VI WSTĘP prawdziwie rokoszańska swoboda, z jaką obchodzono się z przepisywanymi tekstami; kopista zmieniał dowolnie nie tylko szyk wyrazów — to już zwyczaj powszechny — ale także przekręcał słowa oryginału już to przez błędne odczytanie, już to folgując własnemu gustowi, ba, posuwano się nieraz do przeróbki tekstu, a nawet do wyraźnego fałszerstwa. Powstawały w ten sposób dwie (a nawet trzy) redakcye tegoż samego utworu, z których zwyczajnie tylko jedną, obszerniejszą, włączano do wydawnictwa. Z kolei nasuwały się trzy ważne, bo zasadnicze pytania: jaki materyał swoją treścią nadaje się do wydawnictwa? w jakich granicach czasowych ma się zamykać? i wedle jakiej zasady ma być uporządkowany? Co należy rozumieć przez pisma polityczne — a o te nam tu wyłącznie chodzi — starałem się określić i uzasadnić gdzieindziej1; tu tylko dodam, że wyłączono od wydawnictwa wszelkie dokumenty urzędowe (w znacznej części zresztą już znane), oraz listy prywatne, choćby nawet z wiadomościami o rokoszu, o ile nie były rozpowszechniane w celach politycznych, a więc nie nabrały cech i wagi broszur politycznych, jak się to rzecz ma np. z słynną korespondencyą Jazłowieckiego z Stadnickim i Myszkowskiego z Zebrzydowskim; już sama liczba odpisów po rękopisach wskazuje wyraźnie, że je rozpowszechniano jako broszury polityczne. W szczególności zaś wciągnięto w zakres pism rokoszowych całą obfitą poezyę rokoszową, bez względu na to, czy się przechowała po rękopisach lub w rzadkich drukach współczesnych, czy też jest nawet dostępna w dość świeżych przedrukach. Kierowały tu wydawcą wielorakie względy. A naprzód pewna dogodność, może nieobojętna dla badacza, żeby mógł mieć całą tę literaturę wierszowaną razem pod jednym dachem, nie potrzebując jej szukać po różnych wydawnictwach, znajdujących się dziś już tylko w bibliotekach. Drugi wzgląd, ważniejszy, był ten, że utwory nawet wybitniejszych poetów XVII w. posiadamy — smutno to wyznać — w niekry-tycznem zazwyczaj wydaniu Turowskiego; nawet »Lutnia roko-szańska« Szymonowicza, mimo trzechkrotnego wydania, znana nam była dotąd z odpisu, zachowanego w jednym, jedynym, i to 1 Pisma polityczne z czasów pierwszego bezkrólewia. Kraków 1906, str. IV.