turmą Paleja. Tymczasem po długiem prawowaniu się, karmelici w 1717 r. otrzymali nareszcie dekret trybunalski, skazujący winnych na zapłacenie pewnej kwoty na restauracyą klasztoru i uprawniający zapisy wojewody Janusza Tyszkiewicza. Jakoż Krzysztof Zawisza pisze w swoich Pamiętnikach pod r. 1717. Zgodziłem się z ichmość księżą karmelitami sprawiedliwie, za przybyciem imci księdza prowincyała, godnego, zacnego i dziwnie wielkiej łagodności kapłana z domu Brzostowskich, który cały tydzień w Berdyczowie mieszkał. Czyniliśmy mu wygody i przysługi tak mieszkającemu, jako odjeżdżającemu, według możności i kraju. Odtąd też ks. karmelici uspokojeni, mieszkając w małym drewnianym klasztorku, zaczęli się śpiesznie krzątać około odnowienia i naprawy podziemnego kościoła, co trwało aż do 1737 r. W 1721 r. umarł Krzysztof Zawisza, woj. miński, i dobra Berdyczów przeszły w posiadanie jego córki Barbary Franciszki, która w 1710 r. zaślubiła była Mikołaja Faustyna ks. Radziwiłła, miecznika w. ks. lit. W tymże roku 1721 obraz cudowny N. . P. Maryi Karmelici przywieźli ze Lwowa, gdzie zostawał 73 lat, i umieścili go w dolnym kościele; ale gdy w 1731 r. Ukraina zaroiła się hajdamactwem, obraz powtórnie został odwieziony do Lwowa, zkąd wrócił dopiero w 1737 r. , kiedy karmelici zaczęli budowę górnego kościoła. Forteca wznosząca się dokoła klasztoru i kościoła stała się też głównym celem usiłowań hajdamaków, aby ją opanować, i w 1749 r. Udalryk ks. Radziwiłł na osłonienie miasta i okolicy od ich łupieztwa czynił umyślnie przeciwko nim podjazd. Pochwyconych hajdamaków oddawano do robót fortecznych i wznoszącego się kościoła. W r. 1751 dnia 9 października, ks. Kajetan Sołtyk biskup koadyutor kijowski, zjechał z Żytomierza do Berdyczowa dla odbycia wizyty w klasztorze i zlustrowania fortecy. Forteca ta odtąd stać się miała składem majątków i przytułkiem obywateli okolicznych w czasie trwogi i niebezpieczeństwa; opatrzona w garnizon i armatę była pod komendą przeora. W 1754 r. zjechał tu powtórnie bis. koadyutor Sołtyk, dla konsekracyi skończonego górnego kościoła. Stanął tedy wspaniały i ozdobny przybytek N. P. Maryi, już skończony zupełnie, na fundamentach dolnego kościoła, sklepiony, z kopułą i pięknej struktury facyatą, i dwiema po bokach wieżami, stanęły też i mury zakonne, dokoła ściany twierdzy opasane warownią, ze wszech stron okazały przedstawiające widok. Papież Benedykt XIV na prośby wojska strzegącego Ukrainy przesłał w ozdobnej trumnie ciało św. Teodora i część chorągwi św. Jerzego, żołnierzówmęczenników, a nadto, kazawszy własnym kosztem sporządzić 2 złote szmaragdami ozdobione korony 1753 r. , przeznaczył je na ukoronowanie cudownego obrazu. We trzy lata później r. 1756 d. 16 lipca, ks. Kajetan Sołtyk, biskup kijowski, odbył obrzęd koronacyi. Miasto Berdyczów w czasie tej uroczystości było uświetnione zgromadzeniem najpierwszych dostojników kraju i prowincyi. W ów dzień po południu miał kazanie młodziutki podówczas ks. Ignacy Krasicki, kanonik kijowski. W trzy lata potem drugi nastąpił obrzęd solenny. Dotąd ciało założyciela klasztoru, Janusza Tyszkiewicza woj. kijow. zostawało złożone w Lublinie u ks. karmelitów; owóż w 1759 r. d. 28 sierpnia odprawiło się publiczne i wspaniałe wniesienie tegoż ciała do kościoła karmelitów bosych w Berdyczowie. Kazimierz Chojecki, komendant twierdzy berdyczowskiej, miał w czasie tego obrzędu pochwalną mowę. Od tego czasu Berdyczów, dotąd niepozorne miasteczko, zaczęło się zaludniać i