obszar Inflant polskich obejmuje 256, 30 mil kw. , z których 82, 32 przypada na powiat dyneburski, 77, 37 na powiat rzeźycki a 96 na powiat lucyński. Inflanty polskie stanowią w części nizką płaszczyznę, w części wznoszą się falowato; gdzie niegdzie tylko przerzynają je cokolwiek wyższe łańcuchy pagórków, złożonych z wapna i dewońskiego piaskowca, przechodzą one do Inflant szwedzkich czyli gub. inflanckiej, gdzie w okolicy miasteczka Werro znacznej dochodzą wysokości. Bryły erratyczne granitu rozsiane są w wielkiej ilości na całej powierzchni Inflant. Powiat dyneburski; przedstawia płaszczyznę licznemi ożywioną jeziorami i strugami, w niektórych zaś częściach pasmami wzgórz przerzniętą. Wzgórza takie poczynają się od okolic miasteczka Prel, przechodzą kolej żelazną pet. warsz. w pobliżu jeziora ruszońskiego, ztamtąd ciągną się do mka Dagdy i kończą się w powiecie dryzieńskim u wsi i kościołka Zamosza. Istnieje i drugie pasmo wzgórz w północnozachodnim krańcu powiatu. Rozpoczyna się ono o 1 1 2 mili na wschód od mka Kryżborka, następnie rozdziela się na dwa łańcuchy około wsi Runi, a z tamtąd jedno pasmo przechodzi do Inflant szwedzkich czyli gub. ryskiej, drugię zaś zwraca się ku zachodowi i przechodząc przez Dźwinę pomiędzy miasteczkami Kryżborkiem i Głazmanką, tworzy w samem korycie strumienia próg niebezpieczny Perekorytem zwany. Północnowschodnia część powiatu rzeżyckiego, do kotliny jeziora Łubanu należąca, przedstawia nizinę błotnistą, przerywaną tylko zrzadka porozrzucanemi na niej niewysokiemi pagórkami. To też ta część powiatu przeważnie jest leśną. W miarę oddalania się od niej ku południowschodowi okolica staje się coraz bardziej suchą, falowatą a nawet wzgórkowatą. Tu już spotykamy wyżyny, u miejscowych mieszkańców nazwę gór przybierające, jak np. góry Bukmujskie w okolicy jeziora Esza. Przez płaszczyznę powiatu lucyńskiego przechodzi pasmo wzgórków, które, łącząc się ze wzgórzami powiatu siebieskiego, od nich w kierunku wschodnim połozonemi, a także ze wzgórkami powiatu dryzieńskiego, od nich w kierunku południowym leżącemi i dochodzącemi aż do jeziora Raźna w pow. rzeżyckim, tworzą dział wodny pomiędzy strumieniami i strugami uchodzącemi na północ do rzeki Wielkiej, należącej do kotliny Pejpusu, tudzież rzekami płynącemi w kierunku południowym i należącemi do dorzecza Dźwiny. Do najwyżej położonych miejsc pow. lucyńskiego należą tak zwana góra Litewska, czyli Lauderska nieopodal wsi Rudak, góra zamkowa przy wsi zamkowej Nurowga na starym trakcie pocztowym wiodącym z Lucyna do Petersburga, w pobliżu wsi Nurowgi, złote góry pomiędzy wsią Troksze i folwarkiem Nową Myślą; góra kamienna, leżąca po prawej stronie drogi pocztowej prowadzącej z Lucyna do Siebieża nieopodal stacyi Popsujek, Panienka w pobliżu wsi włościańskiej Bielawą zwanej i Naudyskołua góra pieniędzy około wsi Wernele; oprócz wzmiankowanych wzgórków napotykamy jeszcze w tymże powiecie dosyć znaczne wyniosłości w okolicy Landskorony tudzież wsi Gorbuny polskie. Górna część powiatu dyneburskiego a mianowicie okolice uroczo położonego Krasławia, wzoszące się od 268 do 805 nad poziom morza, tudzież strona rzeżycka około jeziora Raźna, najwyżej są położone i tutaj najwyższe spotykamy wzgórza jak np. Dzierkołns około wsi tejże nazwy w rzeżyckiem. Jedno z nich, uwieńczone zwaliskami rycerskiego zamku, dziś jeszcze nosi nazwę niemiecką góry obłoków Wolkeuberg. O tej górze krąży pomiędzy polskonflanckim ludem tudzież zagrodową szlachtą wiele ciekawych podań i powieści. Podług jednej z nich przed laty cała ta okolica należała do udzielnej pani, dumnej wdowy po władcy na Wolkimborgu. Zmarła ona bez potomstwa płci męzkiej i tylko pozostawiła trzy nadobne córy, między które cała ta kraina rozdzieloną została. W każdej z trzech posiadłości wzniósł się zamek obronny od imienia właścicielki nazwany. Najstarsza Róża otrzymała w dziale Rositen, dziś Rzeżyca, druga Lucya Lucyn, a najmłodsza Marya Maryenhauz. Sam zaś zamek wolkimboraki, po śmierci starej władczyni, opustoszał i rozsypał się w gruzy. Legenda ta już dla tego na uwagę zasługuje, iż żywym jest przykładem jak z samej etymologii wyrastają podania. My zaś wiemy z wiarogodnych źródeł, że w XIII stuleciu istniał tu zamek noszący nazwę Wolkenburg i że ten do czasu założenia starego Dyneburga, t. j. do roku 1277, był siedzibą miejscowych komturów. Pieczęć komtura Wolfcimborskiego wyciśnięta na żółtym wosku 1271 roku, przechowała się do naszych czasów. Przedsdstawia ona szerokie męskie oblicza. Około niego napis S. COMENDATORI WOLKBRG to Jest Sigillum Comendatori Wolkenberg, Oryginalny dokument datowany w Rydze d. 27 sierpnia 1271 r. z czasów arcybiskupa Alberta de Suerbeer oraz mistrza prowincyonalnego Waltera de Nortecken, dotąd w cesarskiej publicznej bibliotece w Petersburgu przechowany, podaje niezbity dowód istnienia wolkenberskiej komturyi. Dokument ten, pisany na pergaminie, opatrzony jest jedenastu przewieszonemi na osobnych pergaminowych paskach pieczęciami, których szczegółowy opis w r. 1399 przez biskupa szlezwickiego Jana, na oddzielnym kawałku pergaminu, do oryginalnego dokumentu Inflanty