sie już H. był zamieszkałem miejscem, stałą osadą, na to niema żadnych śladów; domyślać się atoli można, że kiedy w tej samej dobie i temiż samemi miejscami, jak o tem skądinąd wiemy, przechodziła dość ludna droga, tak zwana hospodarska, z Bracławia do Zwinigródki prowadząca ob. Arch. JZR część 6, tom I, str. 26, szła prawdopodobnie takoważ droga przez pewne punkta już osiadłe, a w ich liczbie mógł być i H. choćby dopiero w zarodku. Co zaś do rodziny Koszków, to ta pochodziła z Wołynia. Przeniosła się zaś ona na Bracławszczyznę wtedy właśnie, gdy ta prowincya za rządów Witolda, Świdrygiełly i nareszcie Kazimierza Jagiellończyka, wolna jeszcze będąc od napadow krymskich, na dobre się urządzała i osiedlała; wtedy to różne rody, jak kniaziów Czetwertyńskich, Korotkich, Kozarów, Słupiczów, Rohozińskich, Krasnosielskich, Siemaszków, Koszków i tylu innych, wprzódy lub pózniej stały się dziedzicami tych równin. Doba ta atoli organizacyjna trwała ledwie znikomą chwilę. Po dobrych latach, jak się wyraża spółczesny dokument, nastały lata złe lichyi Arch. JZR. część 6, tom I, str. 26, Nastąpiła bowiem zupełna przemiana okoliczności. Już zdawna uorganizowało się było państwo w Krymie, ale wpierw powstrzymywane orężem Witolda, potem za hana Hadżigireja w przyjaznych wciąż z Litwą zostające stosunkach, ani Litwie ani jej pograniczu nie groziło jeszcze; jednakże, gdy potem na haństwo wstąpił Mendligirej owa przyjaźń Krymu z Litwą została wkrótce potarganą, i już odtąd rozpoczęła się kolej tatarskich na Bracławszczyznę najazdów. Toż szlachta miejscowa rycerska i wojownicza, albo padała odtąd ofiarą jassyru, albo w bojach z pogaństwem krew i kości swe na niwach bracławskich rozsiewała lud też tegoż niemniej doznał losu, został wybrany lub w pień wycięty. Pierwociny osiedlenia na długo zostały też przerwane, i poznikały włości kwitnące, ozdoba tej ziemi, tu i owdzie rozsiane, i tylko opuszczone miejsca, to jest uroczyska i przyznaki. pozostały. Wszędzie ma nowo zaległ głuchy step. I gdzie wprzódy handlowy przeciągał gościniec, tam już jego miejsce zajęły szlaki czyli drogi tatarskie. Jakoż ziemianie tutejsi, których w tym zgłodzonym zakącie nawalnośó tatarska była oszczędziła a co było rzadkim wyjątkiem, ujrzeli się nagle właścicielami pustych jeno dziedzictw; wielu z nich atoli, zagnanych w niewolę do Krymu, nigdy już do swoich pustek i zgliszczy niewróciło. A więc puste te dziczyzny, jako res nullius, jako własność niczyja, zostały zagarnięte do dóbr hospodarskich bracławskich. I temuż losowi prawdopodobnie uległ i H. ; albowiem z inwentarza zamku bracławskiego z 1548 widzimy, że starostwo ówczesne bracławskie aż po Zwinigródkę się rozciągało, a więc i H. w swoich granicznych mieściło obrębach Arch. JZR część 6, tom I, str. 26. Z tego też inwentarza widać, że na tym dzikim i zamarłym wówczas stepie, zwanym Umany, same się tylko wsie zniszczone, tak zwano sieliszcza i pasieki znajdowały. Toż odtąd odludne te i samotne obszary, bezkarnie też tatarom w głąb kraju ułatwiały przejście przez trzy główne szlaki czarny, krzywoparowski i udycki. I z tego powodu step ten stał się też niejednokrotnie widownią przygód i zajść krwawych. Tak wiele krwi weń wsiąkło Roku 1558 ks. Roman Sanguszko poraził tu tatarów na głowę. O tym krwawym boju, mówi Twardowski, długi czas świadczyły gęste mogiły pod H. ob. Pałac Leszczyńskich. Ale miejsca te puste, nieosadzone, tzw. Umany, jak z jednej strony były jak najdogodniejszym przesmykiem dla tatarów, tak znów z drugiej były one niemniej i zbójeckiem ustroniem, schronieniem i kryjówką dla wszelkiego rodzaju miejscowych opryszków. Tu na tej pustyni w lasach ukrył się i przebywał bezpiecznie ścigany przez Żółkiewskiego w 1596 r. Nalewaj ko, wódz zbuntowanych kozaków, żywiąc konie trawą, a siebie i swoich końmi. Armaty w rzece potopił, proch i kule w ziemi zakopał, które potem polacy odkopali Hejdensztejn, Dzieje Polski, tom I, str. 365. Już za Zygmunta III, gdy po zniszczeniach tatarskich możni panowie z Wołynia wykupili byli z dóbr szlachtę bracławską, i miejsce jej zająwszy, zaczęli na nowo osiedlać i użyźniać te stepy i pustynie; wiele przeto juz im wtedy zależało na tem, aby i smugi owego dzikiego, antysocyalnego stepu, który, przerzynając ich posiadłości, stał się najezdniczych hord gościńcem i doskonale nadawał się do rozboju, co najrychlej zaludnić. Postanowiono też w 1588 Vol. leg. p. 1454, aby stosownie do dawnych praw komisarze uczynili rewizyą w części Rusi i Podola pustych, nieosadzonych miejsc t. j. leżących na szlakach tatarskich, czyli w tej przestrzeni ziemi, którędy oni najczęściej wpadali, a następnie, aby król te miejsca dla zaludnienia prywatnym osobom na własność rozdawał. Więc wskutek tego, w 1609 r. pustynia Umany z uroczyskami została przez sejm Rzplitej nadana na wieczność Walentemu Aleksandrowi Kalinowskiemu, staroście bracławskiemu i winnickiemu. Oto jest przywilej nadawczy Za znaczne i krwawe zasługi Ur. Wal. Aleks. Kalinowskiego, bracł. winnic. sty wniesiona była prośba do Nas od posłów ziemskich, abyśmy mu pustynię pewną Umany nazwaną we włości r starostwie bracławskiem leżącą, jako w uroczyskach swych to przezwisko pustynią się zawiera, prawem dziedzicz Słownik Geograficzny Zeszyt XXVII, Tom III 14 Humań