potrzeba, aby nietylko zgodnie a rządnie i zawarcie a nienarusznie od­prawowało i postanowienia te, które będą na sejmie uczynione, aby je­dnaką u wszystkich wagę mieli, i aby wszyscy jednako wzajem temu co się postanowi podlegali i posłuszni byli i kazić tego i przeciwiać się temu żeby się nikt nieważył: — i teraz daleko więcej tych czasów, których ledwo już nie w granicach swych możne nieprzyjacioły baczemy, a te, którzy nie na co wiecej jedno na to samo, jako się my w domu zgadzać i jako poczuwać, jako i rządnemi, chętnemi i posłusznemi do tych tera­źniejszych potrzeb naszych będziemy być chcieli, najpilniej patrzają i pe­wnie tak się z nami, jakowemi nas na takowych czasiech poznają, obejść zechcą. W czem że tak szczerze 1) W. Mci Król J. Mć napomina i prze­strzega, czyni to pobudzony i tak wielkiemi potrzebami i niebezpieczeń­stwem, o których próżno już teraz mówić, że niemasz nic, bo ledwie się już rękami nie dotykamy tego, że i Rzplta i my wszyscy na czasiech jesteśmy bardzo niebezpiecznych. Czyni i z tej powinnej a uprzejmej swej ku tej Rzpltej i ku W. Mciom miłości, czyni, aby się i W. Mciom samym a potomnym czasom oświadczył, jeśliby co trudniejszego i niebezpieczniej­szego za tym przyszło, że przestrzegał, napominał i prosił, abyście W. Mć Rzpltą pokąd czas ratowali, a że i sam wszystko to, co powinność J. K. Mci niesie, co i może, czynić był zawżdy gotów, rozumiejąc i będąc tego pewien po W. Mci, że też z tąż dobrą chęcią będzie to od W. Mci przyj­mowano, będzie i tem więcej i pilniej, gdyż o W. Mci samych idzie, uwa­żone: że i w tak wielkich potrzebach i niebezpieczeństwach, które tu są W. Mciom od Króla J. Mci przełożone, nie będziecie sami tak bezpieczni, abyście albo i co inszego mniej potrzebnego przedsiębrać, a Rzpltej matce swej radzić i służyć jej potrzebom pilnie i statecznie nie mieli, że też i w tych wszystkich zachodzących trudnościach nie zwątpicie i ręku nie opuścicie tak, abyście i Rzpltej i siebie samych na takowych czasiech zapomnieć albo i zaniedbać mieli, będąc potomstwem nieodrodnych cnych a mężnych przodków swoich, będąc i synami tak zacnej a możnej Rzpltej, do której się potrzeb przodkowie W. Mci cisnęli zawsze i poprzedzać się byli zwykli i dla której nietylko majętnościami, ale i krwią, gdzie tego był plac, hojnie z nieśmiertelną sławą swą szafowali, będąc wolnemi, mężnemi i na wszystek świat wiarą, statecznością, dobrą chęcią i powolnością ku Rzpltej i ku Panu swemu zawsze sławnemi i wielkimi u wszystkich innych narodów. Czego nietylko J. K. Mć sam na ten czas od W. Mci spodziewa się pewnie i czeka, ale tegoż i sama Rzplta, by to między W. Mciami mówić na ten czas miała i potrzeby swe przeło­żyć, prosi i żąda tegoż od W. Mci samych zdrowia, nieprzepłaconej wol- 1) W RP. zamazane słowo.