owrackiemu z zostawieniem dożywotniego prawa wdowom Sulimenkom arch. hornost. . Ale zaledwie D. zaczął przychodzić do siebie, aż w 1665 r. sługa Wilczkowskiego, mszcząc się na swoim panu, sprowadził na to miasteczko dejneków Arch. J. Z. R. część6, i 1, str. 84. Przez zbieg atoli nieprzewidzianych okoliczności miejsce to, ustronne i nieznane dotąd, I wysunęło się nagle na pierwszy plan i nabrało historycznej ważności. Wiadomo że po wojnach B. Chmielnickiego, w Ukrainie, tak jeszóze słabo spojonej z Rzplitą, stanęły w pewnych umocnionych punktach załogi polskie, jako to w Białej cerkwi, Powołoczy, Czarnohorodce, Korsuniu i Czehrynie. Załogi te, reprezentując jedyną władzę i siłę Rzplitej w tych stronach, przez wiele lat na ramieniu kraj cały ten trzymały. Ale kiedy w skutek natrętnych nalegań hetm. Doroszenka, który jeszcze świecił baki Rzplitej i niby to nie zdradzał, Korsuń i Czehryn, jako najbardziej wysunięte i zapuszczone w kraj posterunki, odstąpione mu zostały; dla podtrzymania wtedy Białej cerkwi musiano więc wybrać jeszcze nowe zbrojne miejsce, któreby z fortecą tą w ciągłym mogło zostawać związku, i jako poza plecami jej umieszczone, wspierać ją i posiłkować skutecznie. Czarnohorodka, z powodu okolicy spustoszałej świeżo, otwartej i łatwo dostępnej, nie mogła być tern miejscem, i tylko Dymir nastręczał wszystkie ku temu potrzebne warunki. Położony za ścianą borów, w okolicy wsuniętej głębokim klinem pomiędzy rzeki Dniepr, Zdwiż i Teterów, a więc prawie niedostępnej, był już on z natury miejsca stanowiskiem ubezpieczonem i ochronnem. Przytem ta jego okolica stanowiła stosunkowo punkt ludny, z którego łatwo można było wszelką potrzebną żywność zasięgnąć i Białą cerkiew, z niej częstokroć ogołoconą, zaopatrywać obficie. Jakoż jeszcze w 1668 r. po ugodzie podhajeckiej, gdy Doroszenko wycofał był swoich kozaków z Polesia kijowskiego, naprzód Jan Wasilkowski, następnie Jan z Opolska Piwo zostali zesłani od Sobieskiego w te strony, już dla poskramiania orężem band kozackich, od czasu do czasu przedzierających się w ten kraj, już nareszcie dla przysposobienia obrony i założenia w tym też celu forteczki w Dymirze. To też pułkownik Piwo w krótkim czasie z zamku starościńskiego, jaki został, naprędce małą forteczkę urządził, umocniwszy stosownie do potrzeby i osadziwszy załogę. Komendantem nad załogą został Eliasz Nowicki. Rzadko się zeszli dwaj ludzie odmienniejszego charakteru jak Piwo i Nowicki, ale oraz rzadko się znaleźli ludzie, którzyby nawzajem więcej się potrzebowali. Oba byli walecznego ducha i wielce uzdolnieni do poruczonego sobie zadania, ale podczas gdy pierwszy był W tej wsi jest piękny Bad owocowy, sprzedaż drzewek. 3. D. , ob. Demidówka. Dr. M. Dymidówka, w. , lewy dopływ Bernadynki w pow. olhopolskim, uchodzi pod wsią Bała nówką. X. M. O. Dymin, ob. Demmin Dymilńskie góry. Jestto pasmo wzgórz ciągnące się na płd. od Kielc, około wsi Dyminy, i równoległe z Łysogórami. Wierzchnie pokłady tworzy formacya sylurska. Br. Ch. Dyminy, wś rząd. , pow. kielecki, gm. Dyminy, par. Kielce. Posiada szkołę wiejską. W 1827 r. było tu 79 dm. i 382 mk. Znajdują się tu pokłady marmuru w pasmie poblizkich gór. Gmina D. należy do s. gm, okr. II we wsi Morawica, st. poczt. w Kielcach. Liczy 4216 mk. i 11782 m. obszaru. Br. Ch. Dymir, mko, pow. kijowski, o 45 wiorst od Kijowa i Czarnobyla odległe. Oblewa je dokoła rzeczułka Pychawka, na której jest kilka stawów z młynami. Z jednej strony