opinii współczesnych jest wprawdzie wypowiedziane teorety­cznie tylko, całość zaś dzieła nie stanowi wcale potwierdzenia słuszności tego twierdzenia, przecież jest ono godnem uwagi jako i najbardziej uzasadnione i najbardziej rozwinięte. Stanisław Cikowski przypisuje drożyznę kupcom i ich samowoli: „kupcy drogo sprzedaią a dużo zarabiaią — mówi on. — Y tym domy szlacheckie zniszczały a kupcy w nich siedzą". Naruszewicz znów skarzy się, że „Pretia rerum w górę poszły", „tak y nakłady na Żupy bo płacę robotnikowi in dies meliorować muszą, ponieważ prowizyami dawnemi żadną miarą sustentować nie mogą". Konstatuje wiec autor także zwyżkę cen pracy, powstałą wskutek podrożenia środków żywności. Obszernie zajmuje sie sprawą drożyzny Zaremba. „Dla­czego tak wszystko podrożało, pyta szlachta; czemu teraz jeden łokieć więcey aniżeli przed tym na całą suknie wydamy; a kupcy odpowiadają: bo każdy czyni co chce y kupcy, co im sie podoba" To jest wiec jedna przyczyna drożyzny. Podstawa zupeł­nie ta sama co u poprzedników Zaremby. Ale do tego przy­łącza sie i drygi motyw jeszcze: stosunki monetarne. Szlachta zarzuca mianowicie kupcom: „a wyście też tego nie małą przyczyną, bo gdy u was towary kupowano zawszeście łokieć kilka groszy taniey, gdy wam talary albo czerwone złote obie­cowano ". Kupcy zaś motywują swoje postępowanie w ten spo­sób: „Co WM. wspominacie^ że lepiej wsi sześć mieć niż dwie, a my zaś rozumiemy że lepszy funt złota niż centnar ołowiu. Zresztą wolno to było WM. dać y nie dać grubą albo drobną monetę". Motyw ten jest więc tylko rozwinięciem pierwszego: siła kupna pieniędzy zdawkowych u kupców zmalała a szlachta konsumująca towary w drobnych ilościach musiała więcej pła­cić w drobnej monecie, choć cena w czerwonych złotych i ta­larach pozostała ta sama. Podobnie jak Śmiglecki i Zaremba wskazuje na monopolia jako na dalszą przyczynę drożyzny, z drugiej zaś strony przytacza i inne zdania w tym względzie wypowiadaae. Kupcy skarzą się mianowicie, że postępowanie szlachty jest przy-