WYKŁAD BOGIŃ SŁOWIEŃSKICH    341 Więc acz na ten czas barzo był Pan rozgniewany, Wżdy pokorną modlitwą zstał się ubłagany. Takież i ci, co będą w tym wieku żelaznym, W rożnych grzechach dawszy się sposobem wyraźnym             80 Z nich winnemi, przed Panem pokutować będą, Da im Pan, że u portu wesela usiędą I będą się obłapiać w pułkach zgromadzonych, Bo nie przyszli na przykład królestw roztargnionych, Radując się i wielbiąc za to Pana swego,             85 Że im dał sznur do wyścia z labiryntu złego I jawnie się zmiłował nad swemi wiernemi, Chociaj go obrażali grzechami roznemi. A mają te złote lata na on czas wychodzić, Gdy rok będzie sześćsetny dziewiąty nadchodzić                 90 Już w ostatnim tysiącu po zakonie nowym, To jest, po przyściu na świat Emmanuelowym; Tam się skutek wypełni Boskiego wyroku, Tam się wszystko ugłaszcze, nie czekając roku, Wysłucha Pan próśb krwawych niewinnych sirotek,                       95 Ucieszy się z pracej swej już ubogi kmiotek; Bóg sam wszystko uśmierzy i w dobre obróci I sam te zajątrzenia cudownie ukróci. Na znak czego ujźrzycie mnie w kole złocistym, W zacnych krajach słowieńskich przy słońcu ognistym.                  100 Bo koło nic inszego nie jest, jeno ona Święta zgoda, w społeczną miłość zgromadzona. A słońce z panną w kole sprawiedliwość święta, Która będzie u Boga i u ludzi wzięta. Za której przyściem na świat świat się rozweseli,              105 Tamże Pan od kąkolu pszenicę oddzieli. A zatym też niedługo przyjdą one czasy, Ze północny pan wpędzi Machometa w lasy. Tam kto będzie rozumiał rzecz być niepodobną, To wierni krześcianie zetrą garścią drobną.            110 Dopieroż się wypełnią i proroctwa one, Przed wieki przez sług Bożych usta ogłoszone. Będzie jedna owczarnia, jeden pasterz będzie I znowu się złoty wiek ludziom wróci wszędzie.