ki Ordnungen postępowały za trumną i wszystkie cechy; przed mieszkaniem królewskiem jezuita Piekarski miał mowę R. 1678 motłoch gdański napadł na oo. karmelitów, w procesyi z katolickim ludem w dzień Znalezienia św. Krzyża 3 maja z Oliwy wracających, którą w niegodny sposób zbezcześciwszy, splądrował potem i zrujnował do szczętu ich kościół i klasztor. R. 1697 książę francuski Conti, jako kandydat do polskiego tronu, wylądował w Gd. Gdańszczanie jednak za Augustem głosowali, za co musieli aż do Paryża posłać i obrażonego Ludwika XIV przeprosić. R. 1698 król August II był w Gd. i hołd odbierał. R. 1701 nowy król pruski Fryderyk I, jadąc tędy na koronacyą do Królewca, świetnie przez gdańszczan był podejmowany. R. 1703 generał szwedzki hr. Stenbock przybył pod miasto, któremu tymczasowo opłacili się gdańszczanie sumą 100000 tal. R. 1704 tenże hr. Stenbock zażądał, ażeby niezwłocznie króla Augusta odstąpili, inaczej miasto wasze na sowie gniazdo zamienię. Zostawił 3 dni do namysłu, a za każdą godzinę zapłacicie, nim się zdecydujecie do poddania, 1000 tal. Narada trwała 67 godzin, za którą zapłacili Szwedom tal. 67000. Poczem podpisali warunki, króla Augusta odstąpili, a przyjęli Leszczyńskiego. R. 1707 nowy król Stanisław Leszczyński przybył do Gd. , gdzie niejaki czas pobawił i wszystkich sobie miłem swojem obejściem ujął. R. 1709 panowała sroga zima w Gd. i okolicy, drzewa wymarzły, ptastwo w powietrzu zamierało, młyny stanęły, ryb niezmierna moc poginęła, Baltyk na 9 mil daleko lodem się pokrył, 24 tygodni trwała sanna. Latem znowu wybuchła zaraza, umarło tu 24500 osób, na przedmieściach 8000, trumien nie można było podołać robić. Nawet zwykłego ptastwa nie było tu latem, jako to jaskółek, wron, bocianów; poczta znikąd przez cały ten czas nie dochodziła aż do następnego roku do marca. R. 1710 był król August w Gd. , hołd odbierał i niewierność przebaczył. R. 1712 oddział wojska pols. pod wodzą Rybińskiego zbliżył się ku miastu; żądali podatku 700000 zł. , którego gdy nie dostali, splądrowali gdańską okolicę, osobliwie Żuławy. R. 1713 wracającemu z Pomeranii rossyjskiemu wojsku dano tal. 100000, żeby okolicy nie pustoszyło; po nich przybyło wojsko saskie, potem znów polskie i w końcu rossyjskie r. 1716. R. 1717 był tu Piotr W. z małżonką i August II dla narady w styczniu. Piotr naprzód mieszkał w hotelu Ganskrug, potem przeszedł do Nadziei, w końcu zajął mieszkanie u jakiegoś menonity Eicken; oglądał wszystkie kościoły, zakłady, bywał na pogrzebach, miejskich weselach itd. Niedługo potem po drugi raz odwiedził Piotr króla Augusta w Gd. Zreszczonym szturmie poddali się krnąbrni gdańszczanie królowi zapłacili kary złp. 200000, na odbudowanie Oliwy 20000 zł. , za co im zwykłe ich przywileje, także i wolność religijną potwierdzono, R. 1586 był Zygmunt III w Gd. , ponieważ luteranie kościoła N. M. Panny nie chcieli wydać; kazał sobie hołd złożyć w Oliwie, potem jeszcze mieszkał w mieście przez 12 dni. R. 1593 przejeżdżając do Szwecyi po drugi raz tu bawił z obawy, żeby nie utracił Gd. łatwo nabytych swobód religijn. , wywołano zaburzenie zbrojne przez pospólstwo, które jednak uspokojono. R. 1602 panowało morowe powietrze w Gd. , na które osób 18700 umarło; r. 1620 także srożyło się powietrze, umarło osób 11200. R. 1623 był tu po trzeci raz król Zygmunt. R. 1624 zabrało morowe powietrze 10500 ludzi, R. 1626 Gustaw Adolf z 9 wojennemi okrętami zajął port gdański i wszelkie dochody z niego pobierał. Roku 