a niekiedy i 30 ob. Źródła dziej. Jabł. V, str. 8. Pytanie więc, czy ludzie obdarzeni t. zw. słobodą, tym przeto rodzajem pół wolności mogli zbytecznego doznawać ucisku Powodów zatargu ówczesnego kozaków z właścicielami ziemskimi na Ukrainie gdzieindziej szukaćby należało. Wiadomo, że już za doby Jagiellonów kozactwo a raczej byt kozacki wytworzył się był u ostatnich progów Ukrainy t. j. przeważnie w starostwach czerkaskiem i kaniowskiem i potem już stopniowo w blizkości tychże, pojedyńczemi rozprzestrzeniał się, że tak powiemy, wysepkami. Tymczasem w tę ziemię końcową Ukrainy, zajmowaną przeważnie przez kozactwo, jednocześnie twardy klin był wbity. Oto wielcy książęta litewscy, różnym rodom bojarskim którzy następnie weszli w poczet ziemian czyli szlachty porozdawali byli tu, za zasługi wojenne, szeroką darowiznę ziemską. I odtąd też w okolicach tych wyjątkowy zachodzi stan rzeczy. W obec kozaków, ludu bojowniczego, zorganizowanego wojskowo, występuje tu szczupły stosunkowo zastęp rodów ziemiańskich, owych jak widzieliśmy Hlińskich, Domontów, Bajbuzów, Hrinków, Waskiewiczów, Żubryków i kilku innych. Te kilka gniazd miejscowoszlacheckich, pośród tego ostępu kozaków, w pośród tej dziczy orężnej, z wojny, napadu i grabieży żyjącej, zabłąkane tu, nigdy teź do utworzenia pewnego znośnego między sobą modus vivendi przyjść nie mogły. Jakoż kozacy, silniejsi liczebnie, uciskali ich jak mogli, chcąc wyprzeć z tego zakątka; jakoż w końcu i wyparli. Ale na miejscu tychże, stanął niebawem nowy zastęp, nowa falanga szlachty, niemiejscowej już wszakże, ale złożonej z kniaziów i paniąt, przeważnie z Wołynia ród swój wiodących. Byli to ks. Ostrogscy, Zasławscy, Zbarazcy, Wiszniowieccy, Koreccy, Rużyńscy, poczet zaiste imponujący rodów możnych już fortuną dziedziczną, już silnych znaczeniem, wpływem i stosunkami. Koniecpolscy nie stanowią tu nawet wyjątku, bo aczkolwiek właściwie pochodzili z Korony, ale już wtedy posiadali Brody na Rusi. Owóż to dopiero pomiędzy tymi nowoprzybyłemi na Ukrainę paniętami a kozakami wszczęła się owa głośna waśń, ów zatarg śmiertelny, owa wojna domowa kozacką nazywana, ciągnąca się tyle lat i zmieniająca się według faz przewagi i zwycięztwa jednej lub drugiej strony. Wojna ta zaczęła się od tego właśnie, iż kniaziowie z Wołynia, nakupiwszy dóbr od szlachty miejscowej, tu w tym zakątku od kozaków gnębionej i wypieranej, gdziendziej zaś od tatarów zniszczonej, zaczęli znów ze swej strony w odwet kolejny z tychże brzeżnych miejsc wdztwa kijow. wypierać kozaków, chcąc ich niejako zapędzić, jak się wtedy pogardliwie wyrażano, do ich własnych jam, do ich zwykłych miejsc t. j. na stepy niezamieszkałe, na niziny dnieprowe, kędyby ich w pewnym ograniczonym obrębie raz zamknąwszy, można było żyć w pewności, że ta dzika i drapieżna rzesza, ta orda chrześciańska, jak ją Polewoj nazywa, już nie będzie się dalej po kraju rozprzestrzeniać, i z cudzych znojów żyć bezkarnie. Ale czy w tem wszystkiem, ze strony owych panów, jedynie interesa ich partykularne, prywatne przeważyły, czy zarazem i wzgląd i pobudka wznioślejsza, że inaczej nie mogli byliby oni wywiązać się z cywilizacyjnych swych w tym kraju zadań Zdaje się, że musiało po części tu zachodzić i jedno i drugie. Hetman St. Koniecpolski umarł w 1646 r. w Brodach, zostawiając tu na Ukrainie ogromne i już zagospodarowane i dochodne dobra synowi swemu Aleks. chor. kor. potem wojew. sandomirskiemu. Całą włość kupiwszy za 24000 zł. tak ją urządzoną zostawił synowi, iż samego dochodu rocznego czyniła 75000 złp. Pam. o Koniecp. str. 366. Dochody przeważnie w tych dobrach szły z pasiek, potażów, burt saletrzanych, bydła, młynów, rybołówstwa, z czerwcu coccus polonicus jako z materyału farbierskiego, który sprzedawano turkom do farbowania safianów; rolnictwo zaś nie wiele przynosiło intraty, bo było drobne i na zbyt małą prowadzone skalę. Ale Aleksandrowi Koniecpolskiemu przyszło niedługo być panem tych dóbr. Powściągnięte przez ojca jego kozactwo na czas krótki, znowu płomień wznieciło buntu, który w pożar zamienił się niszczący. Któż nie wie o sprawie rozgłośnej setnika czehryńskiego o kawałek ziemi Ale było to tylko ową kroplą, od której pełne naczynie się przelewa. Powód główny wojny kozackiej wyłożyliśmy wyżej. Toż po rozgromie korsuńskim w 1648 r. kozacy zajęli Horodyszcze, jak i całą t. z. koniecpolszczyznę, 70 miast, i pasiek co nie mało, mówi współczesny, odebrano Koniecpolskiemu. Z Mlijowa, dóbr jego obszernych, za potaże Chmielnicki więcej 200, 000 talarów bitych wziął w Wołoszech. Żal było tego ustąpić Polakom. Ale czy jeden Mlijów. .. A co książętom Wiszniowieckim i innym. .. Żal wspominać Anonim Raczyńskiego tom I, str. 110. Jakoż gdy w 1649 r. stanął pod Zborowem zawarty z kozakami układ, nie tuszono mu frwałości. że kozacy napierali, aby koniecznie całą im Ukrainę oddać, gdyż chcą ją samem kozactwem osadzić a panów tak potężnych jak Koniecpolscy i Wiszniowieccy raz na zawsze z niej wypędzić, bo póki dobra swe oni w tym kraju mieć będą, póty go też bronić będą tamże. W rozumieniu kozaków był to z ich strony tylko chleb oddany. Bo jak dawniej panowie ci ich z Ukrainy na t. z. zwykłe miejsca wypierali, tak oni teraz z kolei panów tychże z tegoż znów chcieli wyprzeć kraju. Toż Horodyszcze