opasywały. W lesie, o pół mili od K. , jest zwierzyniec napełniony jeleniami i sarnami; opodal widać stare zamczysko Górków lub dawniejszych właścicieli K. Do tego zamczyska przywiązane jest podanie ludowe, wedle którego mają być w niem ukryte wielkie skarby. Pilnuje ich zazdrosny bies. Przed laty wchodzono z nim w układy o te skarby i doprowadzono już rzecz do tego, iż djabeł skłaniał się do oddania pieniędzy; położył jednakże warunek proboszcz kurnicki miał przyjść po nie w uroczystej procesyi; gdyby najmniejszego narzędzia do procesyi potrzebnego do trzeciego razu zapomniano, układ stawał się nieważnym. Po trzykroć przeto wychodziła parafia kurnicka w procesyi do zamczyska po skarby. Ale cóż potem, kiedy za każdą razą psotny djabeł sprawił, że zapomniano to kociołka ze święconą wodą, to szczypcy, to chorągwi i t. p. przedmiotów. Po spełzłej na niczem trzeciej procesyi, skarby z wielkim trzaskiem tak głęboko w ziemię wpadły, iż lud kurnicki stracił już wszelką nadzieję wydobycia ich stamtąd kiedykolwiek. Zdaniem Łukaszewicza powodem do tej baśni jest zapewne zniknienie niezmiernego majątku Górków, po śmierci Stanisława Górki, wojewody poznańskiego, ostatniego potomka po mieczu tego domu. Pospólstwo, nie mogąc po Kurnik