1632 otrzymało miasto przywilej wysyłania posłów na sejm polski. R. 1643 bawił tu król Władysław; koniecznie żądał, aby pewną część dochodów z portu do skarbu koronnego odstąpiono, czego się miasto wzbraniało; jakoż wkrótce przysłał kilka okrętów do portu, które cło odbierały. Gdańszczanie jednak, nie mogąc sobie inaczej pomódz, zawezwali duńczyków na poratunek, a ci okręty królewskie z portu wydalili. Miasto opłaciło potem wolność portu 600000 zł. rocznie. R. 1653 był mór w Gd. , umarło 11600. R. 1655 posłali gdańszczanie 2000 wojska na obronę Malborka, ale już zamek szwedzi zajęli. Zato Puck zdołali utrzymać, i potem dochody z tego starostwa na niejaki czas otrzymali. R. 1656 kiedy Karol Gustaw zbliżał się pod miasto, gdańszczanie nową przysięgę wierności królowi polskiemu składali; zburzono potem przedmieścia; w tej wojnie liczył Gd. kosztów 5 milionów zł. R. 1660 w czasie układów oliwskich król Kazimierz przemieszkiwał częścią w mieście, częścią w Karlikowie. R. 1676 królowa przybyła tu dla wzmocnienia zdrowia; cechy rzemieślnicze ofiarowały jej w darze na dominiku kupiony za 500 zł. piękny zegar w formie krzyża. R. 1677 król Sobieski razem z małżonką byli w Gdańsku. Naoczny świadek cysters z Peplina tak opisuje wjazd świetny, ,W sobotę 31 lipca ruszył dwór rano z Malborka i dojechał do małej osady Lipicz Guteherberge, o ćwierć mili od Gd. Tam przenocował król w pewnym domku; królowa pani zaś, jako słaba, udała się łódką aż do Gd. z małym orszakiem. W niedzielę już o świcie ozwał się w mieście zgiełk kotłów i trąb po wszystkich ulicach. Zaraz zebrali się wszyscy mieszczanie zbrojno, jeden na koniu, drugi pieszo, jak każdego godność wymagała. Piechota wysunęła się dla większego uczczenia aż do pomieszkania króla. Król, wyprawiwszy kuchnię 2 godziny prędzej, sam ruszył o godzinie 12stej w tym porządku. Najprzód prowadził jakiś afrykańczyk 2 wielbłądy, na jednym siedział arab z młodym kozakiem, na drugim młody turek. Po tych szła kompania mołdawian w czerwonych sukniach i białych kapeluszach; dowódca jechał konno, a przy nim czerwona chorągiew. Za nimi postępowała kompania dragonów w niebieskim ubiorze z choragwią żółtoczarną. Tedy jechało kilka kolas z różnemi osobami. Za temi szli gdańscy rzeźnicy w białych fartuchach, na ich czele 2 graczy i bębnista. Następnie w podobnym porządku młodzież kupiecka w przepysznych strojach; za nią kupcy sami, wszyscy ubrani w czarny jedwab na koniach. Za konnicą szły kolasy opata oliwskiego i peplińskiego z resztą osób duchownych, między którymi 1sze miał miejsce biskup warmijski Radziejowski. Tu wyprzedzało 8 trębaczów królewskich w dwu rzędach, mając między sobą 2 kotły rycerstwo polskie w polskich i francuskich strojach. Po nich jechał już król w kolasie, otoczonej mołdawianami, hajdukami i paziami. Kolasa królewska lśniła się od złota i kosztowności. Konie były dereszowatej maści, a uprząż miały z czerwonego jedwabiu, przystrojoną złotem i srebrem. Za kolasą szło kilka tureckich koni czyli bachmatów, okrytych kosztownemi sukniami. Dalej posuwała się kolasa królowej, próżna, za nią szła trzecia. Tu dopiero niósł drugi oddział rzeźników w czerwony jedwab przybrany swą chorągiew. Cały ten pochód zamykała kompania kozaków. Gdy król zajechał do 1szej bramy Petershagenthor zwanej odezwały się ze wszystkich stron armaty po wałach ustawione na znak radości z przybycia pana. Przed mostem wysokiej bramy Hohes Thor czekał magistrat miejski, który zbliżającemu