J. K. Mci i Senat i wszytkę Rzpltą zachodzą, nie chce na ten czas Król J. Mć w dalszą disquisitią tych rzeczy wchodzić, ale raczej do uznania wszech stanów na sejm ten walny blisko przyszły, czując się tak w po­winności conscientiej swej, że żadna z żadnej miary wina przy J. K. Mci nie zostanie, to odkładać raczy, gdzie da Pan Bóg wszytko to, co by do Rzpltej bezpieczeństwa, całości i zadzierzenia wolności i poprawy do­mowych porządków potrzebno było, wnieść i stwierdzić, więc i sławy i dostojeństwa swego, którąście W. Mć i po Koronie i do cudzoziem­ców przez takie pisma i postępki podali, ostrzedz nie zaniecha. Dzień ten sejmu 6 septembris, acz za zezwoleniem pp. Rad, tak tych, którzy przy Królu J. Mci byli, jako i tych, którzy z Lublina byli przyjechali, był naznaczony, jednak in 7 odmieniać raczy, co po sejmi­kach przez posły Króla J. Mci wszędzie się opowie, aby żadna już u ni­kogo suspicya o zwleczeniu jego (o czem nigdy J. K. Mć nie myślił) nie zostawała. Ażeby sejmiki porządnie, z wolnem opowiedzeniem każdego zda­nia i bez akklamacyi odprawione były, niemniej tego Król J. Mć życzy, jako i bracia W. Mci, i żaden pewnie pochopu do tego z przyczyny Króla J. Mci mieć nie będzie; ma też tę nadzieję i o to pilnie upo­mina, abyście W. Mć na tych sejmikach sprawy Rzpltej w miłości, zgo­dnie, z uszanowaniem osoby, zwierzchności i dostojeństwa Króla J. Mci odprawowali. Nakoniec Pana Boga o to J. K. Mć prosi, aby królestwo, na którem za wolnem wszech obraniem Pan Bóg go Królem postano­wić raczył, w spólnej zgodzie i miłości poddanych swych wszytkich, od­daliwszy te niepotrzebne trwogi i suspicye, których nie mógłby nad te­raźniejsze większych główny nieprzyjaciel Króla J. Mci między ludzie nasiać, sprawować raczył; do czego jako Król J. Mć pracy i starania swego a nawet i tego, co na świecie namilszego ma, żałować nie bę­dzie, tak tego pewien, że za odrzuceniem prywatnych afektów, z powin­ności swej ku Królowi J. Mci i Rzpltej, wiernie i szczerze Królowi J. Mci tego pomożecie. Laurentius Gembicki.