swoim albo possessorom każdego roku iak wieleby ogułem Millionów uczyniły. Drogi handlowe idące obecnie z Moskwy y inszych kraiów do Eygi, Eewla y innych Miast odwrócą sie a tą nową snadną drogą wodną ku nam z większą han­dlujących narodów wygodą y pożytkiem obrócone być mogą". I znaczenie strategiczne mieć będzie ta droga, bo za jej pomocą będzie transport środków żywności i posiłków uła­twionym w wysokim stopniu, Z drugiej strony, koszta i trudy z wybudowaniem ka­nału takiego połączone nie będą zbyt wielkie, bo trzeba prze­kopać równinę nie zaś okolicę górzystą i najwyżej w rozciąg­łości 2 mil. Woda może być sprowadzoną z bagien okoli­cznych, drzewa będzie również dość dla obwarowania brzegów. Cały kanał nie będzie zresztą przechodzić przez terytoryum zagraniczne, lecz będzie sie znajdował wyłącznie w granicach Bzeczypospolitej. Młynom okolicznym wybudowanie kanału również nic a nic nie zaszkodzi, jeśli sie tylko użyje do prze­prowadzenia roboty „umiejętnych rzemieślników", którzy wie­dzą „na iakich mieyscach służy albo wodne wrota stawiać a przechędożywszy Rzeki y Potoki, które do tych głównieyszych wpadaią dość wody będzie dla nagrążonych statków podnoszenia y do kół młyńskich pędzenia. Fundusze znajdą sie również nie trudno, tak ze skarbu państwowego jak i z udziałów prywatnych, ponieważ przedsiębiorstwo całe bę­dzie nader rentownem. Projekt ten, poruszony już za Włady­sława IV., już wówczas uznano za pożyteczny i łatwo wyko­nalny. Autor radzi nakoniec przedsięwzięcia budowy takich kanałów i w kilku innych miejscach. Jak widzimy, poruszył tu nasz statysta i uwzględnił wszystkie okoliczności, któreby za budową takich dróg wo­dnych mogły przemawiać. Podziwu godnem jest rzeczywiście a autora nie tylko to, że projekt ten, nader korzystny i ogro­mnej doniosłości dla gospodarstwa społecznego, poruszył z wielką stanowczością, ale bardziej jeszcze znajomość wielu tajników życia gospodarczego, które innym pisarzom XVII w. były zupełnie prawie nieznane. Niewątpliwie nie był pomysł Fredry ni nowym ni oryginalnym, podniesiono go już bo­wiem za Władysława IV. a autor sam odwołuje się na przy-