samotne, jednolite bory, od wsi Złodziejówki się ciągnące, rozpościerają się dokoła mczka; z drugiej wyspowato leżą tu i owdzie rozrzucone wyrobne grunta, na miejscu dawnych wyrębów leśnych powstałe, a za któremi ciągną się dalej znów lasy aż do samego Kijowa. W obszernych tych i wyniosłych lasach pełno jest dzikiego zwierza. Dawniej trzymały się tu bobry, rosomaki i niedźwiedzie. Lasy te obecnie zostają pod zarządem leśniczego skarbowego, mieszkającego we wsi Lutczu. Grunt tutejszy stanowi piasek zmięszany z gliną. Początek wszakże tego miejsca nie sięga stosunkowo zbyt odległych czasów. Ślady archiwalne przeświadczają o tem. W nich doczytać się można, iż Dymir został dopiero około 1582 r. założony. Założył go niejaki Piotr Bylczyński, dla którego ks. Konstanty Ostrogski, wda kijowski, jako dla sługi swego, wyprosił był u króla pewien obszar gruntu w szerokich pustkach hospodarskiej włości demidowskiej. Osada zaś ta była założoną na miejscu zprzed wieków dwojako zwanem Chodyczów lub Dymir, i odtąd też tak ją pospolicie nazywano w aktach t. j. Chodyczów alias Dymir. Z czasem atoli jedna z tych nazw zagłuszyła drugą. Tymczasem tenże Bylczyński już w 1603 r. przedał tę osadę temuż panu swemu, ks. Ostrogskiemu, który pomimo że D. był osadzony na gruntach Demidowa, a tern samem do dóbr królewskich powinien był należeć, nie wahał się przecież go obrócić w spadek dziedziczny swego domu, tak że już sukcesorowie jego w działach swych dobra te, jako własne dziedziczne, kładli. Jakoż w skutek działu familijnego, po śmierci ks. Aleksandra Ostrogskiego, syna ks. Konst. Bazylego, Dymir dostał się córce tegoż księżniczce Annie Aloizyi późniejszej Karolowej Chod kiewiczowej; ta go wprzód zapisała była swej matce księżnie na Jarosławiu, ale niebawem cofnęła zapis i w 1605 r. stanąwszy przed aktami w Łucku, Dymir i Kotiużynkę sprzedała ks. Joachimowej Koreckiej z domu Chodkiewiczównie. W 1622 r. posiadł D. syn tejże, ks. Karol Korecki, wda wołyński. Rządcą tych dóbr w te czasy z jego ręki, był Piotr Chamiec op. akt Nr 9, księga żytom. . Atoli SamuelowaHornostajowa, zostawszy dzierżawczynią królewszczyzny Demidowa, najenergiczniej zaprotestowała pko oderwaniu Dymiru od Demidowa; jakoż wszczął się o to proces, i dekreta asesorskie odsądziły ks. Koreckich od posiadania prawem wiecznem Dymiru, który też nareszcie do natury dóbr królewskich wrócił Arch. hornostajpolskie. Dymir wszakże nie został wcielonym do Demidowa, ale zamienił się w odrębne starostwo. W 1631 r. już był stą D. Jerzy Lassota. Ten umarł wkrótce i po śmierci jego D. został oddany w dzierżawę w 1634 r. Janowi Lanckorońskiemu, a po śmierci tegoż w 1647 r. synowi jego Stanisławowi Lanekorońskiemu, star. skalskiemu. Tu, podczas buntu Ostranicy w r. 1638, wojska polskie złożone z pocztów kwarcianych i zaciągów Stefana Aksaka i bisk. kijow. Sokołowskiego, pod wodzą Stefana Wysockiego i Pobiatyńskiego, rozbiły na głowę wodza kozaków Pożarskiego i wzięły go do niewoli Okolskikontynuacya dyaryusza str, 150, Lanckorońscy atoli w D. nie mieszkali. trzymał go w dzierżawie od nich książę Fedor Czetwertyński. Tymczasem nastała t. zw. chmielnieczyzna, która zbroczyła kraj ten krwią i zasiała go tysiącem ruin. Kozacy D. zajęli. W 1649 r. według ugody Zborowskiej miasteczka poleskie Dymir, Hornostajpol, Korostyszów, były wyznaczone jako miejsca, w których kozacy mają prawo przebywać i do rejestru się wpisywać. Ale w 1651 r. , gdy ks. Janusz