Wsiadając na konie powiedzieli: Jeśli Szweda będziecie mieć za pana, my zaraz na konie swe wsiadamy przeciwko wam. Jeśli Rakuszanina: przeciw każdemu nieprzyjacielowi przestawać i za jedno z wami być chcemy, Naostatek Stefan Odynow, przedniejszy poseł, powiedział cicho panu Jorda-nowi, Staroście Sądeckiemu: powiedz tak panu Wojewodzie Poznańskiemu i Panu Marszałkowi: gdzie obiorą Rakuszanina, tedy pan nasz tak mu chce wszystkiemi dopomagać, jako kiedyby sam obran był, i granic od nieprzyjaciela bronić chce ludźmi swemi, iż spokojnie na królestwie osiędzie. Posłowie od Panów Rad Litewskich. życzyliby byli sobie Ichmć tego, aby byli mogli zaraz w pośrzodek Wmciów przyjachać, ale nic inszego ich nie odwiodło, jedno iż baczą Ichmć, że dla nieskończenia pokoju z Moskiewskim do wielkiego niebezpieczeństwa przyszli, bo się moskiewscy posłowie opowiedają: że pokoju niechcą za obraniem królewica szwedzkiego. Przeto są Ichmć temi rzeczami zabawieni. Dawali też znać o tem: iż od czarnego koła, także i od królowej do nich przysłano, prosząc, aby za złe niemieli i nie obrażali się tem, iż przeciwko prawu i wolnościom Wmciów nominowano Pana, prosząc, aby im to kondonowali, a poenam levem jako na bracią postanowili. Respons taki im dali: Iż to praejudicium nietylko nam ale i inszej braci naszej, którzy w ge-neralnem kole siedzą, stało się. Przeto my też bez nich czynić nic nie możemy. Co się tyczy peny, tedy taką Ichmć podawają, aby nominata odstąpili, a do elekcyi czas inszy złożyli. Od Koła Generalnego: Podziękowano za to, że tak mocnie stoją przy nas braci swej, a z tymi gwałtownikami praw naszych się niełączą, prosząc zatem, aby do nas Ichmć raczyli przyjachać, a rzeczy odprawować. Powiedzieli ci posłańcy, że się Ichmć teraz rozjachali jedni do królowej, drudzy do senatorów w tej sprawie. Pan Kamieński, Marcin Lwowski,1) Moskiewskiego, dla zgody Maxymiliana. Widzę że nam na to przyszło, że nie co nam racya albo sumienie ukazuje, ale czego czas potrzebuje, mówić musimy. Widząc Wmciów wielu rycerskich ludzi, zdanie i zgodę na kniazia moskiewskiego, toż i moje zdanie, iżbych nań rad przypadł, boć to nie nowina w Polsce winszowanie pana z tej tam strony. Pamiętam, jakąśmy chęć mieli do pana tamtych krajów na elekcyi francuzowej, by byli posłowie jego jakiekolwiek kondy-cye słuszne podali. Przeto i na ten czas z tymi, którzy nań pozwalają, rad pozwolę. Niewspominam o rozumie jego, bo o tym rozmaicie ludzie mówią, ale tak rozumiem, żeby nas Ichmć ci, którzy go lepiej świadomi będąc 1) Marcin Lwowski z Ostroroga, kasztelan Kamieński.