odbyła się tu koronacya króla oleskiego WaI cława, który Polskę zagarnął. Po wstąpieniu na tron polski Władysława Łokietka r. 1310 z woli tegoż króla przewieziono r. 1319 koronę królewską i klejnoty koronne do Krakowa, stolicy nowo połączonych dzielnic dawnego królestwa; odtąl koronacye już się nie powtórzyły w Gnieźnie. R. 1331 wielka, stanowcza klęska dotknęła miasto. Krzyżacy zająwszy je do szczętu złupiłi i spalili nie przepuszczając świątyniom. Po niejakim czasie katedra powstała z gruzów, miasto samo na zawsze dawniejsze znaczenie i zamożność straciło; arcybiskupi wprawdzie domagali się, ażeby królowie znowu przybywali na obrządek koronacyjny. Arcybiskup Jarosław nie tylko katedrę, ale i zamek r. 1370 odbudował. Ludwik król węgierski, po objęciu panowania w Polsce i po odbytej koronacyi w Krakowie przyrzekł, że zjedzie do Gniezna, ukaże się ludowi na tronie w kościele katedralnym i zostawi tam, jak dawniej bywało, koronę, berło i jabłko. Stanął w istocie w mieście, na tronie zasiadł, ale z namowy obywateli krakowskich klejnotów koronnych nie zostawił. R. 1373 Władysław Biały przyjmuje gościnę w domu rajcy miejskiego Hanki, na zamku zaś odno1 wionym odbiera od obywateli przysięgę wierności. W czasach późniejszych już tylko grób św. Wojciecha koronowanych do G. sprowadzał. Władysław Jagiełło zwiedził katedrę r. 1410 po zwycięztwie jgrunwaldzkiem dla dziękczynienia za świetne powodzenie oręża. R, 1458 sejmik w Kole uchwala, iż Gniezno ma dostawić 20 zbrojnych na wyprawę przeciw krzyżakom. R. 1512 pożar nawiedza miasto. R. 1514 Zygmunt I potwierdza przywileje Gniezna. R. 1613 w kwietniu podczas jarmarku znowu się wszczyna pożar, który pochłonął całe miasto, katedrę, pałac arcybiskupi i inne kościoły. Ze skarbca katedralnego zdołano zaledwie cząstkę bogactw uratować. Zygmunt III powodowany spółczuciem uwolnił mieszkańców Gniezna na 5 lat od wszystkich podatków. Dziesięć lat później r. 1623 odwiedził miasto wraz z królową i królewiczem Władysławem, powracając z Gdańska. Podług lustracyi zr, 1616 było w Gnieźnie domów żydowskich 15, płacących ogółem na zamek 40 złotych. Podczas wojny szwedzkiej za Karola Gustawa r. 1655 nieprzyjaciel wkroczył do miasta i do szczętu zrabował, nie wyjmując kościołów. Karol XII zdobywszy Gniezno r. 1709 sprowadził tam morową zarazę, na którą prawie cała ludność wymarła. Nowemu nieszczęściu uległo tylokrotnie nawiedzane miasto przez pożar ponowny r. 1760; wielka część domów prywatnych i znana katedra starożytna spłonęła. Staraniem arcybiskupa Władysława Łubieńskiego, który znaczną część majątku i dochodów poświęcił na odbudowanie zniszczonej świątyni, wzniosła się z gruzowi dotrwała w tej postaci do naszych czasów. Gniezno, które przez kilka wieków było miastem powiatowem, z rozporządzenia Stanisława Augusta zostało r. 1768 stolicą województwa gnieźnieńskiego, nowoutworzonego z powiatów gnieźnieńskiego, kcyńskiego i nakielskiego. R. 1793 województwo gnieźnieńskie przeszło pod panowanie pruskie, i miasto znowu zostało powiatowem. R. 1807 wcielono Gniezno z powiatem do księstwa warszawskiego, a mianowicie do departamentu bydgoskiego. R. 1815 powróciło pod panowanie pruskie. Budowle dawniejsze, kościoły, a szczególnie katedra gnieźnieńska, najbogatsza w ciekawe pomniki przeszłości, były przedmiotami badań wielu uczonych i znawców; zajmowali się niemi Raczyński we Wspomnieniach wielkopolskich, dr. Ney w Przyjacielu ludu, Sobieszczański