APOLOGIA NA PASKWIL 25 Które prawo i miecz jaki Zahamuje nie wstyd taki? Usnął Noe ciężki winem, A więc ty złym masz być synem,      20 Uchylając z łona szaty I śmiech czyniąc między braty? Dobry ojca płód ochronił I opończą wstyd zasłonił. Jakiegoś sam godzien pala,        25 Gdy go do Sardanapala Równasz i do Kaligule1, Gotując nań proch i kule, Bystrząc jawnie miecz domowy I na tumult trąbiąc nowy?  30 Szczęśliwy tak nie był człowiek, Przepędził lat co jedno wiek, Żeby nie padł na tym ledzie, Choć za rękę rozum wiedzie; A kto nogi nie powinie,  35 Ten nie rzecze, matko, glinie. Syn Filipów źyi przez wady, Roz pasany na biesiady. A co gorsza, swem żelazem         40 Zapalczywie słał zarazem Radę własną do Plutona, Klita i Parmeniona!2 Puść oko na Konstantyna, Co żonę, co zabił syna;     45 Przecie kwitnie on w pamięci, Bo upadłszy, wstają święci! 1        W naszych rękopisach nazywa «pisorym» Zygmunta III Sardanapalem i Heliogabalem. (Por. Nr. VI w. 22). Albo więc Miaskowski miał inny odpis przed oczyma, albo zmienił dla rymu Heliogabala na Kaligulę. 2        Kleitos i Parmenion — dwaj znakomici Macedończycy, zabici przez Aleksandra W.