Potem obtestabatur, że życzy szczerze poratowania drugiej stronie, ale legi-time, opowiedział się też, że gwoli przyjaźni niczyjej niechciałby nic czynić alienum od dobrego pospolitego. Mam (powiedział) ja przyjaźń z pewnemi osobami a przyjaźń zawartą, i pewnie ktoby chciał opprimere tego komu ja przyjacielem, nie mógłbym jedno stać przy nim, ale w rzeczach słusznych, gdzieby chciał przyjaciel niesłusznego czego przeciw wolności i prawom niech się na to nie spuszcza, jabym pewnie z nim nie zostawał i owszem do największego nieprzyjaciela, któryby chciał dobrego, wolałbym się udać. Potem o obronie mówił i o Hetmaństwie koronnem, przyczem tknął królewskiego postanowienia i powiedział: bym Mciwy Panie Wojewodo Krakowski osoby Wmści nie ochraniał mówiłbym przeciw temu postanowieniu, ukazałbym wiele racyej, że być nie miało, i dotykał tych racyej, nakoniec i tej, że to periculosum libertati, ale radził żeby ci tam żołnierze obróceni byli do Rusi; podatek ukazował że być nie może, i ciężko ludziom przed nowem go składać, i choćby był postanowion nie słuchanoby i nie dawano. Po votum Pana Marszałkowem wstali, co jemu niemiło było, wolałby się też był na drugi dzień schować. Die 15 Februarii. Niedziela. Die 16 Februarii. Po ześciu się dał był P. Marszałek votum X. Arcybiskupowi, który dla złego zdrowia po tę dni w Radzie nie bywał, ale niechciał wotować, powiedział, że ma co innego wnieść miasto votum, to jest: spisałem kaptur, jakiby się generalny uczynić miał, i przyniosłem go Wmciom, żeby się podał PP. Posłom jako się będzie zdał. Zatem dał P. Marszałek votum P. żar-nowskiemu, który censebat, że inne rzeczy, temu zjazdowi należące, inszego nic być tu niemoże; o drugich rzeczach zgadzał się z inszymi. P. Inowłodzki: żeć to co od IM. X. Arcybiskupa postanowiono, bardzo są rzeczy potrzebne i o nich krótce discurował. Okazowanie żeby było radził. O zgody żeby pokusić inter dissidentes przez królową Jejmć. P. Wiski. O czasie a o miejscu: Warszawa, ku świątkom, insze rzeczy mijają się. P. Podkanclerzy Litt. List naprzód do Moskiewskiego czytał napisany. Modus electionis trudny, ale bez tumultu. Jednanie trudne, bo dwu niemasz i trzeciemu się było zaniosło. Na toż był pozwan. O obronę od Moskwy, od Tatar, żeby przez żołnierze ją odprawić. A Pan Hetman żeby z nimi był i nie jeździł na elekcya, a tak tem bezpieczeństwo koronne i postronne opatrzyłoby się i evitaremur te incommoda których się z dyssensyi obawiać trzeba. Miejsce w Warszawie, czas na św. Jan. P. Podskarbi koronny. Toż co i Pan Marszałek wielki o rzeczach i potrzebach skarbnych, przekłada o pruskich rzeczach. Miejsce Warszawa, czas jako najprędszy.