wodu napływu wody. Te ślady nafty w Krasiczynie znajdują się najdalej na płn. ze znanych w Galicyi, a leżą przeszło dwie mile po za tą granicą, jaką Strippelmann na swej Spezialkarte der ostgalizischen Oelzone jako płn. granicę tej strefy zakreślił. Ob. Die Petroleum und Ozokeritvorkommnisse Ostgaliziens V. Paul, Jahrb. des geol. Reichs. t. 31, r. 1881, str. 143. Ciekawe szczegóły o tutejszych geologicznych stosunkach podaje dr. J. Niedźwiedzki, prof. politechniki lwowskiej, w Beiträge zur Geologie der Karpatken Jahrb. des geol. Reich. 1876 str. 331. Książę Leon Sapieha założył był w zamku krasiczyńskim przędzalnię płócien i obrusów, lecz ta nie utrzymała się długo. Na największą uwagę zasługuje w K. zamek, główna ozdoba miasteczka, sięgający początkami swojemi w. XVI. Leży on na praw. brz. Sanu, w równej dolinie rzeki. Zbudowany w duży czworobok w stylu renesansu włoskiego z przymieszką baroka, ma na rogach baszty 1 Boską na płd. zach. , 2 Papieską na płn. zach. , 3 Królewską na płn. wsch. i 4 Szlachecką na płd. wsch. Główna brama wjazdowa znajduje się w skrzydle zachodniem; nad nią wznosi się ozdobna wieża z zegarem. Wewnątrz obszerny dziedziniec, osnuty piętrowemi galeryami. Szerokie kurytarze wiodą do gmachów przeważnie sklepionych. Ściany ozdobione popiersiami sławnych I osób i historycznemi obrazami. Przyjaciel ludu z r. 1839 str. 393 wspomina o tych ozdobach obszerniej. Na jednej ścianie, wiodącej do kaplicy zamkowej, widać popiersia niemieckich cesarzy, kilku królów i innych sławnych osób, na murze al sgrafitto t. j. skrobanym sposobem robione. Na największą uwagę zasługuje plafond obszernej familijnej sali, która służy oraz za jadalnię. Zdobi go 18 historycznych obrazów w złoconych ramach, arabeski, pomalowane głowy rzeźbione z drzewa. Obrazy te, z wyjątkiem 6 alegorycznych, przedstawiają zdarzenia z czasów panowania Zygmunta III i Władysława IV. Na jednym, środkowym, widać Zygmunta na tronie, przed nim stoi hetman Żółkiewski i przedstawia mu obcych monarchów wziętych w niewolę. Inny obraz przedstawia elekcyą pod Warszawą; inny wjazd Zygmunta III do Krasiczyna, inny potyczkę z Tatarami, w której Krasicki i kilku młodzieńców Cecylią Renatę, żonę Władydysława IV, wybawili z rąk nieprzyjacielskich. W środku baszty papieskiej jest pokój, na którego ścianach znajdują się popiersia różnych papieżów w ramach hojnie złoconych; plafond tego pokoju zdobi złocony duch święty. Tutaj leżą obrazy z dawnych czasów pozostałe, niektóre bardzo szacowne. W baszcie Boskiej, okrągłej, znajduje się ładna kaplica zamkowa. Z baszty królewskiej prowadzi wąski, sklepiony kurytarz do ogrodu, w którym 200letnie lipy, świerki i t. d. Ogród zaczął dopiero ks. Leon Sapieha gustowniej ozdabiać, a także zamek lepiej urządzać i upiększać i rozszerzać. Dnia 3 maja r. 1852, w wilią zapowiedzianego przybycia młodej, w Krakowie zaślubionej pary ks. Adamy Sapiehy i ks. J. Sanguszkównej zgorzał zamek. Spłonęły rzeźbione i wyzłacane sufity, rozsypały się marmurowe odrzwia i kominki, zgorzała baszta królewska, wypaliły się na wapno marmurowe ściany baszty papieskiej z ozdobnymi portretami papieżów, runął gorejący dach wieży zegarowej i porwał na dno sklepienia i dzwony. Ocalały tylko baszta boska i szlachecka. Ta ostatnia była w chwili pożaru składem szacownych pamiątek, które ocalały. W roku pożaru urządzono część zamku na tymczasowe mieszkanie, a w r. 1860 rozpoczęto dokładną restauracyą zamku i dokonano jej zachowując postać pierwotną. W r. 1540 otrzymał Aleksy, syn Jakóba z Siecina, Krasiczyn i począł się pisać Krasickim. Stanisław z Siecina Krasicki, kasztelan przemyski, starosta lubomlski, bolimowski, doliński i bobrecki, rozpoczął stawiać mury obszernego zamku około r. 1592. Po śmierci Stanisława dostał się Krasiczyn jego młodszemu synowi Marcinowi, kasztelanowi lwowskiemu, zmarłemu wojewodą podolskim r. 1633, który dokończył budowy zamku w r. 1619. Jest tradycya u ludu, że fundamenta zamku są tak głębokie jak wysokie jego mury i że kamień w kształcie chleba, w jednej z baszt jego wmurowany, oznaczał, że chleb tej wielkości kosztował jeden grosz wtenczas, gdy zamek stawiano. Marcin Krasicki, jeżdżąc w legacyi do Ferdynanda II, cesarza rzymskiego, otrzymał tytuł hrabiego dla siebie i sukcesorów. Odznaczał się on szczególną gorliwością obywatelską, a na obronę kraju nigdy nie żałował majątku. Od 500 do 700 zbrojnych trzymał na swym koszcie, do obozów hetmańskich wysyłał swe chorągwie w licznych wyprawach wojennych przeciw Szwedom i muzułmanom. W czasie rokoszu Zebrzydowskiego stał po stronie Zygmunta III i miał sobie powierzoną straż nad królową. Na znak wdzięczności Zygmunt III wraz z żoną Konstancyą odwiedzali zamek krasiczyński, na pamiątkę czego Marcin kazał usypać trzy kopce na górze. Po Marcinie przeszedł Krasiczyn na Marcina Konstantego Krasickiego, później kasztelana przemyskiego; po jego śmierci 1672 r. na starszego jego syna Jerzego, stolnika przemyskiego, a po bezpotomnej śmierci Jerzego 1689 r. na rodzoną jego siostrę Urszulę, żonę Jędrzeja Modrzewskiego, podskarbiego koronnego. Po niej odziedziczyła K. jej córka Elżbieta i zapisała go Janowi Tarle, wojewodzie sędomirskiemu, drugiemu swemu mężowi. Tarło, umierając Krasiczyn