Teresy i Zofii Korwinowien Gosiewskich podskarbianek Wgo Ks. Litews. , także przyszłego, da Pan Bóg potomka, którego będąc praegnans spodziewa, oświadczając się przed Panem Bogiem, najjaśniejszym majestatem JKMci Panem swoim miłościwym, przed wszystkimi stanami koronnymi i Wgo Ks. Litews. i przed całym światem o to, iż w roku teraźniejszym 1662 dnia 25go miesiąca Listopada niejakaś kupa ludzi ze starszym swoim panem Bohdanem Chlewińskim do miasta JKMci stołecznego Wilna ledwo co na dzień było o godzinie siódmej w kilkaset koni człowieka z różnym orężem, właśnie by do nieprzyjaciela nagotowanym, napadłszy i przed samą bramą kamienicy skarbowej przeciwko ratusza wileńskiego stojącej z ordynowawszy się, potem z tej gromady więcej sta człowieka z pomienionym p. Chlewińskim z koni zsiadłszy i gwałtownie do stancyi w pokoju JWgo Jmpana Wincentego Aleksandra Korwina Gosiewskiego podskarbiego wielkiego, hetmana polnego i pisarza ziemskiego Wgo Ks. Litews. , oszmiańskiego, puńskiego, wieliskiego, łozdziejskiego, poszernintskiego starosty, ekonomii mohilewskiej i okolicy administratora, dyrektora komisyi, powagę całej rpltej reprezentującego dobywszy się, ani na stan jego senatorski, ani na zdrowie jeszcze od więź nieprzyjacielskich czworoletnich słabe i samą codzienną pracą komisarską i dyrektorską koło obmyślania dobra pospolitego, jakoby wojska JKMci Wgo Ks. Litews, w związku będące ukontentowane, a do usługi JKMci i rpltej przywiedzione były, zdebilitowane i ciężką chorobą dwuniedzielną złożone, ani na samego Pana Boga, ani na zwierzchność majestatu JKMci, ani na powagę komisyi i bezpieczeństwo pokojem prawa pospolitego i konstytucyjami sejmowemi obwarowane, nie respektując, z pokoju i tej samej stancyi, gdzie się sesyje i sądy całej komisyi odprawowały, wziąwszy i gwałtownie w wóz wsadziwszy z miasta wileńskiego wyprowadzili a wziąwszy między się tumultario przez dzień pomieniony 25, 26, 27 i 28 w drodze za wielką strażą prowadząc różnemi niewczasami turbowali, słowami i kalumnijami niesłychanemi dysgustując. Potem 29go tegoż miesiąca Listopada niejakiś p. Jan Nowoszyński zniósłszy się z p. Chlewińskim i z innymi pryncypałami uczynku niżej pomienionegoTeresy i Zofii Korwinowien Gosiewskich podskarbianek Wgo Ks. Litews. , także przyszłego, da Pan Bóg potomka, którego będąc praegnans spodziewa, oświadczając się przed Panem Bogiem, najjaśniejszym majestatem JKMci Panem swoim miłościwym, przed wszystkimi stanami koronnymi i Wgo Ks. Litews. i przed całym światem o to, iż w roku teraźniejszym 1662 dnia 25go miesiąca Listopada niejakaś kupa ludzi ze starszym swoim panem Bohdanem Chlewińskim do miasta JKMci stołecznego Wilna ledwo co na dzień było o godzinie siódmej w kilkaset koni człowieka z różnym orężem, właśnie by do nieprzyjaciela nagotowanym, napadłszy i przed samą bramą kamienicy skarbowej przeciwko ratusza wileńskiego stojącej z ordynowawszy się, potem z tej gromady więcej sta człowieka z pomienionym p. Chlewińskim z koni zsiadłszy i gwałtownie do stancyi w pokoju JWgo Jmpana Wincentego Aleksandra Korwina Gosiewskiego podskarbiego wielkiego, hetmana polnego i pisarza ziemskiego Wgo Ks. Litews. , oszmiańskiego, puńskiego, wieliskiego, łozdziejskiego, poszernintskiego starosty, ekonomii mohilewskiej i okolicy administratora, dyrektora komisyi, powagę całej rpltej reprezentującego dobywszy się, ani na stan jego senatorski, ani na zdrowie jeszcze od więź nieprzyjacielskich czworoletnich słabe i samą codzienną pracą komisarską i dyrektorską koło obmyślania dobra pospolitego, jakoby wojska JKMci Wgo Ks. Litews, w związku będące ukontentowane, a do usługi JKMci i rpltej przywiedzione były, zdebilitowane i ciężką chorobą dwuniedzielną złożone, ani na samego Pana Boga, ani na zwierzchność majestatu JKMci, ani na powagę komisyi i bezpieczeństwo pokojem prawa pospolitego i konstytucyjami sejmowemi obwarowane, nie respektując, z pokoju i tej samej stancyi, gdzie się sesyje i sądy całej komisyi odprawowały, wziąwszy i gwałtownie w wóz wsadziwszy z miasta wileńskiego wyprowadzili a wziąwszy między się tumultario przez dzień pomieniony 25, 26, 27 i 28 w drodze za wielką strażą prowadząc różnemi niewczasami turbowali, słowami i kalumnijami niesłychanemi dysgustując. Potem 29go tegoż miesiąca Listopada niejakiś p. Jan Nowoszyński zniósłszy się z p. Chlewińskim i z innymi pryncypałami uczynku niżej pomienionego