we Wzorach sztuki średniowiecznej, Lelewel, J. Łepkowski i wielu innych Najwięcej rozpowszechniony opis katedry znajduje się w Przyjacielu ludu z r. 1834; umieścił go Baliński w dziele swem, powtórzony jest także w Encyklopedyi Orgelbranda, i my z niego czerpiemy główne szczegóły, uzupełniając je uwagami Łepkowskiego, któryGn. zwiedził r. 1866. Ney w Przyj. L. pisze Teraźniejszy kościół katedralny gnieź. , w wielkiej części jest dziełem przeszłego wieku i mało zachował dawnych starożytności śladów. Zewnątrz uderza wspaniałość jego. Wielki spadzisty dach miedziany wznosi się na białych murach, drugi nieco wyżej, lecz zanadto spłaszczony pokrywa 14 pobocznych kaplic. Ze strony zachodniej są dwie po 145 łokci wysokie wieże, w znacznej części murowane w stylu wieku XVIII, nie odpowiadające wcale reszcie budowy. Na jednej z nich wiszą niemałej wielkości dzwony, z których najznaczniejszy waży przeszło 43 centnarów. Na samym szczycie facyaty kościoła błyszczy herb Łubieńskich, Pomian zwany, grubo złocony z literami M. Ł. D. G. G. A. Mathias Łubieński Dei Gratia Gnesnensis Archiepiscopus 1652; w środku dachu tenże sam herb przypominający literami V. Ł. Władysława Łubieńskiego; na wielkim zaś dachu jest herb kapituły. Wnętrze kościoła, lubo mu na ozdobach wcale nie zbywa, okazujo jednakże największą w częściach swoich architektury mieszaninę. Jako pamiątki pierwotnej budowy zostały tylko po bokach krużganki gotyckie, w kształcie gwiazd sklepione, z cienkiemi, wysmukłemi słupami; nie odpowiadają im wcale wspaniałe marmurami w włoskim najwięcej guście przyozdobione kaplice, wzniesione ręką biskupów i innych dobrodziejów jak nazwiska ich świadczą. Znikło gotyckie sklepienie nawy, wspierające się na 14 filarach, zamienione na okrągłe rzymskie; znikły owe i wązkie w ostre kąty zakończone okna małowanem szkłem ozdobione, a miejsce ich zastąpiły okrągła we okna, niestosowne wcale do wysokiego dachu. Ołtarz wielki, do którego się po ośmiu marmurowych stopniach wstępuje, murowany, wzniesiony jest przez Władysława Łubieńskiego; zdobi go 6 iiłarów, pomiędzy któremi posągi świętych wyzłacane. Niemniej zajmują w chórze stale dla duchowieństwa piękną swą snycerską robotą. Wiele i pomników z marmuru i kruszcu zdobi ka plice i ganki świątyni. W środku świątyni podziwia zwiedzający katedrę gnieźnieńską grób świętego Wojciecha. Chór piękny zdobią wielkie organy, wystawione w r. 1662 przez Jerzego Gdańszczanina; pod chórem jest dawny kapitularz zawierający wizeruuki Macieja Łubieńskiego, Wawrzeńca Gembickiego, i Stanisława Karnkowskiego z wielu innemi pomnikami starożytności. W katedrze złożone są zwłoki następujących arcybiskupów Skotnickiego f 1371, Jana ze Sprowy f 1460, Jakóba ze Senna f 1480, Zbigniewa Oleśnickiego f 1493, Drzewieckiego f 1535, Krzyckiego poety prymasa f 1537, Karnkowskiego f 1604, Baranowskiego f 1615, Gembickiego f 1624, Łubieńskiego Macieja j 1652, Olszowskiego f 1677, Radziejowskiego f 1707, Szembekaf 1721, Potockiego Teodora j 1738, Komorowskiego f 1759, Łubieńskiego Władysławaf 1767. Grobowce są powiększej części ozdobione marmurowemi pomnikami w stylu odrodzenia. Jednem z arcydzieł Wita Stwosza jest pomnik Zbigniewa Oleśnickiego, wyciosany równocześnie z sarj kofagiem króla Kazimierza Jagielończyka, znaj dującym się w katedrze krakowskiej. Arcyj biskupa Oleśnickiego odróżnić należy od kardynała Zbigniewa Oleśnickiego, który umarł r. 1455 w