jako Satyr Kochanowskiego śpiewa: gdyż wszyscy prawie co zamożystszy, kupczą wołmi, końmi, winem, miodem, go­rzałkami, pieprzem, śledziami, rybami, wieprzami, stadami, zbożem wszelakiem, rozdając je w miasteczkach i na wsiach swoim poddanym i piwa ze dworu i gorzałki na szynk dawaiąc, tak iż sie ubogi człowiek w mieściech i po wsiach nie może przed nimi pożywić. Bo cokolwiek jeno poddany ma w domu na przedaj, to sobie do dworu przynosić każą i za lada co na poły darmo a potem w mieściech gdzie jarmarczki ludniejsze, drożej przedaią albo też extra regnum przez sługi swoie wysyłaią. Nieprzystoyna zaprawdę rzecz stanowi szlacheckiemu, bo jak Arystoteles mówi: kupiectwo jest po­trzebne miastu toć nie szlachcicowi, szlachta kupiectwem sie bawiąc wielkiemi kłamstwy i zdradą stan swój hańbią i skarb rzpltej szkodzą, gdy naskupowawszy zboża, wołów abo towa­rów jakich innych za wolnością cła na komorach królewskich nie płacą udając i przysiegaiąc iż te rzeczy w domu im sie zrodziły i to z ich własnych folwarków. A inni za podarun­kiem zezwalają, że kupcy zagraniczni wydają te towary za szlacheckie z tą kondycya im przedaiąc, że je za granice po­winni przez sługę swego wystawić i przez komory celne, wolno nic nie płacąc przeprowadzić ……………………… chłopu przebrawszy go po pańsku, każe szlachcic przysiądz, że na potrzebę pana swego towar ten prowadzi". Żąda tu dalej autor, by szlachcic płacił w tym wypadku cło kupieckie, ale zaznacza z drugej strony, że szlachcic wskutek zajmowania sie handlem prawdziwą swą godność traci; nie dążąc zaś do modylikacyi dotyczących przepisów prawnych, które rzeczywiście szlachcicowi w tym wypadku odbierały klejnot, uznaje widocznie ich słuszność; wiec i zda­niem tego autora zysk w kupiectwie jest nierzetelny i nie­uczciwy. Uznaje zresztą Starowolski z drugiej strony, że han­del (a mamy tu znów wyraźny dowód wpływów zagranicznych) przyczynia się do rozwoju gospodarczego całego społeczeństwa. „A to jest rzecz prawdziwa — mówi on — iż nigdy do Pol­ski więcej pieniędzy z postronnych krajów nie przychodziło, jako teraźniejszych wieków, gdyśmy do wyniosłego gospodar­stwa insze kupieckie zarobki przyłączyli".