lone, nadeszło, wtedy Tatarzy, skupiwszy się na przód puszczą harcownika, a rozciągając skrzydła, naszych napadają, wzywając ich do boju. Polacy, nieznacznie ściągnąwszy posiłki uderzyli na Tatarów zwyczajem swoim rozlatujących się i cofającą się hordę zmuszają do walki. Pierwsze natarcie wytrzymali pohańce, nawet zmieszali kilka bardzo szczupłych chorągwi naszych. Gdy zaś świeże hufce skoczyły na Tatarów, ci od razu, straciwszy odwagę, tył podają. Pierzchający suną ku owej grobli na stawie, myśląc, że się tędy łatwo przemkną; ale chłopi, wyprzątnąwszyrów, przeprawę im przerżnęli. Widząc to horda zapędzona w popłochu, wracać nie rada, chcąc jednak bez utrudzenia ominąć ową zaporę, którą im rów założył, z grobli puszczają się w dół, na łąki. Chłopi tedy, nie wątpiąc, że im bieda dopiecze, jeśli Tatarzy się przeprawią; co żywo otwierają, zawały owe rozrzuciwszy, spusty stawu, który tu bardzo szeroko rozlewa, a rwąca woda wszystko zalewając, chyżym koniom i jeźdźcom zabiera nadzieję ocalenia; zaiste nie mała dotknęła ich klęska, bo z jednej strony szabla nasza raziła ich, a z drugiej strony pochwyciła ich zasadzka chłopska; byli więc między młotem a kowadłem. W Dyaryuszu podanym w Grabowskiego Spominkach czytamy pod d. 11 października. .. marszałek przyjechał na to miejsce, gdzie się staw komarzyński zerwał, w której przerwie siła bardzo utopionych leżało Tatarów i koni. I takową nam o tamtem miejscu czyniono relacyą, że w tej sprawie lepiej na półtora tysiąca utonęło Tatarów, którzy, strachem zdjęci, w nocy tę tam przeprawę przebyć chcieli; jakoż po samych trupach wielką kupę znać było ludzi. Od Ostrorogów przeszło Komarno do książąt Wiśniowieckich, a po nich do Ogińskich. Michał z Kozielska Ogiński, wojewoda wileński, otrzymał następujący przywilej Stanisław August, z Bożej łaski król polski itd. Oznajmujemy niniejszym listem, przywilejem naszym, wszem w obec i każdemu z osobna, iż My, chcąc, aby Królestwo Nasze za szczęśliwego panowania Naszego w najlepszym zostawało stanie, a przez to obywatelów w nim zostających w najobfitszem widzieć mieniu, skłoniwszy się do prośby J. W. Michała z Kozielska Ogińskiego, wojew. wileńskiegę, abyśmy jarmarki coroczne w miasteczku jego Komarnie, w wojew. ruskiem, w ziemi lwowskiej leżąoem, wiecznemi czasy nadali i pozwolili; jakoż niniejszym listem przywilejem Naszym też jarmarki, to jest pierwszy na dzień święta Zielonych Swiątek, drugi w dzień św. Michała, bez krzywdy jednak i ubliżenia pobliższych miast i miasteczek wieczyście nadajemy i pozwalamy, na które jarmarki wolno będzie wszelakiej kondycji ludziom przychodzić i przyjeżdżać, różnego rodzaju bydła przypędzać, towary, rzeczy różne przywozić, i one sprzedawać, kupować, przemieniać, kontrakty stanowić, inne wszelkie handle odprawować a przyjeżdżającym tam i powracającym wszelkie być powinno bezpieczeństwo, wyjąwszy jednak tych, którymby prawo powszechne zabraniało, i to co prawo pospolite mieć chce i zakazuje, zachowując. Dan w Warszawie 11 kwietnia 1767 r. Następuje podpis króla, odcisk wielkiej pieczęci koronnej, a u dołu podpis Ignacy z Mickanców Mickiewicz, pieczęci wielk. kor. natenczas sekretarz. Od Ogińskich przeszło Komarno prawem nabycia do hr. Lanckorońskich. Na zach. od Komarna, a na kilkadziesiąt kroków od pałacu hr. Lanckorońskich, znajdują się prześliczne okopy czyli szańce w bardzo dobrym jeszcze stanie zachowane. Dokoła otoczone są one jakby wałem, usypanym z ziemi, wyrzuconej z szerokiej i dość głębokiej fosy, biegnącej również dokoła. W środku tych wałów znajduje się dość obszerny kwadrat, posiadający wchód do piwnicy, w której znaleziono tylko miejsce, gdzie lano działa i dzwony, gdyż są tego poszlaki, a jedno działo dotychczas jeszcze tam się znajduje. Podanie ustne mówi, że te szańce, to były obóz szwedzki. Siarczyński podaje Rkp. w Bibl. Ossol. Nr 1825, że te wały, przekopy i podziemne pieczary, wzniesione przeciw nieprzyjaciołom, miały być dziełem Vaubana i ks. Wiśniowieckiego. Na wschód od Komarna, niedaleko wsi Klicka, wznosi się na wzgórzu piękny i wysoki postument z płyt kamiennych. Na kilku stopniach kamiennych stoi czworogranna, z kamienia wykuta, 4 stopnie wysoka podstawa, a na niej piramida do 3 sążni wysoka, zakończona krzyżem. Między podstawą a piramidą daje się czytać napis Mea mors tua vitaa w ten sposób umieszczony, że na każdym boku stoi jeden wyraz, od którego można zacząć czytanie. Na strome od miasta jest wyryty na kamieniu r. 1641 i 1663. Podług podania ma być ów słup pomnikiem boju przez Tatarów dwóch braci, który pozostały poległemu wystawił. Inni sądzą, że to pamiątka zabitego przez Tatarów dziedzica Komarna. Rzeczoznawcy utrzymują, że pomnik ten zbudowany Jest z tego samego kamienia co i kościół, coby zresztą także i daty powyżej podane potwierdzały poniekąd. Siarczyński pisze Rkp. Ossol. Nr 1825 o innym jeszcze kamieniu, na którym były wyryte słowa Ruszył S. związek z pod Komarna, a na przeciwnej stronie r. 1695. Na pobojowisku z r. 1672 są mogiłki przeważnie zaorane. Figurkę bronzową, kształtu mumii egipskiej, tutaj niezawodnie znalezioną, przesłał w r. 1851 ks. Jan Dornwald do muzeum akademii umiejętności w Krakowie Roczniki Tow. nauk. krakow. 1851, zesz. I, str. 89. O mumii niebalsamowanej, lecz należycie zeschniętej, która się przechowy Komarno