45, gruntu ornego mr. 115, łąk mr. 40, graniczy na płdn. z dobrami Biała ob. , na północ łąkami kiedrzyńskiemi i Mierząnowem, na wsch. z koi Czarny las, ma, zach. z dobrami Kamyk. Istniała tu fabryka papieru wodą poruszanaj zwinięta przed 10 laty; dzisiaj przeważną część dochodu stanowi rybołóstwo w dużym 30 mr. stawie, i w drugim stawie w 1881 r. założonym na przestrzeni 12 mr. , z gospodarstwem i zarybieniem postępowem, szczególnie przez karpie, leszcze i liny rybołóstwo taki dzisiaj czyni rs. 1200 rocznie. Obecnie K. Papiernia wieś ma 3 dm. , 72 mieszkańców, 44 mr. obszaru; zaś folwark 2 domy, 9 mieszk. i 139 mr. K. zaledwie kilku miejscowościom w gub. piotrkowskiej pod względem piękności położenia pierwszeństwa ustąpić może, na co wpływa symetrya w rozmieszczeniu znacznej przestrzeni zalanej wodą i góra ręką ludzką usypana w dawnym stawie w ogrodzie dzikim i fruktowym, 20 łokci wysoka, wewnątrz której szczątki murów dawnego zamku się mieszczą. Od owego dużego nasypu powstała bardzo dawno nazwa miejscowości Kopiec. Właściwy ów kopiec okrąża z 2ch stron wąwóz głęboki. do 20 łokci, stromy, na dnie którego płynie płytka ale bystra rzeczka od dużego stawu. Wreszcie upiększa wielce miejscowość sad owocowy i dosyć obszerny ogród dziki. Staw duży w dawnych detalicznych kartach jeograficznych oznaczany nazwą Żaba. W znacznej części terytoryum majątku K, jak i w pogranicznych majątkach, w pobliżu powierzchni ziemi, mieszczą się pokłady kamienia wapiennego wapień jurajski, który daje zupełnie dobre wapno hydrauliczne. Przeszłość historyczna K. jest dość ciekawa. W dawnych czasach był tu zamek obronny, zbudowany na nasypie, otoczony z trzech stron głębokiemi, na pół do jednej wiorsty szerokiemi trzema stawami; z czwartej tylko wschodniej strony, przez fosę 20 łokci głęboką, a naówczas wodą zalaną była komunikacya przez most zwodzony, szczątki którego przed kilkudziesięciu laty starzy ludzie pamiętali. Słowem była to istotnie siedziba obronna, gród przedhistorycznych czasów. Zamek sam stał na wzmiankowanym nasypie, zabudowania zamkowe i gospodarcze z drugiej strony fosy. W XV w. K. był własnością królewską i należał do par. w Kłobucku Dług. III, 171. W pierwszej połowie zeszłego wieku łącznio z wielu innemi majątkami przeszedł w posiadanie paulinów jasnogórskioh. Dzierżawca K. z pomocą zasiłku od ks. paulinów w materyale drzewnym, wybudował w 1793 r. obszerny gmach na papiernię, rozebrawszy i używszy na budowlę kamień z ruin dawnego zamka. Przy tych ułatwieniach budowla papierni kosztowała na owe czasy 11000 talarów. Za rządu pruskiego K. jako majętność wieczysta dzierżawna przeszedł w posiadani skarbu i dopiero przed 5 laty dzisiejsi właściciele, spłaciwszy kanon skarbowy, stali się pełnymi właścicielami majątku, który w ich rękach lat 50 pozostaje. K. należał niegdyś, stanowiąc część starostwa krzepickiego, do wojewody poznańskiego Andrzeja Górki, który tu podobno przeważnie mieszkał. Fakt ten stwierdza ta okoliczność, że w czasie budowy drogi żelaznej warszawskowiedeńskiej, w peryodzie zawieszenia robót, właściciel wziął robotników do kopania sadzawek, którzy po kilkodniowej pracy znikli bez śladu; i jak następnie poszukiwania zarządu kolei wykazały, robotnicy ci nawet do miejsca zamieszkania nie wrócili. W kilka tygodni po ucieczce najętych ludzi, właściciel postanowił użyć do rozpoczętej pracy swoich robotników, a objaśniając kierunek robót zauważył, że z pierwszym rydlem ziemi wyrzucono przedmiot błyszczący, srebrny, który się okazał łyżką dawnego fasonu. Dalsze poszukiwania w ziemi wykazały, że robotnicy znaleźli znaczne kosztowności, pomieszczone w beczce około 20 garncy objętości, z której to beczki pozostały zdrowe jeszcze klepki dębowe, pomimo że beczka z kosztownościami u podnóża zamku była zatopiona w wodzie, i zaszła szlamem; następnie po osuszeniu stawu i zamienieniu takowego na łąkę, wyrosła olsza którą scięto; pień pokryła warstwa ziemi, a następnie z biegiem czasu do tyla zbutwiał, że w chwili znalezienia skarbu rydlem jak ziemia dał się brać. Miejsce gdzie stała beczułka ze skarbem tak było obrośnięte korzeniami owej olszy, że stanowczo olsza na beczułce wyrosła i pień jej, średnicy 22 cale, zbutwiał do szczętu. Łyżka znaleziona miała część rozszerzoną okrągłą, na wypukłej stronie której mieścił się dosyć poprawny rysunek popiersia rycerza, z podniesioną prawicą, uzbrojoną mieczem, a poniżej litery pisane A. G. Nie będzie może zbytecznem przytoczenie legendy ludowej, z przeszłością się wiążącej, jakoby św. Stanisław biskup krakowski, zwiedzając swoją dyecezyą z jednym księdzem, przybył na kraniec jej w okolice Kopca, gdzie w obszernych borach spotkał myśliwych na czole pana zamku. Pan ów zaprosił księży do siebie, i zbytniem przymusowem ugoszczeniem duchownych tak wystraszył biskupa, iż tenże z towarzyszem swoim w nocy uciekł, a idąc nad stawem śród ciemnej nocy i moczarów zabłądził w odległości jednej wiorsty do tyla, że na górce pośród łąk musiał zanocować, gdzie na drugi dopiero dzień, rano, ludzie zamkowi, rozesłani w pogoń, księży śpiących odnaleźli i do zamku odprowadzili. Wtedy pan zamku, po dniu i wytrzeźwiony, poznał biskupa Szczepanowskiego, za przykrość przeprosił i w dalszą drogę odesłał. Następnie po śmierci Kopiec