się królowi z uczczeniem wręczył klucze miasta po witającej mowie syndyka. Król oddał je wojewodzie malborskiemu do trzymania, aż po odpowiedzi podkanclerza i biskupa warmińskiego Radziejowskiego wrócił je burmistrzowi. Ztąd jechał król wolnym krokiem długą ulicą Langgasse aż do przysposobionego mieszkania u Ferbera. Po obu stronach ulicy stali mieszczanie w zbroi, a koło nich tyle ludzi, że ledwie przejść było można. Rajcy wprowadzili króla do komnat, mieszczanie zaś porządkiem przeszli koło domu, oddając honory, i wrócili do siebie. Na wysokiej bramie i na ratuszu nie szczędzili trębacze instrumentów, a towarzyszył im zegar miejski i armaty, które nieustannie biły aż do północy. W czasie pobytu w Gd. urodził się królowi drugi syn Aleksander. Umarł zaś arcybiskup Olszowski, któremu uroczysty pogrzeb ztąd wyprawiono. Wszystkie 3 stany czyli porządsztą wiele wymagał od gdańszczan żeby okręty do portu gdańskiego przychodzące przez rosyan wizytowane były, 4 okręty żeby użyczyli na usługi cesarza, na którychby miał wolny transport do Kopenhagi itd. Wkrótce potem nadciągnął książę Dołhoruki z nowem wojskiem z pod Meklemburga ponieważ bardzo stanowczo za wymaganiami Piotra obstawał, gdańszczanie w końcu poddali się. We wrześniu był tu Piotr W. po trzeci raz; kontrybucyi dano mu tal. 150000. Jeszcze po śmierci Karola XII 1718 rossyjskie wojsko pozostało tu aż do lutego r. 1719. R. 1733 d. 2 października przybył Stanisław Leszczyński z licznem otoczeniem, mile przyjęty. Zaczęto forty wzmacniać, Ludwik XV nadesłał ku pomocy 30000 dukatowi 1500 broni. R. 1734 d. 20 lutego zbliżył się pod miasto generał rossyjski Lascy; d. 17 przyjął komendę feldmarszałek hr. Münnich tylko 24 godzin zostawił miastu do namysłu, żeby uznało Augusta. Poczem nastąpiło szturmowanie i obstrzeliwanie miasta. Gdańszczanie trzymali się do upadłego. Kiedy jednak nie było ratunku, dnia 28 czerwca król Stanisław w towarzystwie wiernego generała Steinpflicht, przebrani za wieśniaków, uszli przez mury i baszty, łódką szczęśliwie wydostali się kanałem z miasta. Zaraz następnego dnia nastąpiła kapitulacya gdańszczanie uznali królem Augusta III, kontrybucyi zapłacili wojsku rossyjskiemu 1000000 tal. , generałom dukatów 30000. Obrażony król August nie przybył do Gdańska, tylko w Oliwie tron mu wystawiono, gdzie gdańszczanie hołd składali. R. 1758 Rossyanie stojący obozem pod Tczewem zażądali, aby Gd. przyjął milicyą rossyjską, ponieważ bezpieczeństwo cesarzowej tego wymaga, wielkie przytem czynili obietnice; gdańszczanie jednak na to nie przystali. R. 1767 król Fryderyk pruski stanął z wojskiem w pobliżu miasta i bardzo całą tę okolicę spustoszył. Począwszy od r. 1772 tenże Fryderyk pruski, nienawistny gdańszczanom, wielce dokuczał miastu, które jeszcze pozostało przy Polsce; handel wtedy gdański i dobrobyt bardzo podupadł. R. 1786 gdańszczanie z niemałą wystawnością podejmowali Fryderyka Wilhelma króla pruskiego, kiedy tędy przejeżdżał do Królewca. R. 1793 w marcu pruski generał von Raumer z wojskiem stanąwszy pod miastem, zażądał poddania się. Rada, parta koniecznością, była ku temu skłonna. Ale pospólstwo gdy się dowiedziało, bezmała szalało z przerażenia; gromady ludu przedzierały się przez mury i wały, żeby oddalić prusaków. Dnia 28 marca cichaczem oddano zewnętrzne forty; do miasta jeszcze z obawy nikt nie wszedł. Nie do opisania był żal ludu gdańskiego na widok cudzego wojska. Żołnierstwo klęło, z rozpaczy broń łamało, głośno Gdańsk