jednak pewniśmy tego, że nas z miłości swej przeciwko ojczyz nie nie opuszczą i wolności swych bronić z nami nie zaniechają. A iż między innemi doległościami na ten czas Rzpltej i ta jest, że niktórzy kuszą się znad o to, aby tak oppressyą, jako pretekstem actii i pozwów, quovis praetextu et colore, ludzie od poparcia tak rugu i inkwizycyi tej, jako zabieżenia praktykom odstraszyli, tedy, gdyby co takiego było, żeby albo na sejmikach wolne głosy i obieranie posłów było zatłumiane, albo gdzieindziej gwałt komu stał się, albo trudność beła zadana, obiecujemy sami wszyscy jechać na sejm i inych braciej naszych prosić i do tego pobudzać, a viritim, tak jako to często czy­nili przodkowie nasi, nie przez posły, którzyby się w poselstwo upornie wtrącali, prośby nasze ku J. K. Mci około całości wolności i bezpie­cznego Rzpltej odnosić i ich wedle prawa popierać będziemy. Iż sejm jest złożony na niedzielę przeciwko świeżej przeszłego sejmu konstytucyej, napominamy i przestrzegamy kancelaryą, aby uniwersałmi oznaczeły go na poniedziałek; a gdzieby z którejkolwiek przy­czyny sejm był przewleczon, tedy się przecię do namów o Rzpltej na poniedziałek, na dzień siódmy Septembra, tamże zjedziemy; a jeśliby więc powietrze beło podejrzane, na polu się zjeżdżać będziem, prosząc wszech pp. braciej naszej, aby też Ich Mciowie nie lenili się na ten czas przybywać. Jeśliby też na sejmikach gdziekolwiek temi czasy kto ludzie ubez­pieczał, a tę bojaźń naszę o Rzpltej, o praktykach, niepotrzebną być udawał, prosiemy W. Mci, abyście W. Mciowie do sejmu albo do zjazdu Warszawskiego do dalszego się przypatrzenia wszytkiemu wolny sobie rozsądek zostawili, a inkwizycyi tej poparli; ta gdy będzie oczywista i grontowna, rzecz sarnę, jako beła, pokaże i to wszytko, czegoby Rzplta potrzebowała, odkryje. Co wszytko sobie dobremi słowy obiecujemy, warując we wszem całość dignitatis J. K. Mci, Supremi Magistratus nostri, i panowanie J. K. Mci nad nami, wedle praw naszych, wolności i przysięgi J. K. Mci, pod którem cale i niezachwianie zostajemy się, prosząc wszech Ich Mci Pa­nów Braciej naszych obojga narodu, aby przy tej prerogatywie naszej spólnej, elekcyi wolnej i przy inych sprawach stać przy nas i one wa­rować, i czegoby w nich nie dostawało, popierać, raczyli nam pomódz jako mili bracia nasi i cni synowie ojczyzny swej i Rzpltej, aby nam te ozdoby wolności, które przed inemi narodami znaczne mamy, które i przodkowie nasi i my sami, służąc J. K. Mci samemu, już świeżo dobrześmy krwią narodów naszych oblali, w cale zostawały i potem, ja­kośmy je od cnotliwych przodków naszych wzięli, tak też od nas po- Dyaryusze sejmowe 1591 — 1596 6