tylko mury stały około, a nad niemi pobicia żadnego. Musiały więc być inne budowy w mieście przyzwoite na pomieszczenie Zygmunta Augusta i dworu jego, kiedy w niem przyjmował wspaniale Jana książęcia Finlaadyi, o ozom Górnicki Łukasz w swojej kronice tak pisze Roku 1562 na początku iesieni przyiechało Xiąż6 Finlandzkie, brat króla Szwedzkiego Eryka, do Kowna, którego Zygmunt August kazał tam zadzierżeć, a sam rychło potym do niego iechał. Gdzie Xiąże Jan ukazał list iakiś z Kancelaryi, który mu dał nadzieię, że nie prożno miał się starać o królewnę polską Katarzynę. Król tak go odprawił, że to są rzeczy wielkie, a bez rady senatorów nie tylko tak rzeczy ważnych, ale i daleko Iźeyszych, król nie zwykł zaczynać ani stanowić a ieszcze żeby młodsza przed starszą daną być miała, to być nie może. Którą odprawę on wdzięcznie przyiąwszy z wielką pokorą i usiłowaniem króla prosił, żeby, acz nie to, wolno mu było Wilno oglądać gdzie mieszkały wówczas obio królewny, uczyniwszy tak daleką i niebezpieczną drogę czego mu król pozwolił. Za panowania Stefana Batorego, który, przedsiębiorąc wyprawę inflancką, dla wielu wybornych rzemieślników kazał tu pontony robić, ewangielicy w K. zbudowali sobie zbór; był zaś przy nim minister uczony Paweł Oderborn, znajomy pisarz cara Iwana Wasilewicza. W roku nawet 1584 różnowiercy mieli w K. prasy drukarskie. K. w tej epoce właśnie przybrało postać okazałą europejskiego miasta. Bardzo wielka liczba cudzoziemskich rzemieślników i kupców, a najwięcej Niemców tu osiadająca przyjąwszy prawo miejskie, zaczęła wznosić porządne domy murowane. Obok nich szlachta wysłużona na prawach wojennych, a nie mająca ziemskich posiadłości, lubiła zamieszkiwać to schludne i wesołe miasto. Handel i rzemiosła ożywiając się coraz bardziej przyprowadziły K. do wielkiej pomyślności. Mamy na to, prócz innych dowodów, ważne świadectwo Antoniego Schneberger, lekarza żyjącego w Litwie, który jeszcze za Zygmunta Augusta, chwaląc miody tutejsze, lipcami zwane, nie może się dosó wysławić położenia pięknego tego miasta, okazałości domów, handlu rozległego, a przytem gościnności bogatych Jego mieszkańców i kupców. Już Henryk Walezyusz w wojem potwierdzeniu praw i przywilejów kowieńskich r. 1574 nazywa to miasto zaszczytom rzeczypospolitej. Wspierały najsilniej taki postęp w pomyślności jego, równie prawodawstwo krajowe jako i sami królowie. Konstytucya sejmowa r. 1581 skład towarów w tem mieście postanowiła i drogi handlowe na Żmudź i do Prus wyznaczyła, na prośbę posłów kowieńskich. Ale Zygmunt III wznowił to nadanie z większą ścisłością r. 1609, zakazując kupcom zagranicznym ant nabywać ani sprzedawać żadnych rzeczy w okolicznych wsiach i miasteczkach, tylko w samem K. i od samych tylko miejscowych kupców, pod karą konfiskaty towarów. Celnicy mieli obowiązek pilnować i zapobiegać nadużyciom. Do licznie zamieszkałych w K. różnego rodzaju rzemieślników, brakło tylko samych prawie płatnerzy, czyli tych którzy zbroje wyrabiali. Sejm warszawski r. 1613, zapobiegając niedostatkowi ich, gdy zwłaszcza w kraju takim jak Polska wiele na rynsztunku wojennym zależało, polecił urzędowi miejskiemu, ażeby, do skończenia bieżącego roku, płatnerzy do K. sprowadził i dla nich mieszkanie i ślósamię zbudował, a z prowentów miejskich opatrzył, żeby zbroje i szyszaki nowe robione były. Lecz i pod względem duchownym zyskało w tym czasie miasto przez nową fundacyą zgromadzenia dominikanów, którym klasztor i kościół św. Trójcy wymurował r. 1621 Aleksander Massalski marszałek kowieński, wojewoda miński, hojnie ich uposażywszy. Miasto wzrastało w mury, bo oprócz rynku, pięknemi kamienicami ozdobionego, gdzie Olbrycht Stanisław książe Radziwił r. 1638 ratusz swoim kosztem naprawić i sądowe izby odnowić w nim kazał kupcy miejscowi, tak Litwini jak Niemcy, nowe ulice między widłami obu rzek. Garbarska, Powilejska i Niemiecki Kąt zwane, porządnemi domami zamurowali. Wielkie spichrze po większej części także murowane wzniosły się po nad Wilią i Niemnem, cztery faktorye holenderska, angielska, pruska i szwedzka stale tu utrzymywano, a podobno i wenecka, osiadły w kamienicach umyślnie na ten cel wymurowanych, które miano zwać mennicami, i których ślady do dziś dnia zostały. Obrót handlu po większej części hurtowego podniósł się prawie do miliona dukatow. Główna także komora celna krajowa w Kownie ustanowioną była. Liczba rzemieślników pomnażała się znakomicie, samych garbarzów w połowie XVII wieku znajdowało się do sta majstrów prócz czeladzi; stolarzów, tokarzów i szklarzów po 50 bywało, powroźników i garncarzy tyleż, tkaczów 70, krawców w r. 1654 było 39 itp. Słowem ludność tego miasta i byt jej pomyślny niczem, nieprzerwany, wzrastał codziennie pod Jagiellonami i nie ustawał pod berłem Wazów, chociaż pod temi ostatniemi porządek publiczny chwiać się zaczął. Do takiego stanu szczęśliwego najskutsczniej dopomogło za Władysława IV prawo sejmowe, wznawiające zaniedbany mniej więcej skład towarów w Kownie. Przez konst. r. 1647 jak Dyneburg na Dźwinie, tak Kowno na Niemnie zostało miastem składowem całego handlu litewskiego; co zobowiązało właścicieli ziemskich, Kowno