bogacić, nie posiadaczów ks. Radziwiłłow pomocą i staraniem, ale napływem ludu pobożnego, który z nabożeństwa gromadnie zbierając się na każde święto uroczyste z dalekich nawet stron, dla oddania pokłonu Bogarodzicy w cudownym berdyczowskim obrazie, zaczął zwabiać ponętą zysku licznych kupców, tak krajowych, jak zagranicznych, z Austryi, Rossyi, z róznemi towarami, którzy mając zawsze dobry odbyt na swoje towary, zaczęli nabywać w Berdyczowie place, domy i kramy. Spokój za panowania Augusta III i Poniatowskiego i samo położenie miasta w środku prowincyi, małe cło na towary na granicy, wiele wpłynęło na podniesienie się Berdyczowa, który się rozrastał coraz zamożniej i budowniej. Ks. karmelici ufundowali w Berdyczowie najpierwsze murowane sklepy, gdzie kupcy, zwłaszcza z głębi Rosyi, znajdowali dla swoich towarów bezpieczeństwo od ognia i złodziei. Żydzi już wtedy stanowili część przeważną ludności miejskiej. W 1732 r. d. 1 marca, Teresa Róża z Tyszkiewiczów Zawiszyna wydała przywilej żydom krawcom, składającym bractwo cechowe, z wyzwoleniem ich z zależności od kahału. W 1794 r. znów ks. Mateusz Radziwiłł, dziedzic miasta, wydaje rozporządzenie, nakazujące starozakonnym berdyszowskim wybrać, niezależnie od rabina, żydowski sąd, z określeniem urządzenia i czynności tegoż sądu. W 1795 r. tenże ks. Radziwiłł dozwala niektórym tylko kupcom starozakonnym posiadać w mieście kramy z suknem. Ale znaczenie handlowe Berdyczowa najbardziej wzrosło od wprowadzenia tu jarmarków, któremi miasto to w 1765 r. król Stan. August obdarzył. Było ich dziesięć walnych, dorocznych. Za granicę szły konie, woły, miód, wosk, łój, skóry zajęcze, baranie. wołowe; w zamian dostawiano od kupców austryackich sukna, materye jedwabne, płótna. Wszystkiego tu mógł dostać mieszkaniec ukraiński. Nawet zapobiegliwy Gröll z Warszawy na jarmark każdy swe książki nadsyłał. Pokup tych książek był wielki, rozchwytywali je obywatele wiejscy i młódź szkólna, chciwa nauki. Szkoły i konwikt mieściły się wtedy w murach zakonnych karmelitańskich, gdzie się znajdował i księgozbiór klasztorny, ważne posiadający druki i rękopisy; między innemi były tam tak nazwane Pamiętniki Janczara Polaka spisane między r. 1490 i 1516 i wydane po raz pierwszy w Warszawie r. 1828. Ks. karmelici mieli też swoją drukarnię, nazywaną drukarnią fortecy N. P. Maryi, której znany druk najstarszy pochodzi z l760 r. Przy drukarni byli rytownicy, którzy rytowali wizerunki świętych a nawet mężów wsławionych na Rusi. W liczbie ich wydatne zajmował miejsce zdolny rytownik Teodor Rakowiecki, ojciec znanego filologa i starożytnika Ignacego Benedykta Rakowieckiego. Dalsza kronika m. Berdyczowa z drugiej połowy 18 wieku jest następująca. R. 1759 ks. Barbara z Zawiszów Radziwiłłowa funduje tu kościół farny, na miejscu dawnego, o którym że istniał kiedyś, dowiadujemy się od Frisiusa, który mówi, że na miejscu dawnego kościoła farnego, za jego czasu, tylko krzyż stał. W 1761 r. zjechał do Berdyczowa ks. Józef Andrz. Załuski, biskup kijowski, w kościele karmelitów odprawił misyą, dwa razy na dzień miewając homilie. 