po sekularyzacyi zakonu rycerskiego w Inflantach biskupstwo kurońskie nie zdołało utrzymać swej niezależności, biskup Münchhausen w r. 1560 sprzedał całą ziemię piltyńską królowi duńskiemu Fryderykowi, który atoli swe prawa przelewa wkrótce na brata Magnusa, księcia holsztyńskiego, co później, w ciągu wojny przez cara Iwana groźnego Inflantom wydanej, tak smutnego nabrał rozgłosu. Gdy zaś umarł książę Magnus, ziemię piltyńską wraz z Hazenpotem nabywa za 30000 złotych margrabia brandeburski Jerzy Fryderyk w r. 1585 i zostaje wasalem Polski. Po śmierci tego ostatniego, wdowa jego, margrabina brandeburska w r. 1612 ustępuje niewielką już po nim pozostałą ilość dóbr domanialnych piltyńskich ówczesnemu księciu kurlandzkiemu Wilhelmowi Kettlerowi, który wszelako nie otrzymał jednocześnie i rządów nad ziemią piltyńską, gdyż te już w r. poprzedzającym 1611 przeszły prosto do Polski, a Rzeczpospolita natychmiast zainstalowała w Hazenpocie osobnego starostę piltyńskiego, zarządzającego całą ziemią piltyńską za pomocą kolegium landratów, do którego z wyjątkiem jedynie członków rady miejskiej hazenpockiej i piltyńskiej wybierano wyłącznie szlachtę rycerską osiadłą tam od wieków. To kolegium, rezydujące stale w Hazenpocie, stanowiło jedyny trybunał w sprawach ziemi piltyńskiej tak cywilnych jako i kryminalnych, a od niego szła apelacya już wprost do króla polskiego. Oprócz tego miejscowa szlachta piltyńska miała w swem ręku juryzdykcyą cywilną i kryminalną nad wszystkiemi bez wyjątku mieszkańcami, przebywającemi stale w obrębie jej dóbr dziedzicznych i tu już bez żadnej apelacyi. Ze zaś ziemia piltyńska była otoczona zewsząd kurlandzkiemi posiadłościami, a nawet przez nie poprzecinana, nic więc dziwnego, że była ona przedmiotem długotrwałych zatargów. Pragnęli ją raz na zawsze połączyć z Kurlandyą Kettlerowie, duchowieństwo katolickie dążyło wytrwale do przywrócenia jej dawnego charakteru, w Polsce odzywały się głosy za wcieleniem tegonieforemnego pasa ziemi do Rzeczypospolitej, a niektórzy królowie zamyślali go zamienić na prywatne dziedzictwo. Dzięki tak sprzecznym dążnościom używali możni szlachcice piltyńscy zupełnej niezawisłości, a w kraju panowała oligarchiczna anarchia. Przenosiła tamtejsza szlachta bezpośrednią opiekę Polski, która jej wcale nie była uciążliwą, nad zależność od książat kurlandzkich; tylko w chwilach groźnego niebezpieczeństwa chroniła się pod skrzydła książąt. Gdy podczas wojny szwedzkiej, Szwedzi w r. 1658 tę ziemię opanowali, Hazenpot wraz z całą szlachtą ziemi piltyńskiej za zgodzeniem się Rzeczypospolitej uznaje władzę księcia Jakóba Kettlera, aby korzystać z przyznanej mu neutralności. Ale była to tylko linia personalna, której zwolennikami byli zresztą Piltyńczycy dopóty, dopóki nie minęło niebezpieczeństwo. Czyniąc zadość życzeniom księcia Jakóba, mimo przeciwne zabiegi kleru, zezwoliła Rzeczpospolita na połączenie Piltyna z Kurlandyą na mocy tak zwanej piltyńskiej transakcyi. To połączenie trwało wszelako tylko do roku 1717, w którym to czasie Hazenpot wraz z całą ziemią piltyńską przechodzi znowu w bezpośrednie zawiadywanie Rzeczypospolitej polskiej, za wyłączeniem jedynie położonych w tej okolicy nielicznych dóbr domanialnych książęcych. Taki stan rzeczy był bardziej pożądanym dla potężnej w owym czasie szlachty piltyńskiej, gdyż tym sposobem nie miała ona w pobliżu siebie żadnego pośrednika pomiędzy sobą a królem polskim, wybierani zaś z pomiędzy jej własnego grona landraci, mający przedewszystkiem interesa szlachty na celu, uzyskali prawo zwoływania sejmików, których postanowienia tylko dla czczej formy podawano królom polskim do utwierdzenia. W r. 1796 Hazenpot i cała ziemia piltyńska jednocześnie z Kurlandyą poddaje się dobrowolnie berłu rossyjskiemu, do r. 1817 pozostaje głównem miastem obrębu piltyńskiego osobnemi zarządzanego prawami, a od r. 1817, w którym konstytucyą ziemi piltyńskiej ostatecznie zniesiono, pozostaje już tylko stolicą utworzonego wtedy powiatu hazenpockiego, najzupełniej do gubernii kurlandzkiej wcielonego. Niegdyś wszakże miał Hazenpot prawa miejskie ryskie utworzone, jak wiadomo, na wzór praw miasta Lubeki i mógł się cieszyć kwitnącym handlem dopóki statki wchodziły do ujścia rzeki Sakenhofskiej wytworzonej z połączenia się rzek Tebery i Durby, wpadającej do Baltyku o mil 4 i pół ód Hazenpotu i dopóki nie założono w tejże okolicy portowego m. Lipawy Liban, które handlowi miejscowemu inny nadało kierunek. Lecz już podczas wojny szwedzkiej w r. 1656 zasypano kamieniami rzekę Sakenhofską w okolicy zamku Szlossberku, w traktacie zaś oliwskim w r. 1660 wyraźnie postanowiono iż port hazenpocki nadał wcale już niema być używanym. Mimo to i później jeszcze zakwitał chwilowo handel Hazenpotu. Wiemy naprzykład z przytoczonej poniżej pracy Sonntaga o przeszłości tego miasta, że w latach 1794 i 95 liczba sprzedanych tam chustek bawełnianych przewyższała o 12. 000 sprzedaż tegoż towaru w pobliskiej Lipawie i Królewcu, a to z tego mianowicie powodu, iż żydzi polscy woleli nabywać towar u swych hazenpockich spółwyznawców niż gdzieindziej. . Atoli od czasu poddania się Kurlandyi pod berło rossyjskie słynny niegdyś handel Hazenpotu przyjmuje zupełnie inny kierunek który w r. 1817, przy całkowitem zniesieniu Hazenpot