Sandomierzu. Ze świeckich są poj mniki Mikołaja Dzierzgowskiego f 1559, dra Wojciecha Oczki f 1612. Ostatni opisany szczegółowo w Roczniku I Tow. Przyjaciół, Nauk Poznańskiego przez dra Gąsiorowskiego. Na cmentarzu przy kościele pochowany arcybiskup Jan Łaski r. 1535 w ziemi, którą z Jerozolimy był sprowadził. Najstarszym zabytkiem sztuki są drzwi czyli podwoje spiżowe katedry gnieźnieńskiej. Podwoje te są teraz zawieszone w kruchcie na wejściu do katedry od strony południowej. Wysokość ich wynosi przeszło 10 stóp, szerokość każdego skrzydła 13 4 stopy, grubość odlewu z wypukłościami wynosi w przecięciu prawie cal. Głowy dwie z ogniwami, służące dawniej do zamykania, zostały dotąd wraz z śladami zawias. Obrazy wystawione na skrzydłach mają po 16 lub 17 cali szerokości, zaspo 10 wysokości. Jest ich 18, rzeźba jest odlewem wykończonym potem dłutem. Lelewel w dziełku znakomitem Drzwi kościelne płockie i gnieźnieńskie z lat 1135 1155. Poznań 1857, tak opisuje obrazy umieszczone na drzwiach. Jedna połać obejmuje szereg scen z życia św. Wojciecha w porządku z dołu do góry, wystawiając wznoszenie się bogobojnego ducha do zakonnego żywota apostolstwa, które było ostatecznym celem sw. biskupa. Na drugiej połaci szykują się obrazy scen z góry na dół, jako owo apostolstwo, które go drogą męczeńską do grobu zawiodło. Rozkład obrazów w wstępie jako i zstępowaniu wykonany widocznie wedle jednego pomysłu. Lelewel ostatnią uwagą zbija zdanie pruskiego budowniczego rządowego Berndta, który z nakazu władzy drzwi badał, zdjąwszy z nich patinę czyli rdzę studyował składowe części metalu i doszedł do przekonania, że obie połowy nie są jednoczesne; twierdzi, że rzeźby w stylu bizantyńskim wykonane są przez trzech artystów, z których jeden mógł żyć w XVI wieku i być pochodzenia włoskiego; domyśla się, że cesarz Otton sprawił te drzwi, że tylko lewa połowa z tych czasów została, a prawą zabrali Czesi rabując Gniezno r. 1038, i że tę połowę dopiero kilka set lat później na wzór dawnej zrobiono. Lelewel z notatek historycznych wyszukał kilkadziesiąt drzwi w Europie z czasów od IX do XIV wieku, z których część tylko do tego czasu istnieje. Zastanawiając się nad zabytkami sztuki z epoki, jaka nast ąpiła po wprowadzeniu chrzesciaństwa, bierze pod szczegółowy rozbiór drzwi kościoła N. M. Panny w Płocku, wykonane nakładem biskupa Aleksandra z rodu Dołęgów w pierwsze j poI łowię XII wieku; dowodzi, iż w wieku XIV dostały się do Nowogrodu, tam się doch0wały w ramy oprawione, pomieszczone w sofijskiej cerkwi. Następnie porównywa rysunek kompozycyą obrazów drzwi gnieźnieńskich z moI netami i innemi zabytkami obrazów XII wiej ku i wielu dowodami niewątpliwie stwierdza, że obie połowy są jednolite, wykonane w Polsce i przez Polaka za czasów Krzywoustego. Drzwi te mają bajeczną historyą swoje. Na wschodzie Europy w wiekach śrelnich wszystko co bogate i starożytne z Bizancyum lub Kijowa pochodzić miało; poważniejsi nawet pisarze ulegli wpływom podań tego rodzaju. Marcin Broniewski, wysłany do Tatarów roku 1578, wspomina w opisie Tataryi Tartariae descriptio, Koloniae 1595 r. , że w kronikach ruskich wyczytał, iż Włodzimierz Wielki zabrał z jakiegoś kościoła wschodniego dwoje drzwi spiżowych, które Grecy carskiemi wrotami nazywają, do Kijowa, a Bolesław II je stamtąd przeniósł do katedry gnieźnieńskiej. Miejscowa zaś trądycya utrzymuje, że drzwi I Bolesław Chrobry sprowadził. Michajło Lit Gniezno