ta ziemia końcowa ówczesnego polskiego kraju, stojąc wciąż otworem tymże najazdom, nie mogła się zaludnić, ale oprócz tego okolica ta z drugiej strony ulegać też musiała innemu jeszcze, niemniej wszakże jednostajnemu i dotkliwemu uciskowi. Mówić tu chcemy o Kozakach, którzy, wkorzenieni oddawna w królewskich starostwach, korzystali ze swej liczebnej przewagi i przemocą i na rzecz własną wiele z gruntów pustego dziedzictwa Iwana Źubryka zajmowali. Mamy przed sobą dwa listy Zygm. I i Zygm. Augusta z lat 1541 i 1562, nakazujące kozakom czerkaskim, aby ci żadnych krzywd nie czynili w posiadłościach Iwana Źubryka, następnie syna jego Wasyla; nie zabijali im bobrów na Rpeni Irpenia ani też pasiek, uchodów i wszelkich pożytków niezagartywali Hramoty Antonowicza str. 67 90. Wasyl Zubryk, syn Iwana, miał tylko jednę córkę Krystynę, która trzy razy związki małżeńskie ponawiała pierwszym ślubem była za Filonem Bałakierem, powtórnym za Fedorom Roznoszyńskim; trzeci zaś raz wyszła za Andrzeja Pachutę Korzeniowskiego. Pierwsi dwaj jej mężowie polegli od tatarskiej szabli; byli oni z tej ofiarnej generacyi owoczesnej, która to jak się wyraził poeta krwawosmętne boje wiodąc z pogaństwem, prawie wszystka kładła życie w walkach lub jasyrach. Andrzej Pachuta Korzeniowski żył też niedługo z żoną, umarł niezostawiwszy potomstwa, ale za to jego wdowa miała liczne potomstwo z pierwszych małżeństw, jako to Bałakierow, Deleszkanów i od tych już idących wnuków Przygodzkich. Tymczasem zakąt dziedzicznego obszaru zawsze leżał pustką, bo dla podźwignięcia go i zaludnienia, oprócz bezpieczeństwa od tatarów, którego nie było, potrzeba było jeszcze znacznych wkładów pieniężnych, a jak na złość ziemianie w tym węgle pogranicznym wcale nie byli w grosz zasobni, Ale bądź co bądź owo niebezpieczeństwo od tatarów i ów brak środków mniej im z pewnością stawał w tem na przeszkodzie niż owe ustawiczne nagabania od najbliższych ich sąsiadów kozaków, z którymi dzień po dniu musieli mieć jakiś zatarg lub wojny. Kozacy rościli nawet jakieś prawo urojone czy rzeczywiste do samego sieliszcza Radywonowa, utrzymując że jakoby w 1563 r. jeszcze Wasyl Żubryk przedał je był, zeznawszy prywatnie, według tamtego starego zwyczaju, mieszczaninowi czerkaskiemu Radusie Hubie. Pokazywali oni na to list kupny Źródła dziej. Aleks. Jabł. Tom V, str. 225. Czy zaś w istocie tak było lub nie, w każdym razie był to doskonały pretekst do ustawiczne go wdzierania się w Radywonowo i zaczepek. Toż Korzeniowska jak się sama wyraziła, mając dolewki od kozaków, postanowiła sprzedać swoje szerokie ale tak napastowane dziedzictwo. Jakoż Stanisław Koniecpolski, hetman w. kor, , człowiek wielkiego rodu i wielkiej fortuny dziedzicznej, w 1633 r. d. 28 stycznia nabył od niej tak siedlisko Radywonowskie Żabotyn jak Mlijow, Starosilje, Orłowiec pusty, Słobódkę mczko, Leńczyce nowonazwane Bachły, Taśmin Smiła, Bałaklej i Horodyszcze spalone; ograniczone rzeczkami; Żabotynem, Koszarą, Taszlikiem i Taśminem, to jest kilkanaście mil kraju wzdłuż, za 24000 złotych liczby polskiej z summaryusza archiwum lachowieckiego. Nieco później też dobra jeszcze się bardziej zwiększyły a to dokupnem przez tegoż Koniecpolskiego od Stefana Iwanowicza Łuckiewicza Kochanowskiego w 1645 r. dóbr Lebedyńskich i Kiryłowskich tamże. Koniecpolski posiadając znakomite majątkowe środki, wziął się też czynnie do zasiedlenia i uporządkowania tych nowonabytych a pustych przeważnie obszarów. Wierny syn kraju szerzył jedyną na ówczas możliwą tu cywilizacyą, to jest kraj zaludniał, podnosił w nim pracę organiczną, gospodarczą, rozkrzewiał przemysł. Toć to za jego staraniem w niedługim czasie Ukraina ozdobioną została posadami wielkich miast, a tem w Ukrainę tatarom drogę zawarł. Sprawił to Pan Bóg przezeń, że Ukraina tak była spokojna, jak które miasto w pośrodku Korony Przyłęcki. Pam. o Koniecp. , str. 179. Hetman Koniecpolski kazał też i w Horodyszczach usypać wały a może tylko naprawić dawne i urządził w nich małą warownię o dwóch drewnianych basztach, niezbyt wyniosłych, szumnie w papierach ekonomicznych zamkiem nazywaną archiwum lachowieckie. Kozacy, którzy, żyjąc w sąsiedztwie, dawnych dziedziców uciskali, teraz z Koniecpolskim musieli się liczyć. Wiadomo też jak ten hetman umiał ich zręcznie trzymać na wodzy. Kudak twierdzę po stawił dla ich powściągnięcia, a uczynił to nie z żadnych pobudek prywatnych, jak mu to zarzucano, ale wprost, czyniąc to, działał w interesie Rzplitej, bo kozacy, jak wiadomo, przez swe wyprawy na morze plątali Polskę w ustawiczne nieporozumienia z Turcyą. Me było to zaiste po myśli kozakom. Jakoż wkrótce rozpoczęły się bunty kozackie, które wszakże Koniecpolski powstrzymał i ugłaskał. Ucisku zaś poddanych w jego dobrach ukraińskich, jak to nasi i nienasi improwiazatorowie dziejów Ukrainy niesłusznie mu też zarzucają, ani było ani być mogło, a to dla tej prostej przyczyny, że chociażby i była wola po temu, to niebyłoby czasu dość po temu. Koniecpolski od czasu kupna tych dóbr, rządził niemi niewięcej jak lat 13, a więc jeszcze lata t. zw. woli czyli słobody, na której w Jego dobrach, wprzódy pustych, osiadało poddaństwo, nie wyszły były jeszcze, ile że t. zw. słobody nadawały się zazwyczaj co najmniej na lat 20, Horodyszcze