od północny strumieniem, od wschodu małym stawem. Zwaliska jego otoczone są teraz z innych stron łąkami, które dawniej zapewne wodą zalane, ubezpieczały warownię od napaści nieprzyjaciół, nieznających jeszcze ognistej broni. Mury do dziś pozostałe, z czerwonej cegły bez tynku jak zazwyczaj wzniesione, mogły mieć z górą 20 łokci wysokosoi Obwód i ich prostokątny z jednego boku długi jest na j sto kroków, z drugiego na 140. Dwie bramy od południa i wschodu ze zwodzonemi zapewne mostami prowadziły do wnętrza obwodu, na którego obszernym dziedzińcu była wielka I sadzawka i niektóre budowle drewniano, a w rogu murów między południem a wschodem niewielka wieża do mieszkania i obrony, znacznie nad mury wywyższona. Strzelnice u góry ścian zamkowych i gdzie niegdzie drewniane blanki, co pozostałych dotąd belek dębowych końce ukazują, służyły rycerstwu do rażenia zbliżających się napastników. Do obwodu murów tych przytykała zewnątrz ich w rogu od północy wzniesiona wielka baszta, blisko 20 łokci w kwadrat przestronna, a więcej niż na trzy piętra prócz dołu wysoka. W niej to były mieszkania nietylko dla przywódców załogi, ale i dla książąt w których dzielnicy różnemi czasy Krewo zostawało. Dotąd jeszcze w groźnych jej rozwalinach, otwory trzypiętrowych okien gotyckich widzieć się dają, a pod niemi u spodu małe okno więzienia zamkowego. Podstawa tej baszty aż do wysokości sześciu łokci nad ziemię, jest z wielkich kamieni polowych, tak jak i wszystkie mury na około wyżej zaś, ściany wszystkich pięter, chociaż z tegoż materyału murowane, wielką jednakże i gładką cegłą podwójnie wewnątrz i zewnątrz są wyłożone. Główne komnaty książęce musiały być na drugiem piętrze, miarkując ze śladu najszerszych okien jaki dotąd pozostał, a sama baszta była zapewne daleko wzniośleisza, bo nad oknami trzeciego piętra jest jeszcze otwór, który służył za miejsce do wnijścia ku wierzchołkowi baszty na wschody, albo do jakiegoś mieszkania. Krewo z całem księstwem aż do większej Berezyny rozciągająoem się, w podziale Litwy przez Gedymina pomiędzy synów około r. 1338 dostało się Olgerdowi. Tu syn jego Jagieiło po niespodzianej zmianie rządu w Wilnie roku 1381, zrzucony z wielkiego księstwa od stryja swego Kiejstuta, wrócił z matką księżną Julianną, jako do ojczystej dzielnicy sobie na utrzymanie oddanej. Ale od krzyżaków podburzany i wspierany, opuścił wkrótce to ustronie, a przemógłszy podejściem stryja, znowu do władzy przyszedł. Na jego miejscu powrócił do Krewa r. 1382 stary bohater i ostatni obrońca bałwochwalczej Litwy, Kiejstut książe Trok i Żmudzi, lecz jako niewolnik w kajdany okuty. Bez względu na wiek i dostojeństwo osadzono go zaraz w więzieniu, które było w głębi owej baszty. Tam ciemnością i wilgocią otoczony, przez jedne tylko małe okienko, którego otwór dotąd w całości widzieć się daje, poglądał na dzienne światło; i tam cztery doby w towarzystwie wiernego sobie pacholęcia przepędził. Tymczasem zguba jego na dworze Jagiełły postanowioną została, może nie przez wyraźny rozkaz W. książęcia, z widocznej jednak chęci pozbycia się raz na zawsze niebezpiecznego więźnia, może nawet przez zabiegi Maryi, siostry Jagiełłowej a żony Wojdyłły, którego Kiejstut powiesić kazał. Cóżkolwiekbądź, piątej nocy weszli do więzienia, Proksza podczaszy Jagiełły z bratem Bilgenem, a z niemi Mostew, Getko mieszczanin z Krewa, Lisica, Żybintis pokojowiec W. księcia i Kuczuk ziemianin, i złotym sznurem od ferezyi Kiejstuta udusili. Chciano potem i z synem jego Witówdem również postąpić, wszakże osadzono go tylko w komnatach książęcych na zamku. Lecz Anna żona młodego Witowda, która miała pozwolenie odwiedzać codzień męża, znalazła w swej miłości środek ocalenia jego. Przebrawszy sługę swą, czy też sarnę siebie zostawiwszy w zamku, ułatwiła ucieczkę Witowdowi, który potem naród swój do takiej potęgi i sławy podnieść umiał. W rok po tych wypadkach umocniony Jagiełło w zwierzchności swej nad Litwą, zamierzywszy zasiąść tron Piastów i rękę Jadwigi osięgnąć, tu w sierpniu r. 1383 przyjął posłów polskich i węgierskich, i tu zawarł w wigilią WniebowzięP. Maryi z niemi układ określający warunki, pod jakiemi miał panować nad Polską. Od r. 1387 posiadał księstwo krewskie Aleksander Wigunt, najulubieńszy brat Jagiełły, i najzdolniejszy, aż do r. 1391, kiedy od zadanej trucizny z powszechnym żalem życie zakończyL Po bezpotomnym, Krewo przyłączone zostało do wielkiego księstwa litewskiego, i odtąd zostawszy starostwem przynosiło w r. 1782 kwarty rocznej złp. 2010. Jednakże podczas najazdu Tatarow na Litwę za króla Aleksandra, zamek tutejszy zburzony od nich został i miasteczko zniszczone. Powracający z Moskwy w r. 1518 poseł cesarski Herbersztein zastał go już opustoszałym. Pomimo tego juryzdykcya zamkowa zawsze się utrzymywała, są bowiem akta okolicznych majętności w zamku krewskim aktykowane i przyznawane po roku 1500. Ratusz długo mieścił się w budynku drewnianym w obwodzie zwalisk zamkowych stojącym, gdzie był zapewne i gród. Ale się potem spalił. Do ośmiu kościołów parafialnych wyznania rzymskiego, w dzień zniszczenia bałwochwalstwa Perkuna fundowanych w Litwie, należało i Krewo. Sam kościół drewniany r. 1387 tu założony, po Krewo