PIEŚŃ O ROKOSZU NIESZCZĘSNYM        271 Ociec przeciwko własnemu synowi Stał, jako przeciw nieprzyjacielowi;      10 Tam od synowca stryj padł między trupy, Siestrzenięc z wuja znajome brał łupy. Panna zgwałcona ledwie nie od brata; Skrzętny gospodarz, co przez długie lata Zbierał, to razem wydarto, samego         15 Zelżywszy, czasem i małżonkę jego. Srogość przewiodła, krwie się wszędy leje, Nigdziej bezpiecznie, nawet i w kościele. Niechaj guzowskie powiedzą mogiły, Jak wiele trupów pobitych zakryły  20 Sprawą i męstwem tych, co słuszniej mieli Turki wojować, dziś bracią woleli! Bogdaj wiecznych mąk i okow doznali Ci, co na bracią wojska szykowali, A ich nieszczęsny potomek niech czuje     25 Niewolą, w której ociec tak smakuje! Lecz wrychle zdarzy Bóg niezwyciężony, Ze między trupy będzie policzony Pan wiarołomny, którego doznały Ojczymem dzieci i jegoż szukały    30 Za ogromnymi zatopy morskiemi I posadziły ramiony własnemi W szeroko władnym państwie na północy, Odparszy męstwem hardej nawałl mocy. O krwi szlachetna! ciebie naznaczona     35 Nagroda czeka, sławą poświęcona2. Ta przeciwnego nie dozna urazu, Lecz zdrajcom przyjdzie paść od swego3 razu; Co daj, o Boże, aby się tak stało, Nad nimi karanie Boskie wykonało 4.       40 1        ,Nał' u góry ze znakiem skrócenia w rpsie; wiersza tego w pdr. brak. 2        ,slawą poświęcona' pdr.; ,sławą pocieszona' rps. 3 ,swego' rps; ,innego' pdr. 4 Dwa ostatnie wiersze tylko w pdr.