katolickie, już to przez spadki, już to przez związki małżeńskie przechodziły w ich ręce, wydał osobne rozporządzenie, w którem zaka1 zał, aby dysydenci ani ról, ani innych posiadłości ze szkodą katolików nie dziedziczyli, ani kupowali. Podług nowej ordynacyi miejskiej, jaką ogłosił, osądził innowierców niezdatnymi do dzierżenia jakichkolwiek urzędów miejskich. Po nim odziedziczył K. Jakób, syn jego, kasztelan kaliski z bratem Krzysztofem, później wojewoda i starosta odolanowski. Za jego czasów wielkie klęski na miasto spadły; powietrze w r. 1630 i 1653 od lipca aż do lutego r. 1657, całkiem prawie miasto wyludniło; nadto pożary w r. 1638 i 1656 znaczną część domów pochłonęły. Największej klęski zaś doznali mieszkańcy za czasów szwedzkich. Jakób Rozdrażewski, chociaż utratą dóbr zagrożony, wierny został ojczyźnie i królowi. Własnym kosztem uzbrojone oddziały posyłał Ja nowi Kazimierzowi, a nadto sam stanąwszy na czele połączył się w sieradzkiem z wojskiem królewskiem. W bibliotece poklasztornej zachowany jest list królewski, świadczący o zaszczytnej gotowości Jakóba do posług krajowych. W r. 1655 Szwedzi najechali Krotoszyn. Okrucieństwa, jakich się dopuścili, jak niszczyli, rabowali, palili, nawet dzieci zabijali, opisał naoczny świadek, altarzysta, ks. Bartłomiej Gorczyński w księdze kościelnej metrycznej pod dniem 5 Julii r. 1656. Generał szwedzki Wrzeszczewicz stał tu przez długi czas obozem; miasto musiało mu się okupić 3000 fl. W bibliotece poklasztornej przechowuje się spis ciężarów, jakie mieszczanie wówczas od przechodzących wojsk ponosili, pod tytułem Gravamina, które oboźne miasteczko Krotoszyn czasów teraźniejszych ponosiło i ponosi. Dopiero gdy Stefan Czarniecki zniósł 3000 Szwedów pod Trzemesznem i wszelkie łupy im odebrał, wraz z dworem królowej szwedzkiej, a wojewoda podlaski pod Poznaniem znaczny oddział szwedzki w pień wyrżnął i podstąpiwszy pod Kalisz Szwedów tam będących oblegał, Wrzeszczewicz na rozkaz króla swego ruszył z Krotoszyna, spaliwszy wprzódy miasto, tak iż tylko przedmieścia ko źmińskie pozostały; było to r. 1656; o dwie mile odległy Kobylin również zrabował i tamże klasztor bernardyński z gruntu zniszczył, a następnie Kaliszowi w odsiecz podążył. W drodze napotkał wojewodę podlaskiego, i poniósłszy klęskę w Patrzu, sam w tej potrzebie życie położył. Krotoszyn po takiem spustoszeniu zwolna z gruzów się dźwigał; około odbudowania miasta wielkie zasługi położył ówczesny burmistrz Jan Dobrowolski; jego staraniem stanął r. 1689 nowy ratusz ze wspaniałą wieżą i zegarem, dalej kościół św. Piotra; obwarował miasto kosztem publicznym bramami, fosami i wałami, które w ciągu zeszłego wieku rozebrano i zrównano. W r. 1686 K. przeszedł na własność Franciszka Zygmunta Gałeckiego, wojewody inowrocławskiego. Tenże potrzebą przynaglony prawa i przywileje miastu przez poprzedników nadane znacznie ścieśnił, różne ciężary, robocizny i posługi na mieszkańców włożył. Ingresowany w aktach urzędu wójtowskiego inwentarz miasta K. z roku 1692, które się dotąd przechowują, zawiera spis wszystkich nowych powinności; niektóre z nich do ostatnich czasów się utrzymały. Okazuje się, że 12 było cechów. W niektórych cechach zasiadali ewangelicy i urzędy cechowe dzierżyli, a tak nienawidzili katolików, że nie chcieli żadnym sposobem dopuścić katolika do urzędu cechmistrza. Tylko cechy garncarski, młynarski, piekarski i kuśnierski, były czysto katolickie; z czasem do wszystkich wcisnęli się ewangelicy, prócz do kuśnierskiego. obowiązki cechowe były trojakie 1 kościelne dostarczanie świec woskowych, uczestnictwo w procesyach i t. p. ; 2 miejskie warty posyłki; 3 wewnętrzne cechowe posługi przy zebraniach, dostarczanie napitku do uczt i t. d. . W końcu XVII wieku odbywały się w K. znaczne jarmarki; kupcy z dalekich stron Polski przybywali; obszerne pastwiska i lasy okolicy dostarczały paszy dla trzód i stadnin; ożywione stosunki z sąsiednim Szlązkiem handel do stanu kwitnącego doprowadziły. Wojewoda Gałecki rozkazał dawny zamek z gruntu odnowić, założył piękny ogród i zwierzyniec. W pierwszej połowie XVIII w. Józef Potocki, kasztelan krakowski, został dziedzicem K. R. 1712 Grudczyński, stronnik Karola XII, starając się na rzecz tego króla nowe powstanie wzniecić, pod K. dość liczny zebrał oddział, ale został przez starostę Brzuchowskiego całkiem pobity, i jego partyzanci poszli w rozsypkę. W r. 1777 ogień prawie całe miasto pochłonął, przy czem kościół farny wiele ucierpiał. W czasie wojen francuskich wojska rosyjskie, francuskie i t. d. przez miasto przechodziły. Do r. 1819 K. był królewszczyzną i w tymże roku rząd. pruski darował miasto wraz z dobrami Odolanowem, Rozdrażewem, Orpiszewem z tytułem księstwa książętom TurnTaxis za ustąpienie praw pocztowych, jakie ta rodzina w prowincyach niemieckich posiadała. Dziedzic K. miał osobny sąd książęcy, który od lat kilkudziesięciu już nie istnieje i wcielony został do sądownictwa rządowego pruskiego. Przed ustanowieniem sądu powiatowego, a następnie okręgowego, był tu za czasów pruskich sąd ziemskomiejski i sąd pokoju. Od r. 1819 miasto uległo szybkiej germanizacyi w wielu kierunkach; urzędy w kamerze książęcej otrzymali Niemcy, ze sądownictwa oddalono Polaków; napływ cudzoziemczyzny sprowadził sto Krotoszyn 689