i kanonistyki; nie można jednakże twierdzić, jakoby ekono­mika polska XVII. w. szła ślepo za tymi prądami i jakoby powtarzała bez samoistnych rozmyślań to, co tam powiedziano. Dowodzi tego nietylko ciekawe połączenie tych dwóch kierun­ków ale i fakt, że ekonomika nasza powtarza poglądy zagra­niczne, wypowiedziane w różnych czasach. Czy była krajowi pożyteczną, czy rady i poglądy przez nią wypowiedziane były i praktyczne? Na pytanie to ogółem należy dać odpowiedź twierdzącą. Nie wszystko, co doradzała, było mądrem i słu­sznem; ale gdyby posłuchano tych głosów w sprawach poddańczych, gdyby przeprowadzono rzeczywiście reorganizacye administracyi skarbowej, gdyby sprawy podatkowe i menni­cze po ich myśli traktowano, wyszłoby to niewątpliwie na pożytek kraju. Z drugiej strony należy jednakże zaznaczyć, że polityka drożyzniana, czy zbytkowa a po cz§ści i handlowa już wówczas okazała się niewłaściwą. W każdym razie wszelkie kierunki polityki handlowej jak i cała polityka ekonomiczna dążyła do ekonomicznego odrodzenia kraju, do uczynienia go niezawisłym od zagranicy pod względem gospodarczym, do wyzyskania wszystkich jego sił ekonomicznych. Natomiast jedną, stanowczą stronę ujemną mają wszyst­kie te postulaty, iź nie łączą sie one z równoczesnem żąda­niem silnej władzy państwowej, silnego rządu, któryby nie­tylko spowodował reformę ustawniczą ale czuwał zarazem nad jej wykonaniem. Wada ta umniejsza niestety wartość wszystkich tamtych dezyderatów w praktycznem zastosowaniu.