Swiatopełka nad rz. Ałtą, ponownie zajął K. Roku 1036 Pieczyngi stanęli pod K. ; Jarosław wystąpił za miasto i stoczył z nimi bitwę, najezdcy prysnęli. Był to dzień pamiętny, bo na długo ustały napaści Pieczyngów. Na pamiątkę tego też zwycięztwa książę kijowski wzniósł okazałą cerkiew św. Zofii. Cerkiew ta, jak to widzieliśmy, chociaż na innem miejscu ale podtemże wezwaniem, już dawniej istniała, ale pożar wydarzony w 1017 r. zniszczył ją był Karamzin t. II nota 11. Stanęła wówczas tu i cerkiew św. Iryny i monaster. Jarosław, po zbudowaniu świątyń, zajął się też rozszerzęniem i ubezpieczeniem grodu; opasał go murem t. j. do dawnych wałów przyczynił nowe wały i mury, przy których odnowił t. z. Złotą bramę, zniszczoną przez Bolesława W, , Synopsisie czytamy Dweri złatyja rozzorennyja ot Bolesława, Jarosław obnowi i naprawi. Dwór Jarosława zarówno błyszczał i rozsławił się po świecie, jak i ongi dwór ojca jego Włodzimierza. Koił się też on niemniej okazałym tłumem gości; św. Olof, niegdyś bawiący na dworze Włodzimierza a teraz wyzuty z tronu, z synem swoim Magnusem; Edwin i Edward synowie Kanuta, także wygnańcy; Andrzej król węgierski i brat jego Lewenta i Symon Warag, na przemian bawili tu w gościnie. Ale co przedewszystkiem uświetniało ówczesny dwór Jaroslawa, to pobyt w nim czterech pięknych księżniczek t. j. trzech córek i jednej siostry jego. Toć od różnych monarchów raz po raz posłowie swadziebni odwiedzali Kijów. Pierwsza z nich, Dobrogniewa czyli Marya, , ukochana i cnotliwa, wyszła za króla polskiego Kazimierza Odnowiciela; druga Anna za Henryka króla francuzkiego; trzecia Anastazya za Andrzeja I, króla węgierskiego; czwarta nareszcie Elżbieta za Haralda; króla norweskiego. Za dni Jarosławowych K. rozrósł się znakomicie i rozkwitł. Padół, co dotąd lasem porastał, zaczął się zasiedlać. Szczekawica na całej swej przestrzeni pokryła się domami. Miasto to, ludne teraz, kwitnące, kosztowało owoców najwyższej pomyślności. Handel, zwłaszcza wschodni, był bardzo ożywiony i rozległy. Adam Bremoński pisał też o K. , że to jest najkosztowniejszy klejnot wschodu, równający się samemu berłu carogrodzkiemu. A że to miasto było otoczone dokoła pustyniami i dziczą, całe więc życie ówczesnej Rusi, jak krew do serca, zbiegało się do niego, a częste stosunki Waragów z Grecyą zaszczepiły w niem wcześnie kulturę, podówczas tylko w Grecyi w całym jaśniejącą blasku. Ditmar powiada, że gdy Bolesław przybył do Kijowa, liczono w tem mieście więcej 400 świątyń, ośm targowisk czyli rynków, ludności niezmierne mnóstwo i niewysłowione skarby. Wiadomość ta. wszakże o ówczesnym Kijowie, podana przez niemieckiego dziejopisa, widocznie grzeszyć się zdaje przesadą, bo miasto to w chwili, gdy doń wjeżdżał Bolesław i zaraz po śmierci Włodzimierza W. , nie mogło tak okazale wyglądać, gdyż wtedy, jak to włdzieliśmy nie rozbudowało się ono było i nierozrosło jeszcze; stało się to dopiero za dni Jarosława. Jarosław umarł d. 19 lutego 1054 r. w Wyszogrodzie, zwoki jego pochowane w cerkwi św. Zofii, w marmurowym grobowcu. Książę ten jeszcze za życia synom swoim porozdawał dzielnice; Kijów przeznaczył Izasłowowi jako najstarszemu z nich. Rozdając atoli wydziały te każdemu z synów swoich, tak jak to uczynił już był ojciec jego Włodzimierz, nie przewidział on aż nadto, że przez to samo podkopie jedność państwa, i otworzy w następstwie pomiędzy bliższem i dalszem jego potomstwem peryod walknajzgubniojszych, peryod owej wielkiej waśni ruskiej, już o następstwo na tron z zasady primogenitury, już nareszcie o sam Kijów, któremu inne dzielnice miały odtąd zazdrościć pierwszeństwa. Przy Izasławie r. 1054 przybyli do K. legaci papiezcy, a mianowicie biskup Silva Candida, Piotr arcybiskup Amalfi i Fryderyk diakon i kanclerz. Schronili się oni tu, uciekając przed Cellaryuszem, na którego w Carogrodzie klątwę stolicy Piotrowej ogłosili ob. Mansi Collect. Consilior. max. t XIX p. 677 i następne. Roku zaś 1068 Izasław, książę kijowski, uczynił wyprawę na Połowców, ale pobity nad rz. Ałtą, umknął sromotnie do Kijowa. Kijowianie, zawstydzeni tą ucieczką, zwołują wiec, na którym domagają się u księcia, aby im kazał wydać broń, bo chcą iść na Połowców i obmyć krwią hańbę, jaką się okryli, uciekłszy z pola bitwy. Izasław nietylko nie wydał broni, ale się na tłum rozsrożył. Tymczasem bunt się rozbujał, i rokoszanie rzucają się na dom Kośniacza, dowódzcy wojsk książęcych; ale ten ukrył się wcześnie przed ich zemstą, a więc tłumy, wypowiedziawszy wręcz posłuszeństwo, odbijają więzienie, w którym siedział Wszesław połocki z dwoma synami, z kajdan ich uwalniają i Wszesława obwołują swoim księciem. Izasław schronił się do Polski i tam u Bolesława II, przezwanego Smiałym, prosił o wsparcie i pomoc pko Wszesławowi i Kijowianom. Król polski przyrzekł pomoc; jakoż na czele zbrojnych sił wyprawił się na Ruś. Gdy polskie zastępy zbliżyły się pod K. , Wszesław umknął do Połocka. Ale nim weszli do K. Bolesław z Izasławem, ten ostatni naprzód syna swego Mścisława doń wyprawił, który, czy z własnego popędu, czy z rozkazu ojca, skoro wjechał do Kijowa, wnet przystąpił do ukarania winnych; jakoż na tych 70 ludzi, którzy Wszesława oswobodzili byli z więzienia, wydał wyrok śmierci, innym oczy wyłupió kazał. I dopie Kijów