PASKWILLUS 361 Więc naszymi pobormi karmił Karolusa, Niejednego tam odbiegła dusza. Skarby z Polskiej wywiówszy(s), onemu dodawał Dlatego, by mu Inflant dostawał.  20 To prawda, do Szwecyi jakby je przymusneł, Dawał ten śledź; toćby ich nie był chlusneł. A samźe to sprawował swoją mądrą głową? Miał przy sobie radę pokojową. A kogóż? — Koronnego Gonzagę marszałka;      25 Podobno mu za to spadnie gałka. A któż drugi? — On poznański — masz go! — wojewoda1: Onemu dawno i chleba szkoda. Co jest niecnót na świecie, to się w onem ciele Nie pochybnie, możesz to rzec śmiele.      30 Nie tylko tu, znają go już w cudzej stronie; Przecie, co ma wisieć, nie utonie. Słyszę, że też przemierzał k nim Mikołaj Wolski? Znam go, marszałek nadworny polski. Nuż zasię pokojowy Linderson z Bobolą,      35 Ujźrycie, iże wszystkich pogolą. Takci, słyszę, mają wolą. A cóż za konkluzya pod Lublinem doszła? Znowu konwokacya urosła, Bo rokosz, jam tak słyszał, to tam sęk na pany,     40 Prawie i strach dawno nie słychany. Kiedy więc wszyscy krzykną pachołcy do kupy, Wtenczasby zwiał drugiemu korzec plew u dupy. Królu, wydaj nam winnych, a sam się poprawuj, A po drugi raz zgrzeszyć się waruj,        45 Albo też do Szwecyi drugiemu ukażą; Pójdzie-li, to kiepskie go uważa. A jeśli go nie puści Karol do Szwecyi, Niechajże idzie do Finlandyi Ba, i tam go nie puści, [więc] biada a górze!       50 A nam djabeł do tego, kiedy wsiadł na morze? 1 Hieronim Gostomski.