ELEGIA KORONY POLSKIEJ 35 Którem ja przedtem ozdobna miała, Żem się żadnego nigdy nie bała       20 Nieprzyjaciela sobie głównego, Bom miała wodza zawsze dobrego, Stefana króla u siebie Batorego Pomocnika, Jana Zamojskiego, Których pobrały Parki bezecne,     25 A posadziły w królestwo wieczne; Nie chciały tego, by panowali, Boby wolności nie szwankowały Mojej korony i szlachetności. Wielkie nieszczęście mojej wolności,        30 Która już zginie przez małą chwilę, Jako się na tym nic nie omylę. Jeśli pomocy jakiej nie będzie, Tedy juz szwanki podejmie wszędzie I nie poznacie swojej Korony.    35 Cnotliwy który, dodaj obrony Państwu mojemu już upadłemu, Dla Zygmunta króla snać umarłemu. Proh dolor! cierpię niewolą wielką, Proh scelus! krzywdę i zdradę wszelką.      40 O        me miseram, o me afflictam Teloque fraudis a suis ictam! Precor dla Boga niezmierzonego, Byście nie mieli wodza takiego, Który wszelakie niecnoty broi     45 I o posłuszeństwo nasze nie stoi. Zborzył mnie, Szwecyą zbogacił, Tylko mnie z złą mynicą swoją pobracił. On się weseli, a Tatarowie Wpadli w Podole, jak ogarowie.   50 Z rozkazania króla jegomości W Polszcze się dzieją wszelakie złości. W królestwie mem płodzi sodomią 1, W kościele k temu i herezyą. bierze za żonę siostrę pierwszej żony.