Radziwiłł, hetm. pol. lit. , szedł ku Kijowu, wysłał on naprzód Gąsiewskiego, który gdy się zbliżył do Dymiru, kozacy, przestraszeni, uciekli i aż o Kijów i Trypol się oparli Jerlicz. Wojna ta wszakże w końcu przyniosła zupełne zniszczenie Dymirowi ordy tu wpadły i ludzi wybrały do szczętu, tak że to miasteczko wraz ze stwem już kwarty nie było w stanie płacić Arch. hornost. . Tak zniszczony D. , będąc w dzierżawie Hieronima Lanckorońskiego, podkomorzego podolskiego, został nadany lennem prawem kozakowi wiernemu Rzplitej, Stefanowi Sulimie Vol. leg. IV str. 303, z pieniężną atoli kompetencyą dla Lanckorońskiego, wyznaczoną na dobrach stwa skalskiego na Podolu. Tymczasem Stefan Sulima umarł wkrótce, i D. znów wrocił do szafunku królewskiego. Jakoż Jan Kazimierz nadał D. Władysławowi Wilczkowskiemu, scie 1 to zawzięty mazur, paliwoda i nieszczególny skrupulat, drugi zato, pełen umiarkowania, kunktatorem był raczej i rokownikiem. I gdy pierwszy zapalał się zawsze, drugi brał rzeczy zimniej i ostrożniej; rozognione też stosunki przez tamtego, ten naprawiał i łagodził. Widać to z listów tegoż Nowickiego, pisanych do wojewody kijow. Kozłowskiego, z którym Piwo ciągle miewał przykre zajscia i przeto co chwila narażał na szwank przyjaźń i zgodę sąsiedzką. Jednakże oba ci ludzie, pojmując swoje zadanie, głównie dwie tylko znali troski utrzymać się na powierzonem sobie stanowisku i bądź co bądź Doroszenka do Białejcerkwi nie dopuścić. Wszakże Rossya temuż Piwie nie wydała była Kijowa, luboć termin oddania tego miasta Rzplitej był upłynął, jedynie dla tego, że jakoby Doroszenko, korzystając z tego że Piwo słabe tylko mógł stawić siły, niezawodnie ubiegłby Kijów i oddałby go sułtanowi, co było wprost upozorowaną li zręcznie odmową, bo jakże Doroszenko mógł się targnąć na Kijów, gdy nie mógł dotąd Białejcerkwi nawet dostać, dzięki energicznej naprzód Stachórskiego, potem Piwa i Lebla obronie, a na którą czynił daremne przecież od tak dawna zamachy. To też Piwo, pełniąc rolę strażnika i występując to odpornie, to zaczepnie, tak przeciwko kozakom Doroszenka, jak 1 Tatarom, którzy gęsto w niewolę zaczęli wodzić szłachtę i w upominkach posłom tureckim dawać był jakby biczem na tych napastników. Zbił też kozaków pod Chwastowem i Korystyszowem, zajął Czarnobyl, Makarów zniósł, przeciwko tatarom w Ostrze Szeremeta posiłkował, w monasterze meżyhorskim działa pozabierał i niemi wały forteczne w Dymirze uzbroił; urządzał też służbę wywiadowa i był czujny na wsze strony. Bywały wszakże chwile, że Piwo, powoływany nad Wisłę, opuszczał na jakiś czas stanowisko swoje, mogące być w każdej chwili zagrożone. Tak się zdarzyło w r. 1671. Więc Doroszenko, korzystając wnet z jego nieobecności, obiegł Białącerkiew i Dymirowi też zagroził. Nowicki, lękając się zdrady śród Dymirców, kazał im się rozejść; i tak jedni z nich udali się ku Meżyhorom, inni ku Nowosiołkom, a niektórzy hde w łuha gdzieś w ługi z listu pułkownika kijow. Sołoniny 1671 r. 10 augusta. Nowicki wszakże napróżno trzymał się w pogotowiu, bo Doroszenko ani wziął Białejcerkwi, ani tembardziej ku Dymirowi się posunął. Piwo w mies. wrześniu powrócił do Dymiru, ale w 1672 znów został powołany za Bug. Tymczasem w tymże roku Mahomet wziął Kamieniec, i nastąpił haniebny traktat buczacki, którym Ukrainę oddano Turcyi, i Tatarzy zagonem wgłąb Polesia wpadli. Nowicki tą razą sam się z nimi jakoś uporał, chociaż z tytułu przy Dymidówka Dymidówka Dymin Dymilńskie Dyminy Dymir