NA DZIEŃ PIĄTKOWY — POST NEBULA PHOEBUS     347 Pokłonił, a ojczyznę z tej trwogi wybawił. Bóg niech będzie pochwalon, który to sam sprawił I uspokoił serca. Bo któreź narody Prozne były tej wrzawy i wnętrznej niezgody?       30 I my tajemnym Bożym sądom tu musiemy Przypisać a grzechom swym, dla których giniemy. A teraz nielza, jedno Bogu podziękować, Ze blizkiego upadku raczył nas zachować, LXII. Kasper Miaskowski: Post nebula Phoebus, albo polska pogoda po burzy domowej. Witaj, różany dniu, po nocy wronej, Wiosno po zimie sarmackiej korony! Już trąby milczą, a Mars swe obozy Przeniósł gdzieindzie z rynsztunkiem i z wozy. Złóż Włosienicę, strząśni popiół z głowy,  5 O        płodna matko mężnej krwie Lechowej! Nie widzisz, żeć już wieniec wije zgoda I następuje po burzy pogoda? Upuść kolana na święconym progu, Wszech najwyższemu dając dzięki Bogu!       10 Który, nie patrząc na bezmierne złości, Uprzątnął wnętrzny miecz od polskiej włości. Niech krzykną pieniem weselszem kościoły, Wtórząc głos słodki z lotnemi anioły, Kiedy cześć Twórcy, ludziom pokój hojny      15 Dawając, krwawe zganiły nam wojny! LXII. Druk: Por. Nr. VII. Utwór powstał w czasie konwokacyi krakowskiej; poeta wita ten dzień radosny (6 czerwca 1608), w którym Zebrzydowski przeproszeniem króla zakończył rokosz.