moskiewskiem i wiele koronnych, tudzież wojsko p. Sapiehy który bardziej Korony a nie księstwa litewskiego pilnuje do siebie pociągnąć. Jakoż dotychczas miał po sobie Jmpana marszałka wielkiego i hetmana polnego koronnego i wielu innych, którzy że byli przeciwni z królem szwedzkim zawierać pokój, tam z korespondencyi i informacyi Jmpana hetmana stronę carską trzymając, z sobą się znoszą. Druga, że też i Jmpan kanclerz Wgo Ks. Litews, życzliwy carowi także we wszem się znosi z Jmp. hetmanem, jako więc głowy dobre najdą do uspokojenia sposób; owdzie że i królowa JMość bardzo jest przychylna z carem do pokoju, o czem i Jmp. kanclerz w swojej oznajmuję hramocie. Kiedy też wzajemnie i car tegoż będzie życzył, prędko się dobre dzieło i rzecz namówiona na pośledniej komisyi pod Wilnem sowierszyć może, uważywszy, że już Korona z wiela wzięła ligę i mocno się zratowała, mogłaby się tedy lepiej niż przedtem obronić. Każdemu bo nie nowina, że przedtem bywało wraz z Turkiem, Moskwą i Szwedem prowadzić wojnę, a każdemu się za łaską Bożą odejmowała. Trzecia nie mniejsza, że sama hramota króla duńskiego, z którym car w przyjaźni o mnie się oparłszy wolność nadać może, gdyż ciężko byłoby oraz dwóch monarchów carowi bezcześcić, coby zawsze z gorszeni jego być musiało. Czwarta, żem też i ja zdrowie Fiedora Michajłowicza Artiszczewa, dzisiejszego marszałka i okolniczego carskiego prawie po pierwszym ogniu i zapale na moje ręce wziętego zachował wcale. Posłom carskim przyjaźń czyniłem, tudzież i więźniom z Brześcia przez mnie odzianym i wypuszczonym, co oni sami lepiej powiedzą. 6. NA ROZHOWORZE Z WYSADZONYMI TA BęDZIE MOJA PROPOZYCYJą. 1. Przełożyć wysadzonym, że to jest krzywda i bezczeście dwóch monarchów, gdy mi p. Kanclerz alias dziak dumny Ałmaz Iwanowicz nie pozwalając donieść do ręki JCWa hramot