364 WOTUM ZJAZDÓW I ROKOSZU Co przedtem drugi leżał, jako Żyd, na groszu, Aniś go przedtem zajrzeć mógł w wojennym koszu,      60 Jedno go więc koleją z bankietu na stypie Obaczył, dziś monetę bez pamięci sypie — Abym, mówię, usłyszał, co też za przyczynę Powiedzą, o tym przecię też wokoło chynę. Lecz jako kto chciał, na to terajsze zwołanie      65Pojechał, także też tam temu swoje zdanie Daliście wyrozumieć, komu się wam zdało. Siła nas z niemieckiego kazania jechało. Narzekają, słyszałem, że na kożdym sejmie Konkluzyą lada więc prywata rozejmie.      70 Lecz i tej przeszłej naszej zjażdżki konkluzya Nie doszła; nikt przyczyny nie wie, nie wiem i ja. A nawet jadąc do dom kożdy, kto mnie minie, To nie wiedzą, gdzie byli, chyba że w Lublinie. A co się wżdy tam dzieje? — »Ato, mówi, kołem         75 Wszyscy siedli przy ziemi, a jeden za stołem Coś powieda, trzymając w ręku kij strugany; Lecz w mowie, wierę, szkoda dawać mu przygany, Pięknie mówił i długo«. — A cóż wżdy? — spytałem. Kożdy rzecze: »Tak lekko po słówku chwytałem«.         80 Toć i ja taki drugi, a więcej nas pono, Co nic więcej nie wiemy, jedno, że mówiono, A kożdy coraz insze; jakoż mam tak siła Jeden pomnieć, co rzesza tak wielka mówieła? Ba, ani wiem, jak nazwać takowe zjechanie:        85 Z więtszej części zda mi się, że okazowanie. Panowie to czynili, aby my drobniejszy Przy tych beli, którzy lud mieli ozdobniejszy. Dalej nie wiem, jakby rzec, bo to już dwa razy, A oba inszych imion beły te okazy,        90 A oba też daremne. Ale oto trzeci, Główny zaś nam złożono w jednej roku ćwierci. To już tamten1 rokoszem wszyscy rozsławili, Lecz i na tym bogdajby co dobrze sprawili! 1 ,tamtem' rps. Tamten — zjazd pod Lublinem, na którym uchwalono rokosz.