zyum męskiem w r. 1881 2 ogólnie liczyło się 633 uczniów; z tych wyznania prawosł. 162, ewang. augsb. 24, mojżesz. 275, mahomet. 4. rzym. katol. 178. W miejscowem gimnazyumi żeńskiem w roku szkolnym 1881 2 wszystkich liczyło się 380; z tej liczby wypada wyznania prawosł. 77, ewang. augs. 18, mojżesz. 234, mahomet. 2, rzym. katol. 49Nakoniec wmiejgcowem seminaryum dyecezyalnem ogólnie liczyło się 95 alumnów, z których na szlachtę wypada 9, mieszczan 4, włościan 82. Prócz tego jest w K. 5 szkół początkowych, ochrona dla dzieci, szpital miejski, żydowski, wojskowy, 47 fabryk prod. 600000 rs. z górą, 842 rzemieślników głównie odzież i żywność dostarczających. Na stacyi drogi żel. K. w r. 1873 dochody wyniosły 335468 rs. Ogólna wartość towaru Niemnem przez K. spławianego wynosiła tegoż roku 2887562 rs. Z władz rządowych w K. mieszczą się rząd gubemial ny, izba skarbowa i kontrolna, sąd okręgowy, gaber. kantor pocztowy, zarząd 9 okr. komunikacyj, zjazd sędziów pokoju, akcyzny zarząd gubernialny i t. p. R. 1882 wielki pożar zniszczył część miaota. O okolicy miasta K. pisze Mickiewicz, który tu 1820 r. był nauczycielem Widziałem, piękną, dolinę przy Kowale, Kędy Rusałek dłoń wiosną i latem Ściele murawę, kraśnym dzierzga kwiatem Jest to dolina najpiękniejsza w świecie. Skądkolwiek się przyjeżdża do K. pisze Starożytna Polska, wszędzie jego wieże i mury błyszczą u stóp niemal podróżnego, wszystkie obudzają w nim ciekawość zbadania ich odległej przeszłości. Początek jednakże miasta wyprzedza ich wzniesienie o, kilka wieków; wyjąwszy może poziome zwaliska zamku, którego założenie sięga jeszcze pierwiastków pogańskiej Litwy. Stryjkowski, ów dobroduszny dziejopis nasz i następca jego Kojałowicz w K. urodzony, przyznają pierwsze zbudowanie tej warowni przy ujściu Wilii do Niemna pod koniec X w. , Kunasowi, drugiemu synowi Palemona, owego na wpół bajecznego praojca Litwy. Podług nich K. , zdaje się, że było czas niejakis stolicą księstwa, obejmującego w sobie Żmudź aż do ujścia Wilii. Pomijając wszakżc niepewne lub zaćmione wątpliwemi podaniami dzieje tego miasta, przebieżmy kronikę jego w ogóbości. Przez cały wiek XIII K. nie zajmowało żadnego stanowiska politycznego w dziejach litewskich; krzyżacy wtenczas zmuszeni byli jeszcze dokonywać podbicia Prus, broniących uporozywio swojej narodowości pogańskiej. Za Witenesa, panującego w Litwie odr. 1292 do 1315, zakon, chociaż zaczął już napastować ten kraj z przeważnemi siłami, lecz ku południowi Grodno, a od północy zamki na pograniczu żmudzkiem leżące, były celem jego wypraw wojennych. Dopiero przy objęciu rządów przez Gedymina rycerze pruscy posunęli wycieczki swoje pod K. a nawet, jak chce Stryjkowski, zdobyli ten zamek w r. 1317, chociaż o tem kronikarze zakonni nie wspominają. Pod Gedyminem, kiedy krzyżacy aż przedmieścia wileńskie podpalać ośmielali się, nie raz bezwątpenia oręż ich obił się o wały kowieńskie; lecz dopiero za Olgierda i Kiejstuta K. zaczyna mieć większe znaczenie w dziejach Litwy, i staje się prawdziwem jej przedmurzem od drapieżności krzyżackiej. Winrich Kniprode, w. mistrz zakonu, uprzedzając gotującą się wyprawę Kiejstuta na Prusy, przybywa r. 1362 z wielkiem wojskiem i ochotnikami z Niemiec pod zamek kowieński, i pomimo odsieczy ze strony Olgierda, Kiejstuta i Patryka książąt litewskich, pomimo najdzielniejszej obrony Wojdata syna Kiejstutowego, dowódcy załogi, bierze go szturmem w sarnę wilią Wielkiejnocy. Wtenczas warownia kowieńska z rozkazu w. mistrza z ziemią zrównana została. Odbudowali jednak zamek, w następnych trzech latach, Litwini, tak, że już w r. 1376 powtórnemu napadowi Winricha mógł się oprzeć stanowczo. Ziaje się jednak, że w wojnie r. 1383 z Jagiełłą znowu zburzony został, bo w następnym na końcu maja Krzyżacy prowadzący na wielkie księstwo Witowda, spławiwszy Niemnom materyały i rzemieślników, na zwaliskach dawnej warowni wznieśli nową w samem ujściu Wilii do Niemna, i nazwali Ritterswerder, to jest wyspą Rycerską, dla tego, że przekop, od Wilii do Niemna zrobiony i zamek otaczający, tworzył wyspę. Jakoż ten to jest właśnie zamek, którego do dziś dnia gruzy dostrzegać się dają. Kronikarze pruscy utrzymują, że 60, 000 ludzi i kilkanaście tysięcy koni pracowało około zbudowania tej twierdzy w ciągu sześciu niedziel. Kamienie, wapno i drzewo zwożono z prawego brzegu Niemna, bo na lewym wojska litewskie nie dopuszczały przystępu, sam zaś mistrz w. Konrad Zolner miał dozór nad budową. W tak silnej warowni osiadł zaraz komtur krzyżacki z załogą liczną i we wszelkie potrzeby wojenne opatrzoną. Tymczasem następnego roku pojednawszy się Witowd potajemnie z Jagiełłą i opanowawszy podejściem kilka zamków na granicach Żmudzi, chciał także znienacka ubiedz zamek kowieński. W sierpniu to było, kiedy Witowd, dążąc cwałem ze swoją jazdą od Jurborka, wysłał Niemnem statki na pozór ładowno towarem i bez ludzi, prócz sterników, które w cichości podpływały pewnego dnia o świcie pod Kowno. Komtur, wstawszy bardzo wcześnie dostrzegł je pierwszy z wieży, i nie widząc na nich nikogo prawie, pytał zadziwiony innych rycerzy coby to znaczyło. W tem dostrzeżono dwóch rybaków na czółnach, przcmykających się jakby ukradkiem około murów Kowno