nie prowadząc do Królewca, płody swoje tu zwozić i na sprzedaż wystawiać, a kupców pruskich i inflanckich zmusiło do przybywania do Kowna dla targu i kupna. Nakoniec od połowy XVII wieku. jezuici, wprowadzeni tu staraniem Alberta Kojałowicza znakomitego dziejopisarza litewskiego, który się urodził w Kownie, i brata jego Kazimierza, obu kapłanów tego zakonu, kościołem i kolegium swojem ozdobili miasto. Po nich benedyktynki, hojnie uposażone przez Jędrzeja Skorulskiego marszałka kowieńskiego, pomnożyły liczbę fundacyj duchownych w tem mieście, Ale pośród takiego postępu w każdym względzie Kowna, przyszła burza wojenna zamącić kwitnący dotąd kraj, i wszystkie prawie miasta zniszczyć do ostatka. Wojska nieprzyjaciclskie, opanowawszy Kowno w sierpniu r. 1655, po zrabowaniu, jego wszystkie celniejsze gmachy spaliły, prócz jednego klasztoru. Wyludnione miasto straciło od razu wszystkie korzyści handlowe i do ubóstwa przyszło. Po odebraniu jego aż w r. 1661 przez wojska krajowe pod dowództwem Krzysztofa Paca kanclerza w. lit. , i Krzysztofa Sapiehę krajczego lit. , zabrał się Jan Kazimierz natychmiast do zagojenia ran przez ten nieszczęsny najazd zadanych. Ustawa sejmowa r. 1662, nagradzając wierność mieszczan Rzptej okazaną, którzy nie chcieli mieszkać pod rządem nieprzyjacielskim, od wszelkich podatków publicznych, wyjąwszy osobiste, i od ceł, na lat dziesięć uwolniła; równie jak od wszelkich stanowisk żołnierskich, stacyj i dostarczania żywności, wiecznemi czasy. Prócz tego król ze swojej strony, przywilejem r. 1665 danym, dla erekcyi bulwarków nad rzekami przez powodzie i pożary zniszczonych, oraz dla sporządzenia amunicyi i wyprowadzenia murów około miasta, pozwolił z puszozy własnej potaże i klepki dębowe na rzecz miasta bez żadnego da do Prus przez cztery lata spławiać. Z równąż usilnością Jan III starał się o podżwignienie podupadłego Kowna; przywilej jego zr. 1676, potwierdzający dawno swobody, pomnożył je nowemi prerogatywami. Zabronił bowiem w Kownie mieszkać i handlować żydom, wciskającym się gwałtownie ze szkodą chrześciańskich kupców; obcym kupcom nie pozwolił z nikim zamiany towarów czynić jedno z kowieńskiemi, których uwolnił od wszelkiego cła przy wprowadzaniu do Prus lub przywożeniu stamtąd produktów, rozciągnąwszy to prawo i do ryb solonych z Królewca tu sprowadzanych; nadto trzy jarmarki dwutygodniowe na Znalezienie i Podwyższenie św. Krzyża i Wniebowziecie P. Maryi odnowił. Jeden tylko warunek w tym przywileju wymieniony, i za dobrodziejstwo dla miasta poczytany, to jest, żeby kacerze w tem mieście ani mieszkać, ani handlować nie ważyli się, smutny skutek nietolerancyi na ruinie zamoż. nosci krajowej i światła powstającej, zapewne nie pomagał do poprawienia bytu mieszkańców. Osobnym edyktem r. 1682 Jan III, pilnując się dawnych przywilejów miejskich, surowo zakazał żydom mieszkać w Kownie, a tym bardziej jakimkolwiek handlem się zatrudniać. Zdaje się jednak, że i magistrat tutejszy mniej zaczynał być dbałym około dobra publicznego, kiedy w tymże samym roku jeszcze król daje ostre napomnienie miastu, że, pomimo praw sobie służących, dozwala handel prowadzić w Kownie i okolicach jego kupcom pruskim. Troskliwość ta obu wspomnionych królów tyle przynajmniej sprawiła, że miasto, chociaż do stopnia dawnej zamożności dojść zaraz nie mogło, odzyskiwało jednakże w części handel i rzemiosła zaniedbane, a razem naprawiało opustoszone mury domów i świątyń. Pozostałe od zniszczenia niektóre księgi cechowe pokazują, że w r. 1663 było jeszcze cieślów 18, bednarzów 9, mularzów 20; w r. 1672 znajdowało się puszkarzów, kowalów, ślusarzów, nożowników, kotlarzy i mieczników 43; w r. 1684 było rzeźników 32. Do tego należy, że za Jana III w r. 1690, jeszcze jednem zgromadzeniem zakonnem liczba fundacyj pobożnych w Kownie pomnożoną została, t. j. fundacyą klasztoru bernardynek. August II nietylko nadania poprzedników swoich dla tego miasta utrzymał i przy wszelkich dawnych swobodach zostawił, raz przywilejem swoim w r. 1698, drugi raz przez konstytucyą sejmową roku 1717, lecz nadto chcąc silniej podźwignąć zubożone miasto, dla wyprowadzenia go z długów zaciągnionych na składki wojskowe i różne opłaty, edyktem r, 1726 upoważnił magistrat do wybierania na rzecz miapsta, aż do umorzenia pożyczek, dochodu od licencyj różnych, skrzynkowego, pieczęci kupieckiej itd. , pod karami na sprzeciwiających się temu postanowieniu. I rzeczywiście miasto ożywiać się zaczęło. Rochici około tego czasu założyli szpital przy kościele św. Gertrudy, a Krzysztof i Anna z Zawiszów Szczyttowie kasztelanostwo smoleńscy, ufundowali tu 4 września r. 1716 kościół z klasztorem karmelitów bosyoh; gdy okropny cios znowu wszystkie te usiłowała zniweczył. Straszny pożar r. 1731 całe miasto prawie obrócił w perzynę, gdyż po nim zaledwo tylko kilkanaście domów z kościołem ewangielickim ocalało. Trudno już dotąd było powrócić mieszczanom do dawnego stanu, zwłaszcza w stanie biernym całego kraja pod Augustem III. Kupcy wynosili się do Prus, i Prusy, zwłaszcza po wykopaniu kanału od Niemna do Pregla, korzystały z upadku Kowna, cały jego handel zagarnąwszy pomału do siebie. Płonna była ustawa sejmu r. 1736, potwierdzająca wszystkie prawa i nadania poprzednie dla tego miasta; nie wiele też sprawił Kowno