Od wsch. , zach. i płd. otaczają go wzgórza pokryte liściastymi lasami, opadające miejscami łagodnie, miejscami zaś stromo, poprzerzynanę gdzieniegdzie debrami w różnokształtne wyłomy skał i urwisk. Na płn. od klasztoru rozciąga się nieprzejrzana okiem równina, a na niej leżą rozrzucone wsie i osady, urodzajne niwy, przerzynane gdzieniegdzie wstęgą wodną. Klasztor ten był niegdyś warownią i dla tego teraz jeszcze wiele zabytków twierdzy posiada. Gruby. twardy mur czworoboczny otacza cały obszar monasteru. Na rogach murn znajdują się ośmiograniaste baszty, a przed bramą wjazdową, ozdobioną kamiennym posągiem św. Mikołaja, wznosi się nad głęboką fosą wysoki most kamienny. Środek obszernego klasztornego podwórza zajmuje trój baniasta cerkiew, budowana z białego kamienia w stylu italskobizantyńakim, przy niej stoi po lewej ręce wysoka, ośmiograniasta wieża z dzwonami, po prawej zaś ręce zabudowania klasztorne. W obrębie murów leży także rozległy ogród. Przed kilkunastu laty tryskał na podwórzu pomiędzy staremi lipami zdrój zimnej wody źródlanej, sprowadzanej z oddalonego źródła; lecz z czasem rury się pozatykały a brakuje środków na naprawę. Cerkiew klasztorna nie zawiera nic osobliwego oprócz dwu obrazów Maryi Panny z dziecięciem Jezus na ręku i Chrystusa. Rastawiecki podaje w Słowniku malarzy polskich t. I, str. 50, że oba te obrazy sę pędzla malarza Bazylego ze Lwowa, który bawił przy dworze Jana III, Kretowicz zaś utrzymuje Opisanie monastyru Bazylianów w K. , Rosmaitości, 1830, Nr. 38, że malował je znany malarz Altomonte, który był nadwornym malarzem Jana III i między innemi malował także znane historyczne obrazy kościoła żółkiewskiego. Na długich korytarzach klasztornych znajdują się liczne portrety, między nimi także greckich kardynałów Wisaryona i Izydora. W bibliotece klasztornej przechowują się dośó liczne i cenne staroruskie księgi drukowane i rękopiśmienne, a obok nich także dzieła polskie i łacińskie. Kretowicz 1. c. nadmienia, że w katalogu było dzieł zapisanych 396. Lwowianin, 1840, str. 94, podaje jako najstarszą kronikę z r. 1493. Klasztor przechowuje także oryginalne przywileje z własnoręcznymi podpisami Władysława IV, Jana Kazimierza, Michała Korybuta i Jana III, opatrzone Wielkiemi pieczęciami. Na uwagę zasługuje również paszport carów rossyjskich Iwana i Piotra Aleksiejewiczów, udzielony oo. bazylianom dla wolnego, ilekroć im będzie potrzeba przyjazdu do Rossyi. Dokument ten jest owity w kosztowną materyą, przymocowaną jedwabnymi sznurami, u których węzła wisiała w srebrnej puszce pieczęć państwa rossyjskiego. Są tu takie kwity na małych skrawkach pargaminu po turecku pisane, wydawane niegdyś przez wojsko nieprzyjacielskie oblężonym na znak otrzymanych w okup pieniędzy. Kwity te posiada klasztor także w tłómaczeniu polakiem, dokonanem przez Mikołaja Nikorowicza, szambelana niegdyś dworu polskiego, który będąc długi czas uczestnikiem polskiego poselstwa do Turcyi, dokładną znajomość języka tureckiego i arabskiego posiadał. Godniejszem jeszcze uwagi pisze Kretowicz 1. c. jest kwit na wypłaconą przez klasztor sumę 4500 talarów bitych, wydany pod data 5 października 1672 r. przez chana tatarskiego Silim Glereja, cały wraz z podpisem w języku polskim, lubo cokolwiek złamanym i bardzo złą pisownią pisany. Jako pamiątkę posiada klasztor także trzy śmigownice; między niemi jedna ma być ta sama, z której strzał w 1672 r. zabił syna tatarskiego chana Silim Gireja, oblegającego natenczas monastyr. Dawniej było tu więcej pamiątek, a miano wicie dużo zbroi różnorodnej, sto kilkanaście sztuk ręcznej broni, nieco hakownic i rur karabinowych, jak o tem świadczy inwentarz klasztorny z odleglejszych czasów; lecz to wszystko spotrzebowano poczęści na żelazo, poczęści oddano rządowi. Na wieży był niegdyś dzwon bardzo wielki kosztujący 40000 złp. , lecz ten się rozbił, poczem go sprzedawano kawałkami, używając dochodu na potrzeby zakonu. Była tu nareszcie bardzo piękna, starożytna, srebrna i pozłacana puszka, pochodząca jeszcze od pierwszego założyciela monasteru a przedstawiająca cerkiew grecką o 7 basztach z 7 złotymi krzyżykami. Puszkę tę zabrał rząd austryacki w r. 1809 na potrzeby państwa. W skarbcu klasztornym zasługuje na uwagę mszał nadzwyczaj wielkie pięknie drukowany, kosztownie w pozłacane srebro oprawny. Założycielem monasteru krechowskiego był o. Joil Schymnik, reformat ściślejszej obserwancyi zakonu św. Bazylego przybyły w okolicę Krechowa około r. 1618, niewiedzieć skąd, w towarzystwie drugiego zakonnika. Z początku mieszkali oni w pieczarach, które wyżłobili sobie w skale zwanej Kamieniem św. Piotra, wznoszącej się nad pobliską wioską Fujną, w pobliżu dzisiejszego klasztoru. Pieczar takich było dwie jedna większa, obecnie już zasypana i zawalona, i druga Pieczara Joila, do dziś dobrze rachowana, wykuta w stromej prawie prostopadłej skale, 2 sążnie długa, 1 sążeń szeroka, a 1 1 2, sążnia wysoka. O jakie 150 kroków od tej pieczary stała cerkiew pod wezw. św. Piotra i Pawła, a na samej skale, tuż nad pieczarą, cerkiew św. Pokrowy. Obie te cerkwie były obwarowane. Z cerkwi Pokrowy nie ma już dzisiaj ani śladu. Miejsce, w którem stała cerkiew św. Piotra i Pawła, oznacza okop kwadratowy z głębokiemi fosami na samym schyla Krechów