jąc one i do stanu miast doprowadzić usiłując, wtedy i B. tychże prerogatyw dostąpiła; jakoż w skutek tego Franc. Branicki hetman w kor. dziedzic Białocerkwi d. 14 marca 1792 roku w Warszawie wydał zalecenie do rządców dóbr swoich, aby nie przeszkadzali i nie wzbraniali mieszczaństwu B. wolnej elekcyi członków do magistratu. Nadmieniliśmy wyżej, że już w r. 1616 w m. B. było więcej kozackich domów, którzy niechcą być pod posłuszeństwem, aniżeli mieszczańskich posłusznych. Królowie polscy chcieli podźwignąć, zaludnić wschodnie pustkowia nadgraniczne państw swoich przez lokowanie na wzór zachodni miast, z nadaniem tymże szerokiego zakresu; dla tego to obdarzali je tak zwanem prawem magdeburskiem, pełną sypali im garścią przywileje i wolności; tymczasem przez zbieg okoliczności najzupełniej miejscowych, wszystkie te porządki brane z Zachodu na dzikiem pograniczu przeszczepić się nie dawały; mieszkańcy tutejszych miast czyli osad szlakowych, nie do kupieckich lub rzemieślniczych brali się korporacyj, ale do oręża, który starczył im tu za wszystko, nawet za chleb powszedni. Toż i starostwa tutejsze, w myśli dawania odporu napadającym codziennie prawie Tatarom, urządzone były na kształt wielkich ekonomij wojennych; wcześnie też z własnych miejscowych żywiołów przeważnie z mieszczan straż w polu na szlakach odbywających wytworzyły lud orężny, który z czasem, słabo nadzorowany i podporządkowany, wyrodził się w tak zwanych kozaków czyli jak ówczesne lustracyę nazywają ich nieposłusznych. Jeszcze w 1572 roku Zygmunt August wyznaczył był rezydencyą w Białejcerkwi dla szlachcica Jana Badowskiego, któryby sądził sprawy kozaków przybywających z Niżu do królewskich miast, z któremi już ich wtedy pewna solidarność wiązała, pochodząca bądź z jednej i tej samej rodowości, bądź ze wspólności jednego i tego samego rodzaju życia. Urząd zamkowy nie miał się wtrącać w sądy tego rezydenta królewskiego. Z czasem mieszczanie chodzący w kozaki a nieposłuszni w temże mieście tak dalece wzrośli w liczbę, że około 1637 r. , jak mówi Okolski, była tu już ich siedziba prima sedes, którzy wybijając się z posłuszeństwa, od lada wiatru chwiejąc się w wierności w końcu wyradzali się na żywioł swawolny; jakoż w 1648 r. wszyscy oni stanęli po stronie buntu. B. Chmielnicki utworzył z nich pułk tak zwany białocerkiewski, który w 1649 roku pod Zborowem był najliczniejszym, najpotężniejszym. Oto jest spis pułkowników białocerkiew8kich 1648 Hyra; 1649 Hryhory Hromyk; 1664 5 Tarasenko ten był wiernym Rzplitej; 1666 Jan Krawczenko; 1671 Iwan Butenko; 1703 Korowka, Makijowski; 1710 Tański. Po ustaniu buntów horodowi kozacy B. zostawali poo zwierzchnictwem i komendą starostów i podstarościch. W 1750 r. wytoczyła się dośó drażliwa sprawa między Stan. Wino. Jabłonowskim, starostą B. , a regimentarzem partyi ukraińskiej Antonim de Ossa Ożgą. Ożga zażądał od starosty kozaków horodowych w pomoc wojsku, któremu dowodził w wyprawie przeciwko hajdamakom. Starosta nie dał kozaków. Sprawa ta doszła do króla, który przez mandat pociągnął starostę do odpowiedzialności do sądu nadwornego asesorskiego. Jabłonowski się złożył tern, że to nie są horodowi ale jego kozacy nadworni, których trzyma li tylko dla bezpieczeństwa miasta i straży przy fortecy, którą własnym kosztem isumptem reparuje. Brak żywiołu kupieckiego, przemysłowego, handlowego na Ukrainie był powodem właśnie, że żydzi wcześnie zaczęli zagnieżdżać się po miasteczkach ukraińskich. W B. atoli