PRZESTRACH ŚMIERTELNY — WYKŁAD BOGIŃ SŁOWIAŃSKICH      337 A kiedy to już przydzie do końca dobrego, Tedy się moźem nie bać w Koronie nic złego I Bóg nam za to będzie wszystkim błogosławił, I temu, którego sam nad nami postawił. LIX. Marcin Paszkowski: Wykład bogiń słowieńskich wesołego widzenia słońca z panną w złotym kole nad Krakowem Roku Pańskiego 1608 Maja dnia 30. W tym roku sześćset ósmym przed południem prawie, Maja dnia trzydziestego, nie przez sen, na jawie, LIX. Druk współczesny: «Wykład bogiń słowieńskich wesołego widzenia słońca z panną w złotym kole nad Krakowem roku Pańskiego 1608 maja dnia 30». Podtytułem «Koło złote», w niem panna, opisana w tekście, nad nią słońce; u spodu: W Wilnie. Na odwrocie: «Na starożytny klejnot Ich Mości panów Dębieńskich z Dębian, nazwany Rawa{SPECIAL_CHAR: >}. Następuje (k. Aij) dedykacya Samuelowi Dębińskiemu(s), pod którą autor się podpisał wyraźnie: Marcin Paszkowski. Utwór zawiera opis czterech wieków: złotego, srebrnego, spiżowego i żelaznego. Rokoszem zajmuje się tylko «wiek żelazny» i dlatego poprzednie wieki opuszczamy. Marcin Paszkowski, wierszopis bardzo średniej miary, żył za Zygmunta III; niezasobny w dary fortuny, wieszał się, jak to z dzieł jego widać, u dworów pańskich, był domownikiem Lubomirskich. Estreicher wylicza 20 tytułów, przeważnie rymowanych kronik; «Wykład», zapewne przez pomyłkę, ma tam datę 1618, zam. prawdziwej 1608. Jak tytuł wskazuje, pochodzi ten utwór z maja 1608, w czasie konwokacyi senatu, na której Zebrzydowski miał króla przeprosić i otrzymać przebaczenie; zrobił to wojewoda z powodu choroby dopiero 6 czerwca, lecz wiadomość o zgodzie dumnego magnata na przedstawioną mu formułę przeprosin musiała już w maju nie ulegać żadnej wątpliwości, kiedy Paszkowski może 30 maja otrąbiać powszechną zgodę, kończącą rokosz. W utworze zastanawia data 30 maja 1608 i wzmianka o Mogile («tam, gdzie Wanda leży»); nasuwa się przypuszczenie, że obie te okoliczności zostają w jakimś związku z Zebrzydowskim i konwokacyą. Otóż z Cillego (1. c. str. 255) wiemy, że wojewoda wyruszywszy z Zamościa, stanął we środę w Mogile, dokąd zaraz pośpieszył Żółkiewski dla ostatecznego ustalenia przeprosin króla, i że tego aktu dopełnił Zebrzydowski w piątek, t. j. 6 czerwca, jak to podaje ks. Grochowski (por. Nr. LXI). Którą środę ma Cilli na myśli, czy bliższą, 4 czer Pisma rokoszowe, I.      22