ku góry. Lecz w pieczarach tych niedługo przebywali zakonnicy. O. Joil uprosił sobie u Stanisława Żółkiewskiego, kanclerza i hetmana koronnego, dziedzica Żółkwi i Jaworowa miejsce i grunt pod górą Pobijną na założenie klasztoru, przy którym zbudował cerkiew pod wezw. Przemienienia Pańskiego, a następnie i drugą pod wezw. św. Mikołaja, obie drewniane. Dla monastyru w ten sposób założonego otrzymał o. Joil w r. 1628 od patryarcły konstantynopolitańskiego przywilej stauropigii i napisał dla braci zakonnej regułę klasztorną oryginalny rękopis znajduje się w bibliotece monasteru krechowskiego. Umarł on wr. 1638. Po śmierci założyciela rozszerzali liczni już naówczas zakonnicy religijny swój zakład. Bogobojność i szczodrobliwość przodków naszych przychodziła im w pomoc. Niebawem zawitała jednak wojna w te strony. Najazdy kozackie i tatarskie, okrucieństwa popełniane przez dziką hordę najezdników, kazały myśleć o zabezpieczeniu. Zakonnicy postanowili klasztor obwarować, do czego ich także nakłaniał król Michał, pismem wydanem w r. 1669. Jakoż wzniesiono mur obronny, zaopatrzono go w cztery baszty i obwiadziono głębokim rowem. Fortykacyi dokonano przed r. 1672, gdyż w tym roku stawił już klasztor skuteczny opór Tatarom, sojużnikom Doroszen ki, oblegającego Lwów w tym roku. Wtedy to zapędził się oddział Tatarów i Kozaków w okolice K. na rabunek i stanął pod klasztorem. Zebrani w klasztorze mnisi i niektórzy obywatele, mając armatę, poczęli tak skutecznie strzelać, iż poraniwszy kilku ludzi i zabiwszy wodza tatarskiego, zmusili hordę do ucieczki. Uwiadomiony o tem Doroszenko wysłał następujące pismo do przełożonego klasztoru Petto Doroszenko, hetman z wojskom kozackim. Wam Otcu Ihumenowy so wseju zakonnoju bratieju Krechowskomu, także wsim zabiżanom w tom monastyri znajdujuszczymsia, sym pysaniem naszem oznajmujem, iż doszła nas wist żaliu, że wy onohdasznoho dnia podjezd nasz kozackij i tatarski, z czaty iduszczych, kotorych z swojeho zwyczaju o zabranie towaru, kinułysia, zhromyły i ne mało barzo poranyły i pobyły, czto aż nas i hana jeho myłosty wesmy obrazyło. Bo czymby sto miły miłoserdia o zachowanie swoje u nas i u hana jeho myłosty prosyty, to jeste krow prołyły, czeho sia ne hodyło czynyty. Preto za takij wasz neprijatelskij postupok, abyste znajuczy hana, jeho myłosty i myłoserdia zapobihajuczy, zaraz czotyry tysiaczy talarow złożyły, a ne tolko dnia, lecz ani hodyny ne bawiaczy. Koneczne, od żaliu prykazujemy, bo jesłybyste toho ne imyły uczynyty, tedy za sym że py smom wsich wojsk naszych konnych i picho tnych z harmatamy, także tureckich wojak z paszamy i hana jeho myłosty z ordamy potuhu pod swojeju kuczkoju obaczyte, kotoryju ohnem i meczem bo żadnemu ani duchownemu, ani świckomu, ani staremu, ani mołodomu ne folhujuczy, pewne znesut. Czeho uchodiaczy, abyste zaraz sumu wyż opysannoju, dobroju meneteju tym teper posłaniem naszym kańskim wystarczyły i otdały i sehe od zhuby ratowały i nas od pracy, bo pewne wam teho ne pokiniem. Prytom was Hespodu Bohu peruczajem. Dan w tabori pod Lwowem dnia 25 Septem. 1672 hoda. Petro Doroszenko Hetman. Otrzymawszy takie pismo zebrali mnisi z trudnością 500 talarów i oddali ją hanowi, prosząc zarazem, ażeby resztę sumy wyznaczonej zniżył. Na usilne prośby i na wstawienie się Doroszenki zniżył han sumę do połowy a 1500 talarów w krótkim czasie przywieźć rozkazał. Po największych usilnościach zebrane nareszcie w gotowiźnie i kosztownościach cerkiewnych tyle, ile było potrzeba, i wysłano z tem mnicha do obozu. A kiedy ten wyliczył pieniądze i oddawał srebra klasztorne, zapłakał na widok dużego krzyża srebrnego i rzekł, że we wszystkich cerkwiach pozostały tylko drewniane krzyże, i że Doroszenko powinienby także ża swą wiarą przemawiać. Doroszenko wstawił się u hana i dokazał, że nietylko krzyż, ale także i cerkiewkę prześlicznej roboty do chowania monstrancyi przeznaczoną, a sprzedaną wr. 1809 przez rząd austryacki, ob. wyżej zwrócono zakonowi. W odległości ćwierć mili od monastyru na północ, stoi obok browaru na niewielkiej mogile, wysoki słup kamienny, ozdobiony krzyżem, a postawiony wedle podania na tem miejscu, gdzie syn hana tatarskiego wystrzałem danym z baszty północnej został zabity. Ną słupie zaś znajduje się następujący napis, , Podczas oblężenia Lwowa przez Tatarów r, 1672 rozpuścili Tatarzy swe zagony wspólnie z Piotrem Doroszenkiem po przyległej okolicy. Zrabowawszy Magierów wracająca horda rozbiła obóz naprzeciw klasztoru oo. bazylianów, w którego murach chronili się ludzie różnych stanów z dobytkienu Z szmigownicy dotąd istniejącej, wystrzelona kula przez zakonnika, zabiła na tem miejscu 23 września 1672 r. tatarskiego wodza w namiocie. W skutek czego nieprzyjaciel pierzchnął. Na pamiątkę tego pomnik postawiony. W r. 1668 odbywał w krechowskim klasztorze nowicyat Józef Szumlański, gotując się do wyświęcenia. W r. 1698 odwiedzał ten monastyr Piotr Wielki, cesarz rossyjski. Było to wówczas, kiedy cesarz wracał z zagranicy i zatrzymał się w Żółkwi i Rawie ruskiej, gdzie się widział z Augustem II i porozumiewał co do zamierzonej wojny północnej. Wówczas to obdarzył cesarz mnichów hojnie i dał im na piśmie pozwolenie wolnego przyjazdu do Rossyi Krechów