dopiero w 1721 r. pierwszą o nich wzmiankę napotykamy. W 1768 roku, według lustracyi, żydów osiadłych w m. B. było 223. Zamek B, wzniesiony około 1550 r. przez ks. Brońskiego wojewodę kijowskiego, jako zapora warowna przeciwko napaściom Tatarów, w 1570 r. zupełnie był zniszczał i potrzebował opatrzenia i naprawy. Ten zamek, mówi inwentarz zamków JKr. M. tegoż roku, ma w sobie 4 baszty, grodzień 158, wszystkie baszty i horodnie nienakryte, pogniło i opadłe, że się niczemu niegodzą. Strzelba zamkowa dział 2, jednego koniec upadł a drugie bardzo słabe, działo jedno bez łoża, hakownic 41, nie wszystkie naprawne, arkabuzów 18, nie wszystkie też naprawne. Stan więc obronny zamku był godzien politowania i dla tego to książę Wasyl Konst. Ostrogski przestrzegał na sejmie stany Rzplitej, że zamek ten tak zniszczał, że w razie napadu nieprzyjacielskiego nie mógł się obronić. Przestroga czy napomnienie nie poszły w las, jak widać, bo w 1594, kiedy Erich Lassota von Steblau, wysłannik cesarza Budolfa II do kozaków, przejeżdżał przez B. , zastał już ten zamek odnowionym. Lustracya z 1622 r. nie skarży się na złe opatrzenie zamku. W 1664 r. atoli, gdy pomimo zawartej uprzednio jeszcze z kozakami ugody hadziackiej, Ukraina wichrzyć nie przestawała, Stefan Czarniecki wojewoda ruski, aby na wodzy utrzymać buntujących się kozaków, porozmieszczał w zameczkach ukraińskich garnizony polskie, i zamek białocerkiewski odbudował na nowo, używszy do tego najbieglejszych w sztuce fortyfikacyjnej, pod nadzorem Jana Sapiehy pisarza pol. kor. Odtąd zamek B. , przeistoczony na fortecę, nosi już to ostatnie miano, a jak wiele ją ważono, świadczy denominacya, jaką jej statecznie w aktach publicznych dawano propugnaculum Ukrainae et antemurale Patriae. Bo też w istocie, twierdza ta, dobrze opatrzona, przed którą cała drżała Białacerkiew, pod komendą dzielnego jenerał majora Jana Stachorskiego, którego z załogą osadził był Stef. Czarniecki, potem innych niemniej dzielnych i walecznych dowódzców, przez lat kilkanaście, w czasie wichrzeń Doroszenka, wszystkie niemal siły i życie w Ukrainie utrzymywała. Szereg komendantów B. jest następny 1664 do 1668 Jan Stachórski jenerał major; 1668 1671 r. Löbel; od 1671 1672 Gerhard Fitinghof; w 1672 znowu tenże Löbel; w 1678 Ernest Rappe; w 1679 r. Otto Rappe; 1693 Ludwik de Orgiewal, 1694 r. Gałecki. Tu się poczet komendantów B. przerywa, albowiem w 1702 warownię B. ubiegł był Samuś z Palejem, którą przez lat sześć w swojem trzymali ręku, aż do 1708 r. , gdy hetman Mazepa, schwytawszy Paleja, Białacerkiew i Korsuń swymi ludźmi osadził. Twierdza B. aż znowu w 1712 roku zwróconą została Rzplitej. Jakoż w następnym roku 1713 obywatele województwa kijowskiego na sejmiku w Żytomierzu uchwalają wystawić na utrzymanie fortecy B. sto piechoty pod komendą Ilińskiego starosty niżyńskiego. Tento Iliński z azardem zdrowia i fortuny własnej przez lat kilka utrzymywał tę fortecę. Następnie regimentarz Swidziński miał nad nią czułą pamięć t. j. zrestaurował ją staraniem swojem i pracą. W tym czasie komendantem B. był jenerał major de Bojen. Wojska rossyjskie, powracające z Polski po obiorze Augusta w 1735 r. , zajęły chwilowo twierdzę B. Od 1735 r. był komendantem tej fortecy Dominik Kosiorek Bekierski, miecznik bracławski; w 1765 r. Michał Karbowski. Lustracya z tegoż roku 1765 opisuje stan i położenie B. fortecy Wał z czterema rądelami, które do warowni broniły przystępu, otaczał ją dokoła, ostawiony