DYALOG   63 XV. Dyalog. Prawy syn ojczyzny. Smutna Korono, czegoś doczekała, Ześ rozerwane syny swe ujźrzała, Króla niezgodnie z występków strofując, Sobie tym psując? Ludzie ślachetni, ojczyźnie życzliwi,       5 Cnych przodków swoich synowie prawdziwi, Lecząc twe rany, choć w trwogę wpadają, Da Bóg, wygrają. Gdzież są twej ziemie prawdziwi ojcowie? Ozów się pierwszy, ojcze Bolesławie!        10 Wstańcie i drudzy, przypatrzcie się sprawie, Wszak jest na jawie! Chabry tez czynił granice szerokie, Nie śmiał go czekać Tatarzyn w Przekopie; 16 Teraz tu pali, wiąże i prowadzi: Nikt mu nie wadzi. Niemasz Witulta, by obejźrał znaki, Które położył Tatarom w ich ślaki; Siła i jednym człowiekiem ubędzie. Wiedzą to wszędzie.        20 Nowi panowie dali się znać srodze, Czyniąc praktyki na upad niebodze; Nie wskórasz, nędzna, przed cudzoziemcami, Ile Niemcami. XV. Rps Kor. Nr. 186, k. 51. Zwrot {SPECIAL_CHAR: <}Teraz tu pali (Tatarzyn), wiąże i prowadzi (w. 15) wskazywałby na styczeń lub luty 1606 jako czas powstania utworu; trozerwane syny» (w. 2) jednak każą datę przesunąć na sierpień 1606, na czas obrad rozerwanych synów{SPECIAL_CHAR: >} w Sandomierzu i Wiślicy. — Autor rokoszanin.