1768 r. stał się pamiętnym dla Berdyczowa. Gdy po rozbiciu konfederatów w Żytomierzu i okolicy jedni z nich udali się do Baru, Kazimierz Puławski wpadł do Berdyczowa, ale nie chcąc się bronić w mniej warownem zamku Radziwiłłów, prosił przeora o wpuszczenie go do twierdzy, i gdy go wpuszczono, wnet się w niej zamyka i postanawia bronić się do upadłego. Oblężenie trwało przez trzy tygodnie; w którym czasie aż trzy szturmy przypuszczono do twierdzy, zasypując gradem kul klasztór i kościół; ale gdy Ortyński, idący na odsiecz, został rozbity pod Wernyhorodkiem, Puławski, nie mając już prochu i żywności poddał się na mocy układów wolno mu było odejść z całym oddziałem. Generał Kreczetnikow, wychodząc z Berdyczowa do Chmielnika, zabrał karmelitom 48 armat, żelazne zostawił, zagwoździwszy niektóre, i te do dziś dnia wkopane stoją u węgłów bram klasztornych; miasto srogiego doznało losu w 1770 r. pomór tu grasował. Wielu ks. karmelitów, niosąc pomoc zapowietrzonym, umarło z zarazy. Dziedziczka miasta, ks. Eleonora z Kamieńskich Radziwiłłowa, exkoniuszyna lit. , zaszczyconą została 28 paźdz. 1781 r. nawiedzinami W. ks. Ros. Pawła z małżonką, podróżujących pod nazwiskiem hr. du Kord. Dostojni goście, obejrzawszy dnia następnego klasztor i fortecę, w dalszą udali się podróż. Następnie król Stanisław August po dwakroć nawiedzał Berdyczów raz w 1781 r. d. 21 listop. wracając z Kamieńca, drugi raz w 1787 r. d. 18 marca w przejeździe do Kaniowa. Oglądał on twierdzę i dziwił się złemu jej opatrzeniu. Po 1768 roku nie mogła się już podźwignąć. Jakoż w kilka lat potem w 1792 r. , z rozkazu ks. Józefa Poniatowskiego, Ochocki zabrał załogę forteczną i zaciągnął ją do regularnego wojska. Ostatni tej twierdzy komendant Serwacki, zdając garnizon, pisze Ochocki, zalewał się łzami; kupcy Jeni, Grener i Boruch posłali do ks. Poniatowskiego deputacyą i złożyli deklaracyą na wystawienie 25 koni i tyluż mundurów i tyluż liderwerków. W 1793 r. konfederacya targowicka z Tulczyna przeniosła się do Berdyczowa dla ustanowienia komisyi wojewódzkiej kijowskiej, której marszałkiem w niedostatku osób został Kaleński, pisarz grodzki żytomirski. Od 1798 handel zaczął się zmniejszać, ale od r. 1812, 13 i 14, gdy po wojnie był głód powszechny i zboże w Odessie dochodziło do bajecznych cen, a stąd zbytki i wygody wyrafinowane zaczęły się mnożyć, kupcy berdyczowscy, prowadzący tak handel hurtowy jak detaliczny, niezmiernie się bogacili. Podróżujący hr. de la Garde, znany tłumacz Zofijówki Trembeckiego, pisze, że w czasie jego pobytu w tem miejscu w 1828, kupcy tutejsi pp. Chaudouart, francuzi z Lyonu, dorobili się byli fortuny 8 milionów wynoszącej. Później dopiero zasłynęły firmy wytwornych magazynów pp. Szafnagla a następnie Lübbego. Berdyczów, będąc siedliskiem głównem. żydowskiej sekty chassydów, słynie między starozakonnymi z uczoności swoich rabinów. Obecnie jest tu ich okazała, nowozbudowana piękna murowana bóżnica. Żydzi też posiadają w B. dziesięć swoich drukarń. Drukował tu swoje książki uczony ich rebi Lewi. Ks. Radziwiłłowie wznieśli tu okazałą dla siebie murowaną rezydencyą. Szkoły zaś tutejsze po r. 1831 zostały zamknięte. Do tych szkół uczęszczał w młodości swojej Henryk hr. Rzewuski, autor Soplicy. Następnie drukarnia ks. karmelitów została w 1840 roku przeniesioną do Żytomierza, która od czasu powstania swego 1760 r. , według bibliograficznego bardzo niezupełnego spisu, jaki posiadamy, wydała przeszło 650 druków ksiąg nabożnych, ascetycznych, teologicznych, historycznych, szkolnych, gospodarskich, powieści, wierszy, broszur politycznych, mów, kazań, rubrycell i kalendarzyków. Kalendarze gospodarskie zaczęły tu wychodzić od r. 1777, ile że wprzódy udawano się do Krakowa po ich układ. W 1798 r. wyszła z tej drukarni książka pod tyt. Ufność Opatrznością Boską przeświadczona, od rządcy drukarni berdyczowskiej zawdzię Berdyczów