palami dębowemi, miejscami we cztery rzędy, z fosą głęboką z trzech stron, z czwartej zaś strony rzeką zabezpieczony. Wjazd od miasta prowadził przez trzy bramy; pierwsza z szlagmantem, druga ze zwodem, trzecia nareszcie w wale wysokim kryta, niby podziemna; u boku tej bramy nad rz. Rosią, rądel osobny, duży; w środku zaś fortecy mieściły się budynki t. j. dom dla komendanta i pp. oficerów, odwacht dla gimejnów, kurdygarda, kaplica, cekauz w ziemi; armat żelaznych na rądelach i po wale stojących 25, moździerzy żelaznych 2. W wale były podziemne przejścia czyli tak zwane wycieczki, przez które osada mogła być opatrzoną w żywność, gdyby zwyczajna komunikacya przeciętą została. Studnia była w fossie za wałem. Ale obok tej fortecy wówczas stał w blizkości rz. Rosi i zamek starościński, zbudowany niedawno przez starostę B. Stanisława Wincen tego Jabłonowskiego. Zamek ten był dokoła obwarowany wałem, z bramą, ze strzelnicami; we środku stała gubernia t. j. dom dla gubernatorów starościńskich, obok kurdygarda dla infanteryi nadwornej starościńskiej, cekauzik mały, dalej dwór rezydencyonalna p. starosty, budynek duży, z drzewa rzniętego stawiany, w koło wapnem tynkowany, przy nim kaplica; na pokojach podłoga heblowana, drzwi snycerską robotą z zamkami francuzkiemi, piece kaflowe etc; dalej szły stajnie, kuchnie, kurdygardy, masztarnie. Oprócz tego całe miasto było, po wale niewielkim opalisadowane. Jerzy Wandalin Mniszech, starosta B. , dawał corocznie do fortecy na opalisadowanie po 500 palów i robociznę. Dziś jedyny ślad tej fortecy pozostał w szczątkach wału, wysokiego na 2, od rzeki na 3 i pół sążni, w którego obrębie mieści się kościół katolicki. W 17 w. istniała podobno w B. jedyna cerkiew nikołajewska, i druga troicka na Zarzeczu. W 18 zaś wieku przybyła nowa cerkiew murowana, przez hetmana Mazepę i pułkownika Mokijowskiego założona, ale niedokończona; stała aż do dni niedawnych w ruinie. Z uniackich cerkwi w tymże wieku istniały tu Preobrażeńska, Petropawłowska, Troicka, na Zarzeczu zbudowana na nowo w 1718 r. , Bohorodiczna, Uspenska, Pokrowska, Andrzeja Apostoła i św. Michała. Obecnie w B. trzy cerkwie się znajdują Preobrażeńska murowana, wzniesiona przez Aleks. z Engelhardtów hr. Branicką, hetmanową w. kor. , i obok niej dawna, będąca w ruinie, założenia Mazepy a teraz odnowiona, i trzecia Maryi Magdaleny, na Zarzeczu, zbudowana na posadzie dawnej z przeszłego wieku troickiej cerkwi. Już w 1667 r. konstytucyą aprobowana została na usilne prośby komendanta Jana Stachorskiego fundacya kościoła i klasztoru oo. augustyanów. Z laudum z 1715 r. dowiadujemy się, że w tymże roku istniał tu jakiś kościół, ile że w tymże czasie obywatele województwa kijowskiego na reparacyą dachu tegoż kościoła pewną ofiarowali summę, ale czy byłto kościół oo. augustyanów, czy inny nie wiemy. Dopiero około 1743 r. stanął tu nowy kościół i klasztor pod tytułem misyi oo. jezuitów, fundacyi Stan. Winc. Jabłonowskiego, wojewody rawskiego i starosty B. Jakoż d. 3 grudnia 1751 r. Kajetan Sołtyk biskup koadjutor kijowski zjechał do B. , gdzie, jak mówi ówczesna gazeta konsekrował kościół oo. jezuitów, przy hucznem z armat biciu; potem clerum i gości zaprosił do zamku i częstował. Kościół był z drzewa a rezydencya murowana; już w 1746 tutejsza misya była w kwitnącym stanie, liczyła wielu zakonników; pomiędzy nimi wielu światłych i zawołanych kaznodziejów. W 1771 r. słynął tu z wymowy o. Awedyk superior. Andr. Załuski, gdy Biała