wania zaś kościoła przyczynił się już w roku 1463 Iwaśko Wiążewicz namiestnik smoleński. Syn Kazimierza Aleksander, zostawszy w. książęciem litewskim, zaraz w r. 1472 wszelkie w zupełności nadania ojcowskie dla K. potwierdził, zabezpieczając opiekę handlowi jego i kupcom, z wyłączeniem żydów i kacerzy, których do miasta wpuszczać zakazuje. Nadto skład towarów w niem naznacza i liczbę jarmarków powiększa; w dalszym zaś ciągu panowania swego gruntami i włością dochody miejskie pomnaża Aleksander nie zapomniał też i o pomnożeniu chwały Bożej w tem mieście, nadając nowe fundusze r. 1503 kościołowi farnemu św. Krzyża, który zapewne należy do pierwszych fundacyj chrześciańskich rzymskiego wyznania przez Witowda uczynionych. Pod tymże samem rokiem wspominany jest także w aktach miejskich inny kościół ś. Giertrudy, murowany, niewiadomo przez kogo wzniesiony. Za tego króla SzachAchmet han kipczackiej ordy, podług rady Glińskiego został z Trok do zamku kowieńskiego przeniesiony na mieszkanie, w początku r. 1506, gdzie też życia dokonał. Najwięcej wszakże zdziałał dla K. Zygmunt Stary, do wszystkich gałęzi zarządu, przemysłu i handlu tego starożytnego miasta pieczołowitość swoje rozciągając. Za objęciem rządów w Litwie r. 1507 wszelkie dawniejsze nadania, zatracone lub istniejące, razem z prawem magdeburskiem, zatwierdzając miastu, w następnym 1508 r. przez trzy osobne przywileje, grunta, lasy i dwór po Michale Glińskim z poddanemi wiecznością dla K. oddał. Lecz najpamiętniejszy przywilej tego króla jest z r. 1540, z którego się wyświeca dobry byt miasta, oraz stosunki jego municypalne i handlowe. W nim na nowo potwierdzając dziedzictwo gruntów, poddanych i lasów, jakie miasto dotąd posiadało, nakazuje magistratowi z dochodów co rok przez wybrane osoby naściślejszy zdawać rachunek, kanały miejskie do ścieku służące oczyszczać, cegielnie do miasta należące w dobrym stanie dla naprawy murów utrzymywać, place puste i domy zrujnowane, w ciągu roku i sześciu niedziel, zabudować i naprawiać, pod karą konfiskaty na rzecz miasta, zaleca; oddaje także na własność dla miasta wyspę za bernardynami w klinie dwóch rzek będącą, gdzie była woskobójnia miejska. Tymże samym przywile jem zawarowane zostały prerogatywy mieszczan jak np. że każdy z nich miał prawo własną posiadać przeprawę przez Niemen bez opłaty, wedle dawnego zwyczaju; wszyscy zaś obywatele kowieńscy zostawali nadal przy dawnym swym przywileju łowienia ryb dziesięciu sieciami na Niemnie i Wilii w granicach posiadłości miejskich; że nikt nie mógł naby wać ani placów ani domów w K. kto nie chciał poddać się pod prawo miejskie, a jeżeli przez sukcesyą spadły na niego, nie wprzód wchodził w posiadanie, aż póki nie przyjął tego prawa; że nawzajem nikt z mieszczan bez wiadomości magistratu opuszczać stanu swego nie mógł, prawu zaś miejskiemu sprzecznych magistrat miał moc karać i wyganiać z miasta. Lecz razem i obowiązki urzędu miejskiego tenże sam przywilej Zygmunta I obostrzał. Dwaj bracia rodzeni lub stryjeczni razem do magistratu ani do sądów wójtowskich wybierani być nie mogli; wójt sam jeden w małych tylko sprawach wyrokował, ważniejsze z radą obowiązany był roztrząsać; wszyscy zaś powołani zostali do ścisłego pilnowania się praw magdeburskich, z zagrożeniem karą w apelacyi. Polecał też król sądom miejskim stanowić i ogłaszać wyroki w języku polskim, a w księgi zapisywać i extrakta wydawać po łacinie. Niemniej z tego przywileju okazują się niektóre stosunki handlowe K. ówczesnego. Postanowieni tu bowiem zostali tak zwani brakarze przysięgli, czyli znawcy do oceniania wartości różnych gatunków drzewa towarnego, potażu i wszelkich innych produktów krajowych do Prus Niemnem spławiających się, aby tam, wedle dawnego zwyczaju, zupełną im wiarę dawano i powtórnie nie brakowano. Zalecono także, żeby wedle zwyczaju w miastach pruskich zachowywanego, kupcy z Prus przybywający, wszystkie towary i żywność nie na rynku, jedno w gospodach gdzie stoją kupowali, pod zagrożeniem konfiskaty nabytych rzeczy, do czego magistrat strażników miał utrzymywać. Nakoniec pamiętnym owym przywilejem król rozporządził, żeby łaźnie i gorzelnie wynieść z miasta po nad obie rzeki, dla uniknięnia częstych pożarów. Oprócz tak zbawiennych postanowień, ponowił jeszcze Zygmunt w r. 1541 surowe zakazy względem obcych kupców, a zwłaszcza pruskich, żeby się nie ważyli w K. samem prowadzić handlu ze szkodą kupców miejscowych pod prawem magdeburskiem zostających, których zarazem od wszelkiego myta na ziemi polskiej uwolnił. Tenże sam przywilej w zupełności został potwierdzony r. 1547 od Zygmunta Augusta, rządzącego już Litwą za żywota ojcowskiego, który także późniejszym edyktem r. 1558 uwolnił na zawsze mieszczan tutejszych od dawania podwód, na wzór nadania miastu Wilnu uczynionego. W ogólności król ten, usiłujący wszystkie miasta w Koronie i w Litwie podnosić i usamowalniać, opiekował się troskliwie handlem kowieńskim; sam tylko zamek tutejszy został w opuszczeniu, bo już oddawna K. znaczenie swoje wojenne utraciło. Luatracya jego w r. 1570 uczyniona nadmienia, że zamek kowieński podmywany był przez rzekę Wilią, w którym zamku budowania żadnego nie było, Kowno